Czy wiedzą państwo, że według najnowszych badań naukowych serca osób będących w dłuższym związku zaczynają bić z tą samą częstotliwością? A o tym, że mężczyźni, którzy rano przed wyjściem do pracy całują swoją żonę, żyją przeciętnie o pięć lat dłużej od tych, którzy tego nie robią? Sekretem jest podwyższony poziom oksytocyny – hormonu chroniącego przed depresją. Albo że zakochanie podnosi poziom czynnika odpowiedzialnego za wzrost połączeń nerwowych, co poprawia pamięć? Mózg intensywniej wytwarza dopaminę – neuroprzekaźnik, dzięki któremu lepiej się koncentrujemy i szybciej uczymy. Stąd jesteśmy już w zasadzie tylko o krok od stwierdzenia, że miłość jest dobra na wszystko. I to prawda, kiedy mówimy o miłości spełnionej i wzmacniającej. Nic jednak bardziej złudnego, a zarazem zgubnego, niż fałszywe przekonania na temat tego pięknego uczucia, które dla większości z nas stanowi esencję i radość życia.

Przyjrzyjmy się zatem powszechnym opiniom i mitom na temat miłości.

Miłość jest ślepa”

Miłość prawdziwa, głęboka i dojrzała – nie, ale zakochanie – i owszem. Bo kiedy czas zakochania dobiegnie końca (a zwykle wyczuwamy to po upływie dwóch, czasem trzech lat), następuje nieuchronne zderzenie wyidealizowanego obrazu partnera z obrazem rzeczywistym. Różowe okulary z hukiem spadają na podłogę, a my budzimy się z pięknego snu. I w tym momencie zaczynają się schody. Dlaczego? Ponieważ nieuchronne są rozczarowania partnerem. Czasem drobne i nic nieznaczące, czasem głębokie i ważące na dalszym wspólnym życiu. Wiele par nie przechodzi tej próby ognia i po okresie romantycznego zakochania dochodzi do zdecydowanie mniej romantycznego rozstania. Warto przy tym dodać, że ideały nie istnieją. Idealne związki także nie. Skoncentrujmy się może zatem na tym, aby myśleć o naszym związku jako o dobrym dla nas, a nie idealnym.

Dwie połówki jabłka”

Jesteśmy zdecydowanie zbyt różnorodni i wielowymiarowi, aby bajka o dwóch połówkach jabłka miała jakikolwiek sens. Nie mówię już nawet o tym, że chociażby z racji reprezentowania całkowicie odmiennych płci bardzo się od siebie różnimy. Praktyka życia codziennego pokazuje, że te „dwie połówki” inaczej myślą, postrzegają świat, odczuwają, reagują i niekoniecznie to samo i w tym samym czasie sprawia im przyjemność. I jest to zupełnie normalne. W związku dwojga ludzi nie chodzi bowiem o idealne dobranie się pod kątem wszelkich możliwych parametrów, ale raczej o wzajemne psychiczne dopasowanie się. O pewien poziom dostrojenia się, który obojgu daje komfort i radość wspólnego życia. I to ono powinno być jednym z celów na drodze do uzyskania porozumienia w związku.

Bez zazdrości nie ma miłości”

Myślę, że niekoniecznie, a nawet jeśli tak, to tylko do pewnego stopnia. Zazdrość, która zniewala drugą osobę, nadmierna posesywność w stosunku do partnera – w moim rozumieniu jest przemocą. I to często przemocą w białych rękawiczkach, bez śladów, siniaków i krzyków. Dowodzi też raczej mocno zaniżonego poczucia własnej wartości zazdrośnika niż wielkiego uczucia. Rozmawiajmy o swoich lękach, obawach i niepokojach, które przeżywamy w związku. Taka rozmowa bardzo często oczyszcza napiętą sytuację i pokazuje, jak bardzo czasem czujemy się samotni. Samotni będąc w parze. Jeśli zatem zazdrość, to jedynie w ilości szczypty pieprzu do zupy. Dobra przyprawa bowiem zdecydowanie wzbogaca smak.

Przeciwieństwa się przyciągają”

Tak i nie. Różnice na płytkim poziomie, niedotykające wyznawanych przez nas wartości, naszej moralności czy też podstawowych celów, jakie sobie na przestrzeni życia stawiamy, mogą być niezwykle interesujące i wzajemnie przyciągające dla partnerów. Udany związek wcale nie wymaga identycznych zainteresowań i pasji. Równie dobrze możemy czerpać przyjemność z codziennych wspólnych drobnostek, takich jak popołudniowa kawa czy obejrzenie wieczorem filmu. Jeśli natomiast mamy kompletnie inny pogląd na świat i ludzi, jeśli wartości, którymi się kierujemy, nie są spójne z wartościami partnera, to myślę, że prędzej czy później dopadną nas w związku kłopoty.

Prawdziwa miłość przetrwa wszystko”

To mit, z którym się często spotykam w swoim gabinecie. Nie jest to niestety prawda, choć o takiej miłości każdy z nas marzy. Bezwarunkowej, wyrozumiałej i cierpliwej. Kiedy jednak nasze uczucie wyjdzie poza pierwszą, romantyczną fazę, poważne problemy mogą mu nieodwracalnie zaszkodzić. Warto o tym pamiętać, zanim w relacji narobimy głupot, z którymi potem trzeba się będzie mierzyć wiele lat, czasem przez cały okres trwania związku.

Namiętność jest podstawą miłości”

Badania przeprowadzone przez prof. Bogdana Wojciszke dowodzą, że podstawowym wyznacznikiem satysfakcji ze związku jest przeżywanie intymności i bliskości, a nie namiętności. Bardzo często, będąc w relacji, mylnie interpretujemy wygaśnięcie ognia, który nas na początku połączył, z wygaśnięciem głębokiego uczucia. Ale przecież początkowe etapy zakochania jako jedne z pierwszych, które budują uczucie miłości, przypominają bardziej stan chorobowy niż nasze normalne funkcjonowanie. I najtrudniej jest nam chyba pogodzić się z chwilowością tych stanów i z faktem, że prędzej czy później owa euforia się skończy. Na szczęście. Nie bylibyśmy bowiem w stanie funkcjonować na euforycznym „haju” przez całe życie.

Myśląc o naszych relacjach miłosnych, nie kierujmy się ludowymi mądrościami przeróżnej treści, bo najczęściej wcale nie wynikają one z doświadczeń. Utarły się w języku jak szereg innych powiedzeń, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości i często są nieprawdziwe, krzywdzące innych lub autodestrukcyjne. Rozmawiajmy, pytajmy, w sposób jasny i klarowny wyrażajmy swoje uczucia, potrzeby, oczekiwania. Aktywnie dbajmy o związek, nie dopuszczając do wypalenia się miłości. Zaniechajmy roszczeniowej postawy, która jedynie sabotuje i pogarsza kontakt z naszym partnerem. Nie zastanawiajmy się nad tym, kto jest bardziej winien. Wszelkie zmiany i naprawy zaczynajmy od siebie. Nie walczmy o pozycję w związku i o to, kto jest silniejszy. Nie gódźmy się na byle jakie życie i na byle jaką miłość, bo jeśli ma być byle jaka, to po co w ogóle. Rozmowa i wzajemne szanowanie swoich potrzeb są najlepszym gwarantem stabilnego, głębokiego uczucia.

 

Aleksandra Szewczyk

psycholog

Gazetka 163 – lipiec – sierpień 2017