Tak, to definitywnie koniec lata, ale przecież nie koniec wakacji! Podam ci pięć powodów, dla których na urlop najlepiej udać się właśnie teraz, jesienią. Po pierwsze, unikniesz tłumów na plażach, ulicach i w knajpach (chyba za tym nie tęsknisz?). Po drugie, ominie cię żar z nieba i całodobowe solarium na świeżym powietrzu (jesienne słońce jest zdecydowanie łaskawsze dla skóry). Po trzecie, wydasz do 30 proc. mniej kasy – po okresie wakacyjnym biura podróży rewidują swój wygórowany cennik. Po czwarte, staniesz się obiektem zazdrości, kiedy to twoim współpracownikom po lecie zostało jedynie wspomnienie w postaci przebarwień posłonecznych, a przed tobą dopiero przygoda. Po piąte – i tu nie ma dyskusji – dasz pstryczka w nos jesiennej chandrze!

BIESZCZADZKIE KLIMATY

Mówisz „Bieszczady”, myślisz „natura”. Bieszczady są niezwykłe, urokliwe, pełne niespodzianek i wciąż gotowe do odkrycia. Pierwsza na twojej liście powinna znaleźć się sławetna „Chatka Puchatka”, czyli ulokowane pod Hasiakową Skałą, najwyżej położone w Bieszczadach schronisko (a właściwie schron turystyczny). Dla niewprawionych w pieszych wyprawach lub dla rodzin z małymi dziećmi podejście pod nią może okazać się całodzienną wycieczką, ale za piękną panoramę z góry warto przeforsować zastałe miejskim życiem mięśnie. Uwaga: schronisko nie jest wyposażone ani w elektryczność, ani w kanalizację, ani nawet w bieżącą wodę (dowozi się ją z oddalonego o 1,5 km źródła, a za kubek wrzątku trzeba zapłacić!). Jeśli jednak nie zrażają cię spartańskie warunki, to idealna miejscówka na odpoczynek i spożycie własnego prowiantu, w dodatku w towarzystwie znakomitego gospodarza. Jeśli czujesz się na siłach, wejdź koniecznie na najwyższy szczyt polskich Bieszczad – Tarnicę. Czeka cię tam niespodzianka – stalowy krzyż, który upamiętnia wizytę Karola Wojtyły w 1953 r.

Bieszczadami można łatwo zaimponować kobietom – to jedno z najciemniejszych miejsc w Polsce, skąd widać najlepiej rozgwieżdżone niebo. Jeśli trafisz do Cisnej, zajrzyj do knajpki Siekierezada. Szczyci się ona niepowtarzalnym wystrojem w postaci rękodzieła bieszczadzkich artystów, siekier i diabelskich motywów. Przy odrobinie szczęścia trafisz tam na wieczór poezji śpiewanej. Do tego grzane wino (jak znalazł na jesienne wieczory) i możesz kontemplować uroki górskiego, prostego życia. Jeśli wstaniesz o świcie i zachowasz ciszę, może uda ci się napotkać bieszczadzką zwierzynę – żubry, jelenie karpackie (na przełomie września i października przypada rykowisko, więc spodziewaj się donośnych pieśni godowych), wilki, rysie, niedźwiedzie, żbiki… A już na pewno dostrzeżesz niespotykane nigdzie indziej w Polsce rośliny. Lasy bukowe w jesiennych barwach prezentują się malowniczo! Dodatkową atrakcją niech będzie przejazd drezyną rowerową lub kolejką bieszczadzką, przystanek przy Jeziorze Solińskim (zwanym „bieszczadzkim morzem”), wizyta w pokazowej zagrodzie żubrów na terenie leśnictwa Muczne lub górska wędrówka na hucułach (małych, ale bardzo silnych konikach).

