Pewnego dnia podczas burzy spojrzałem na drzewo i trafił je piorun. Od tego czasu podczas burzy patrzę na teściową.

Dowcipy o teściowych to klasyka, dlatego bez fajerwerków przechodzi piąty marca, choć tego dnia obchodzi się w Polsce Dzień Teściowej. Datę ustanowiono w latach 30. w Teksasie (inne źródła podają lata 80. we Francji), a święto zrodziło się jako wyraz szacunku i wdzięczności wobec teściowej za jej obecność, zainteresowanie i pomoc w wychowywaniu dzieci, w podtrzymywaniu wspólnego ogniska domowego oraz rozwiązywaniu problemów na gruncie rodzinnym.

Paradoksalnie, odbiór teściowej jest całkowicie odmienny, podobnie jak jej bezceremonialne przejmowanie kontroli nad losem familii. Jej wścibstwo i prostacką inwigilację uważa się powszechnie za irytujące, a sama zainteresowana jest często obiektem drwin i niewybrednych żartów. Wpadamy w pułapkę stereotypów, wkładając zdjęcie teściowej do szufladki „Nie otwierać! Bomba!”, tymczasem warto z bliska przyjrzeć się osobie, która wydała na świat i wychowała naszego partnera życiowego. Jasne, na pewno ma wady, ale któż z nas jest doskonały?

W rozwodzie są zawsze winne dwie osoby: adwokat i teściowa.

Teściowa to element składowy rodziny, który przyjmujesz z całym inwentarzem partnera lub partnerki. Na randki z reguły nie zabiera się matek, więc nie wiesz, kto przypadnie ci w udziale – temperamentna mamuśka czy istota z piekła rodem. Nie użalaj się jednak nad tym, na co nie masz wpływu, ale weź władzę w swoje ręce (zanim teściowa cię uprzedzi).

Rodzina działa prawidłowo, jeśli każdy z jej członków wywiązuje się ze swojej roli społecznej – żony, męża, matki, ojca… Dysfunkcje pojawiają się w momencie, gdy jeden z elementów tego ogniwa zaczyna szwankować. Wówczas zaburzona zostaje komunikacja, działanie i współdziałanie. Aby do tego nie dopuścić, każdy członek rodziny musi mieć jasno sprecyzowane prawa i obowiązki.

Każdemu dziecku należy przydzielać zadania. Dwulatek potrafi odkładać książki i zabawki na swoje miejsce, rozkładać zakupy na półkach czy zamiatać podłogę. Czterolatkowi nie sprawi problemu nakrycie stołu, pomoc w pracach ogrodowych oraz ścieranie kurzu z mebli. Pięciolatek z pewnością sam przyrządzi sobie proste kanapki i nakarmi zwierzęta domowe, a siedmiolatek zrobi nawet zakupy. Na nic jednak teoria, jeśli nie wcielimy jej w życie, jasno komunikując maluchowi, jakie mamy wobec niego oczekiwania; naturalnie – adekwatne do wieku i umiejętności.

Podobną strategię zastosuj wobec teściowej (bo własnej matce więcej uchodzi płazem), zwłaszcza jeśli za wszelką cenę stara się znaleźć sobie zajęcie pod twoim dachem. Jeśli zależy ci na stabilizacji rodzinnej, poczuciu zaufania i bezpieczeństwie, jak najszybciej udostępnij jej swój plan działania. Teściowa musi wiedzieć, że bierzesz pod uwagę jej udział w życiu rodziny i masz dla niej zadania specjalne. Jeśli wyrazi zgodę na przyjęcie misji, z pewnością nikt na tym nie ucierpi. Ważne, żeby obowiązki teściowej nie były ani zbyt błahe, ani skrajnie wyczerpujące.

Podobnie jak w przypadku dziecka, tak i w pracy z teściową dostosuj funkcje do jej kompetencji i usposobienia. W domu zawsze przyda się dodatkowa para rąk do pomocy w kuchni, przy segregowaniu wypranej odzieży, do opieki nad niesforną gromadką potomków czy przy organizowaniu imprezy urodzinowej dla stada przedszkolaków. Nie zawadzi też ktoś, kto przejmie nadzór nad czytadłami z biblioteki lub zapanuje nad spisami liczników wody. Nie chodzi o to, by zbyć teściową byle bzdetem, ale aby jej udział w codziennym życiu rodziny miał niewątpliwy wymiar. Nie przeginaj też w drugą stronę – teściowa to nie wielbłąd taszczący na swych barkach trzy zgrzewki mleka ani całodobowa bona, gotowa niańczyć dzieci na zawołanie.

Ze starszymi potomkami możesz podpisać kontrakt (z młodszymi w formie graficznej), wyliczając, jakie funkcje przypadają im w udziale. Starsze zatwierdzają swoim imieniem, młodsze – rysunkiem. Wiadomo, że podsuwanie kontraktu pod nos teściowej może być przyczynkiem do trzeciej wojny światowej, ale użyj techniki bezkonfliktowej. Na drzwiach lodówki powieś pokaźnych rozmiarów tygodniowy (bądź miesięczny) harmonogram rodziny, z podziałem na osoby, zadania i ramy organizacyjno-czasowe. Każdy członek rodziny, mając tak jasno sprecyzowane moduły do wykonania, nie powinien podważać postanowień ani też wchodzić w kompetencje drugiego (przytyk do teściowej, która w każdej dziedzinie chce wieść prym). W kalendarzu zaznacz także dni, w których prowadzisz dom otwarty, także dla teściowej. Wysyłasz tym samym grzeczny (aczkolwiek stanowczy) komunikat, że chętnie poczęstujesz kawką, ale na swoich warunkach.

