La Tomatina to niecodzienny festiwal, który odbywa się w każdą ostatnią środę sierpnia (w tym roku 30 sierpnia) w hiszpańskiej miejscowości Buñol, 40 kilometrów na zachód od Walencji. Tysiące ludzi z całego świata zjeżdżają się na kilka dni po to, aby wziąć udział w „największej pomidorowej bitwie na świecie”, do której wykorzystuje się 125 ton przejrzałych pomidorów. Impreza trwa tydzień, a składają się na nią liczne parady, zabawy, koncerty i pokazy sztucznych ogni. W noc przed bitwą uczestnicy festiwalu biorą udział w konkursie na najlepszą paellę.

TŁUMY GOŚCI

Do roku 2013 nawet 50 tys. turystów zjeżdżało się do Buñol, w którym na co dzień mieszka zaledwie 9 tys. osób. Jednak w 2013 roku lokalne władze wprowadziły bilety, aby w ten sposób kontrolować liczbę uczestników wydarzenia. Z tego powody „tylko” 20 tys. szczęśliwców ma zagwarantowany udział w bitwie. Do festiwalu przygotowują się także mieszkańcy i właściciele lokalnych sklepików, szczelnie zakrywając domy i sklepy folią, aby w ten sposób zabezpieczyć je przed ewentualnymi zniszczeniami.

ZASADY BITWY

Wbrew pozorom obowiązuje tu kilka reguł. Uczestnicy bitwy powinni zakładać gogle ochronne i rękawice. Choć z drugiej strony nie jest to nakaz, ale jedynie zalecenie, jako że świeży sok pomidorowy działa cuda na skórze – tak przynajmniej zapewniają organizatorzy. Zaleca się zakładanie ubrań, których później już nie będzie się używać. Białe podkoszulki są jak najbardziej wskazane. To samo dotyczy obuwia – lekkie, najlepiej stare, które potem się po prostu wyrzuci, choć odradza się zakładanie klapek. Przyczepność przy tak ogromnej ilości pomidorów będzie zerowa. Co do samych pomidorów, każdy, zanim zostanie rzucony, powinien zostać najpierw lekko zgnieciony. Nie wolno przynosić ze sobą żadnych przedmiotów, które mogłyby zranić „przeciwników”, jak na przykład szklane butelki. Nie wolno też rozrywać niczyich ubrań, choć z przestrzeganiem tego ostatniego zakazu jest zazwyczaj krucho. Zaleca się też przyjazd na miejsce około 7.00 rano, bo później parking jest zamykany i na miejsce bitwy można dostać się jedynie pieszo.

Bitwa rozpoczyna się przed południem, o 11.00. Kilka ciężarówek przywozi tony pomidorów do centrum miasteczka, na Plaza del Pueblo. Teoretycznie bitwa nie powinna się zacząć do momentu, aż któryś ze śmiałków nie wdrapie się na wysmarowany mydłem pal i nie ściągnie z jego wierzchołka kawałka mięsa. Uczestnicy imprezy są jednak niecierpliwi i wkrótce sygnał z armatek wodnych rozpoczyna to, na co wszyscy czekali. Po godzinie zabawy armatki wodne dają sygnał końca walki i rozpoczyna się sprzątanie miasteczka. Z pomocą przychodzą wozy strażackie, wykorzystujące wodę z pobliskiego rzymskiego akweduktu.

POMIDOROWA TRADYCJA

Bitwa na pomidory ma w Buñol silną tradycję, która sięga roku 1945. Nie wiadomo jednak, co było jej początkiem. Jest kilka teorii – według nich Tomatinę zapoczątkowała niewinna zabawa, obrzucanie uczestników parady przez oglądających, obrzucanie pomidorami kiepskiego zespołu muzycznego podczas jednej z lokalnych imprez czy też spontaniczna bitwa na pomidory, które wysypały się z przewożącej je ciężarówki. Jedna z teorii mówi też o obrzucaniu pomidorami radnych miasteczka przez jego mieszkańców. Jakikolwiek był początek, tradycja przyjęła się i jest kultywowana co roku.

Za rządów Francisco Franco została jednak zabroniona, ponieważ władze nie widziały w niej żadnych religijnych aspektów. Ale głos ludu okazał się silniejszy. W 1957 roku przez Buñol przeszedł kondukt żałobny. W ramach protestu jego uczestnicy przenieśli ulicami miasta trumnę z wielkim pomidorem, po czym urządzili jego pogrzeb. Była też orkiestra, która grała marsza pogrzebowego. Hiszpanie nie dawali za wygraną i ostatecznie imprezę przywrócono po śmierci Franco. Była ona także transmitowana przez telewizję, co przyniosło jej niezwykły rozgłos najpierw w całym kraju, a potem na świecie. Od lat 70. bitwa na pomidory oficjalnie odbywa się pod patronatem i na cześć świętego Ludwika Bertranda (pochodzącego z Walencji) i Matki Boskiej Bezbronnych. Jest na tyle ważnym wydarzeniem w wakacyjnym kalendarzu Hiszpanii, że w roku 2002 ministerstwo turystyki uznało ją za oficjalną atrakcję turystyczną.

 

Więcej informacji: latomatina.info

Filip Cuprych

Gazetka 163 – lipiec – sierpień 2017