Pamiętaj tylko o kilku trikach ułatwiających stąpanie po górskich szlakach – zaopatrz się w buty zdatne do długich wędrówek (najlepiej za kostkę lub z cholewką i koniecznie już wcześniej noszone!), ubranie warstwowe (pogoda w górach jest humorzasta), kurtkę przeciwdeszczową (parasol to raczej gadżet na deptak w Sopocie), a nawet kijki trekkingowe. Do plecaka wrzuć krem z wysokim filtrem, środek przeciw ukąszeniom owadów, płyn dezynfekujący rany, a także plastry na otarcia i odciski. Bieszczady to nie Himalaje, ale wypadki chodzą po ludziach. Nie zapominaj o solidnej wałówce i dużej ilości płynów w termosach. Bieszczady to bezkresne połoniny. Kawiarni tam nie uświadczysz, ale w zamian nacieszysz oko scenerią, o jaką w mieście trudno. Poszukaj tam „własnych” miejsc.

HISZPAŃSKA FETA

Po sezonie możesz także śmiało udać się do Hiszpanii. Kraju Pabla Picassa, Francisca Goi i Salvadora Dali, a także – nie sposób nie wspomnieć świeżo po Mistrzostwach Świata w Rosji – klubów piłkarskich Real Madryt, FC Barcelona czy Atlético Madryt. Kiedy w Belgii jesienią pada z nieba smętny kapuśniak, a ty klniesz pod nosem na zmoczone do cna trampki, w Hiszpanii możesz spodziewać się z dużym prawdopodobieństwem słońca i przyjemnego, powakacyjnego wiatru. W krajach Basenu Morza Śródziemnego lato trwa ciut dłużej niż u nas, więc we wrześniu temperatury dochodzą do 26°C. Co ważne w dzisiejszych czasach, jest to kierunek stosunkowy bezpieczny. Warto też zaznaczyć, że Hiszpanie słyną ze swej gościnności, uczynności i wylewności. Dzięki temu nie musisz operować językiem kastylijskim (choć ze zwykłej przyzwoitości warto przyswoić kilka zwrotów grzecznościowych), a mimo to w mig zyskasz kompanów do fiesty.

W zależności od upodobań możesz skorzystać z dwóch charakterystycznych dla Hiszpanii rozrywek – flamenco (wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO) i korridy. Jeśli ciągnie cię do miasta, wybierz jedno z hiszpańskich miejsc reprezentacyjnych: Madryt, Barcelonę, Walencję, Sewillę, Saragossę lub Kordobę. Jeśli postawisz na leniwe leżakowanie, udaj się na jedną z plaż Wysp Kanaryjskich lub na Baleary (Majorka i Ibiza to siedlisko dyskotek do białego rana!). Burzliwa historia Hiszpanii sprawiła, że w każdej jej części geograficznej znajdziesz muzea i obiekty do zgłębienia. Pamiętaj jednak, że to trzecie na świecie państwo pod względem liczby turystów, więc niełatwo znaleźć tu spokojną przystań, za to większość mieszkańców zatrudniona jest w usługach turystycznych, więc na każdym kroku będziesz traktowany iście po królewsku.

CHORWACJA Z HISTORIĄ W TLE

Wrzesień, a konkretnie jego druga połowa, to idealny moment na wycieczkę do Chorwacji. Nie dość, że temperatura spada, robi się mniej tłoczno w zatokach, to jeszcze hotelarze dają sobie spokój z windowaniem cen, co znacznie wpływa na atrakcyjność kurortów. Podobno znajomość języka polskiego i rosyjskiego znacznie ułatwia porozumiewanie się z Chorwatami, więc startujesz z dobrej pozycji.

Najpopularniejszą formą zwiedzania kraju jest jachting, ponieważ Chorwacja ma rzadko spotykany rodzaj wybrzeża – z podłużnymi wyspami ustawionymi równolegle do linii brzegowej. Jeśli posiadasz uprawnienia, bez problemu wynajmiesz własną jednostkę. To doskonała forma spędzania urlopu dla ludzi młodych lub zaprzyjaźnionych par. W Chorwacji znajdziesz idealnie czyste morze, niebywałe krajobrazy, wyjątkową kuchnię i pyszne wino. Gdy zejdziesz na suchy ląd, udaj się koniecznie do Dubrownika, zwanego perłą Adriatyku. Słynie on ze swych zabytków (m.in. Stari Grad, czyli Stare Miasto; główna ulica Stradun; mury miejskie z licznymi basztami i bramami) i architektury (Stare Miasto zostało w całości wpisane na listę dziedzictwa kulturowego).

