Wchodzi facet do baru i pyta:
- Czy ktoś może zgubił spory rulon pieniędzy owinięty gumką recepturką?
Jeden z klientów podchodzi do niego i mówi:
- Ja, ja! To moje!
- Masz, znalazłem gumkę.


Wchodzi facet do baru i pyta:
- Czy ktoś może zgubił spory rulon pieniędzy owinięty gumką recepturką?
Jeden z klientów podchodzi do niego i mówi:
- Ja, ja! To moje!
- Masz, znalazłem gumkę.


Interpunkcja odgrywa bardzo ważną role w zdaniach.
Na przykład:
1. Moja stara piła leży w piwnicy.
2. Moja stara piła, leży w piwnicy.


Bar mleczny, pani z okienka pyta:
- Kto prosił ruskie?
Na to jakiś facet z sali:
- Nikt nie prosił, same wlazły.


- Jest mi źle, jest mi pusto...
- W sercu?
- W lodówce.


W rozwodzie są zawsze winne dwie osoby: adwokat i teściowa.


Skandal! Niebywała bezczelność! Kawa, która miała mieć trzy razy więcej kofeiny, to jedna wielka ściema. Tak mnie to oburzyło, że do końca dnia nie mogłem ochłonąć, a ekspres wyrzuciłem przez okno.


Kłamstwa studenta:
1. Od jutra nie piję.
2. Od jutra się uczę.
3. Dziękuję, nie jestem głodny.
4. Tak, to mój projekt.
5. Zaliczyłem wszystko (do rodziców).
6. Byłem na wszystkich pańskich wykładach.
7. Idziemy tylko na jedno piwo.


Każda kobieta powinna skrywać jakąś tajemnicę. Np. budzisz się rano obok jakiejś ... patrzysz i zastanawiasz się... kim ona kurde jest?!


Rozmawia dwóch księży:
- Ciekawe, czy dożyjemy zniesienia celibatu.
Drugi na to:
- My nie, ale może nasze wnuki.


Gdy kolejny raz spóźniłem się do pracy, szef wezwał mnie do gabinetu.
- Jaka jest twoja wymówka tym razem?
- Zaspałem.
- Na litość boską, powiedz choć raz coś, czego nie słyszałem!
- Ślicznie dziś wyglądasz.


Mały chłopiec bawił się piłką na ulicy. W pewnym momencie kopnął piłkę tak niefortunnie, że wybił okno w jednym z mieszkań. Kobieta, która tam mieszkała to zobaczyła, a chłopiec uciekł. Ale po jakimś czasie zapragnął odzyskać piłkę. Zapukał do drzwi, kobieta mu otworzyła, a młody mówi:
- Za kilka minut mój ojciec przyjdzie wymienić pani szybę.
I rzeczywiście, po chwili przychodzi facet z szybą i narzędziami, kobieta oddaje chłopcu piłkę, ten zmyka. Facet wymienia szybę i mówi:
- 200 zł się należy.
- To pan nie jest ojcem tego dzieciaka?!
- To pani nie jest jego matką?!


Po tygodniowej głodówce lew w końcu przyznał, że jego opiekun w ZOO jest królem zwierząt.


Facet siedzi spokojnie w kuchni i robi tzw. poranny przegląd prasy. Nagle stojąca za nim żona szturcha go...
- Eee! Co ty! Za co to?
- Co to za karteczka z napisem „Sabrina” wystaje ci z kieszeni?
- Nie pamiętasz, kochanie? W zeszłym tygodniu postawiłem na wyścigach na konia o takiej nazwie.
Uspokojona żona przeprasza męża.
Kilka dni później facet siedzi znowu w kuchni i podobnie dostaje kuksańca od od żony...
- Za co znowu!?
- Twój koń dzwoni...


Dlaczego blondynka bierze linijkę do łóżka?
- Żeby zmierzyć, jak długo spała!


Pani w przedszkolu rozdała dzieciom rysunek kaczki z parasolem do pokolorowania. Zbierając prace zauważyła, że Jasiu pomalował kaczkę na czerwono.
- Jasiu - spytała – Ile razy w życiu widziałeś czerwoną kaczkę?
- Tyle samo razy, co kaczkę z parasolem.


Jadą dwie blondynki samochodem. Stają na światłach.
- Jakie ładne to czerwone! – mówi jedna.
- Ładne! – popiera druga.
- O! To pomarańczowe też ładne! – chwali znowu pierwsza.
- O! Tak śliczne!
- A widzisz to piękne zielone? – pyta pierwsza.
- Widzę, też ładne! – mówi druga.
Zapala się znowu czerwone. Pierwsza mówi:
- To już widziałyśmy! Jedziemy!


- Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: „Od 2 do 5 lat”!


W klasie Jasia wychowawczyni pyta:
- Jaka waszym zdaniem powinna być idealna szkoła?
A klasa zgodnym chórem:
- Zamknięta!


Dzieci piszą wypracowanie o tym, jak wyobrażają sobie pracę informatyka.
Nie pisze tylko Karol.
- Dlaczego nie piszesz? – pyta go nauczycielka.
- Czekam, aż mi się otworzy edytor tekstu.


Turysta pyta się górala:
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co, mam go pchać?


Dzień dobry państwu, mówi wasz pilot. Mam dla was wiadomość.
- Będziemy w wieczornych wiadomościach.


Dwóch angielskich biznesmenów w czasie wyjazdu w interesach zamieszkało w Polskim hotelu.
O 17:00 stwierdzili, że to najwyższy czas na herbatę.
Jeden zadzwonił na portiernię przez wewnętrzny telefon:
- Two tee to room, two – powiedział.
- Pam param pam pam – odpowiedział recepcjonista.