To ty odpowiadasz w rodzinie za strategię i przydział obowiązków – zrób wszystko, aby każdy czuł się ważny i usatysfakcjonowany.

Ostrożności nigdy za wiele – powiedział zięć, zamykając na kłódkę trumnę z teściową.

Zanim zaczniesz ciskać w teściową kamieniami, zastanów się, co chcesz zmienić – teściową czy jej zachowanie? Prędzej teściową zamienisz (na nowy model), niż zmienisz, więc czym prędzej zastosuj prawidłowy model komunikacji, by stworzyć udany, partnerski związek. Zamiast wytykać mamusi, że ona „zawsze” i że ona „nigdy”, mów wprost, jakiego zachowania nie tolerujesz (mieszania się w cudze sprawy, bezpardonowego interweniowania w małżeńskie zwady, a może konspirowania za twoimi plecami?). Myśl o niej w taki sam sposób, jak o swoim dziecku – jeśli zbuntowany dwulatek rzuci talerzem o ścianę, to przestaniesz go z miejsca darzyć uczuciem i wyprosisz za drzwi? Raczej pokusisz się o wytłumaczenie zasad spożywania posiłków przy stole i dasz mu jeszcze jedną szansę (a później kolejną i kolejną, i kolejną…). Oddziel osobę od postawy, a wtedy pomożesz jej dostrzec błąd.

Czesław Niemen już dawno wyśpiewał, że dziwny jest ten świat, gdzie „często jest, że ktoś słowem złym zabija tak jak nożem”. Aby iść tropem jego przesłania, nie używaj niewybrednych epitetów w roli broni. Zamiast zaczynać komunikat w drugiej osobie liczby pojedynczej („Ty jesteś…”, „Ty robisz…”), zawsze przedstawiaj swoje stanowisko w pierwszej osobie („Jest mi przykro, kiedy…”, „Nie podoba mi się, że….”). Mów, co czujesz. O swoich emocjach, swoich potrzebach i swoich oczekiwaniach. Pamiętaj, że opinia jest zawsze lepsza niż ocena!

Być może jeszcze o tym nie wiesz, ale każdą wadę można przekuć w zaletę. Masz upartą teściową? Dostrzeż jej niezwykłą umiejętność osiągania zamierzonego celu. Nawija jak przekupka? Przyznaj się, że zazdrościsz jej znajomości w każdym urzędzie, sklepie czy przychodni. Dostrzeże okruszek z odległości dziesięciu metrów? Za to jak perfekcyjnie prasuje kant w spodniach! Trzeba myśleć pozytywnie.

Prawidłowa komunikacja zachodzi wtedy, gdy następuje aktywne słuchanie (okazywanie zainteresowania i empatii, parafrazowanie myśli interlokutora, brak rad, unikanie pochopnych wniosków), rozmówca jest cierpliwy (trzymanie emocji na wodzy!) i współgra komunikacja niewerbalna (mowa ciała, kontakt wzrokowy). Barierę komunikacyjną stanowi filtrowanie informacji, różnice w percepcji, nadinterpretacja czy dysonans pomiędzy przekazem werbalnym a niewerbalnym. Nie pomaga też osądzanie, namawianie, decydowanie za innych, sądzenie, krytykowanie, wyszydzanie, potępianie czy przesłuchiwanie. Kiedy następnym razem teściowa zacznie się zwierzać ze swojej scysji z sąsiadką, pokonaj wszystkie wyżej wspomniane przeszkody i stwórz z nią autentyczny dialog. Gdy skomplementuje cię w roli słuchacza, podziękuj i skwituj słowami: „Ja też lubię, kiedy mój rozmówca jest nastawiony pokojowo i okazuje zainteresowanie omawianym tematem”. I wilk syty, i owca cała. A skłonisz teściową do autorefleksji.

– Podobno już czwarty raz się rozwiodłeś. Naprawdę wszystkie kobiety są takie kapryśne?

– Nie, tylko mama.

Choć trudno w to uwierzyć, teściowa to kobieta z krwi i kości. Zdarza się, że dowodzi jak generał i to ona w swoim małżeństwie nosi spodnie, ale pod tą oziębłą powłoką kryje się osoba, którą targają namiętności; która ma swoje ambicje, zainteresowania, utrapienia… Zamiast traktować ją jak bezduszny (i zbędny) element wyposażenia mieszkania, dostrzeż w niej człowieka. Zwyczajnie, po ludzku, zaparz jej herbatę, podsuń bilety do teatru, zapytaj o zdrowie. Nie żałuj uwagi, pochwał, czułych gestów. Wskaż sposób, w jaki chcesz, by traktowano ciebie.

Pamiętaj, że z teściową łączy cię więcej, niż myślisz. Macie wspólny cel: dobro osoby, którą darzycie uczuciem. Ona – jako matka i ty – w roli partnera życiowego. A wszystko wokół to tylko waśnie rodzinne, bezpodstawne afery, wyimaginowane draki, pojedynki na słowa i przekomarzanie. Piątego marca wpadnij do teściowej z goździkiem. A ósmego, w Dniu Kobiet, zrób poprawkę. Od przybytku głowa nie boli!

 

 

Sylwia Znyk

Gazetka 179 – marzec 2019