Kiedy już nacieszysz oczy widokami, musisz koniecznie dogodzić też swojemu podniebieniu. Tu z pomocą przyjdzie ci kuchnia chorwacka, inspirowana tak wieloma kulturami (m.in. węgierską, austriacką, włoską, turecką), że tworzy godny uwagi miks. Na czoło wysuwa się burek (ciasto przekładane mięsem, szpinakiem lub białym serem), štrukli (gotowane lub pieczone ciasto z twarogiem), pršut (suszona szynka) oraz danie regos (gulasz na bazie kilku gatunków mięs z makaronem). Warto skosztować także wyjątkowo podawanych owoców morza. Przy płaceniu w restauracji zachowaj jednak zimną krew. Owszem, talerze pełne chorwackich przysmaków napełniają sowicie żołądki, ale potrafią zrobić dziurę w portfelu. Powiedzmy jednak, że odrobina szaleństwa jest wpisana w wakacyjny rachunek.

FRANCJA ELEGANCJA

Francja to nie tylko Paryż, choć i on jesienią przyprawia o zawrót głowy. Poznaj Francję od kanału La Manche. Zapuść się choćby do Normandii! To kraina, która ma bardzo wiele do zaoferowania turystom, a jest położona stosunkowo niedaleko Belgii. Jej największe miasto to Hawr, a dalej Rouen i Caen. W departamencie Calvados trafisz do miejscowości Deauville, w której zakochasz się już od pierwszego wejrzenia. Rozległa promenada i plaża po horyzont przywodzą na myśl kwintesencję francuskiego kurortu nadmorskiego. Całości dopełniają kasyna, hipodromy, kina, teatry, łaźnie i ekskluzywne butiki. Wystarczy usiąść pod parasolem, sączyć drinka z palemką i kontemplować znane twarze celebrytów, by samemu poczuć się jak hollywoodzkie bożyszcze.

Inny klimat ma Étretat (w departamencie Sekwana Nadmorska). Tu z wody wyłaniają się dwa genialne klify, które tworzą rzadkie na świecie okazy. I choć plaża jest kamienista, to jednak warto zaopatrzyć się w komfortowy materacyk poprawiający jakość plażowania i chłonąć ten cud natury. Samo miasteczko ma typowo nadmorski klimat – wąskie uliczki, liczne kafejki i klany mew, które z niebywałą cierpliwością wypatrują choćby frytki niefortunnie spadającej na ziemię na drodze między talerzem a konsumentem. Wspominając Normandię, do listy obiektów godnych uwagi należy dodać także Mont Saint-Michel (wzgórze w departamencie Manche). To skalista wyspa pływowa z sanktuarium Michała Archanioła. Miejsce nie do przeoczenia, zwłaszcza że według danych statystycznych stanowi drugą atrakcję turystyczną Francji, tuż po Paryżu (jednak nie planuj wycieczki 29 września, kiedy Mont Saint-Michel opanowują pielgrzymi czczący św. Michała Archanioła!).

 

Pieszo, samochodem, pociągiem, samolotem. Za miedzę, za granicę, za ocean. Samemu, z przyjaciółmi, z dziećmi. Przewertuj przewodniki, przejrzyj blogi podróżnicze, podpytaj znajomych. Jesień jest wprost stworzona do urlopu. Bez dzikich tłumów, bez skandalicznie wysokich cen i temperatur. Ja już ci zazdroszczę!

 

Sylwia Znyk

 

 

Gazetka 174 – wrzesień 2018