Hanka od podstawówki szła jak burza. Najlepsze liceum w mieście, podium na olimpiadach przedmiotowych, matura z wyróżnieniem. Na studiach stypendium za wybitne osiągnięcia naukowe. Gdy gratulowałam jej obrony doktoratu, byłam pewna, że przed dziewczyną świetlana przyszłość. Tak uczonych psychologów ze świecą szukać. Dlatego zdębiałam, gdy beznamiętnie oznajmiła, że praca już nie sprawia jej radości. Co się stało z tą łebską Hanką? Jak na psychologa przystało, sama sobie postawiła diagnozę – wypalenie.

TYKAJĄCA BOMBA

Wypalenie zawodowe (z angielskiego job burnout) to stan psychicznego i fizycznego wyczerpania. Osoba, dla której praca była dotychczas istotnym elementem życia, traci zainteresowanie powinnościami służbowymi. Wypaleniu towarzyszy spadek motywacji i aktywności, obniżenie nastroju i brak satysfakcji.

Syndrom wypalenia zawodowego jest zespołem objawów powstających w wyniku przeciążenia emocjonalnego oraz fizycznego. Wszystkiemu winien stres występujący w miejscu pracy. Jeszcze dwadzieścia lat temu mówiło się, że narażone są na niego osoby pracujące w zawodach wymagających wytężonych kontaktów interpersonalnych z pacjentami czy klientami, a także w zawodach obligujących do ponoszenia odpowiedzialności za losy innych, wymagających stałej gotowości do podjęcia obowiązków, nieustannego doszkalania się oraz podejmowania niejednokrotnie trudnych etycznie decyzji. Wśród najbardziej zagrożonych wypaleniem grup zawodowych wymieniano pielęgniarki, nauczycieli, psychologów, terapeutów, kuratorów sądowych, pracowników socjalnych, prawników, policjantów i duchownych. Dziś do listy dodaje się również pracowników sektora usług, działów sprzedaży, reklamy, a także zatrudnionych w małych, prywatnych firmach.

Praca stała się coraz bardziej wymagająca. Bo w dobie automatyzacji oraz ograniczonej podaży pracowników w cenie są po trosze cyborgi, osoby multifunkcyjne, które żonglują pomiędzy różnymi stanowiskami pracy, a każdą czynność wykonują zgodnie ze specyfikacją i w określonym czasie. Ot, taki wielozadaniowy scyzoryk szwajcarski, który z palcem w nosie zastąpi grupę speców. Tyle że każdy człowiek ma wbudowany w organizm akumulator, który daje znać, kiedy trzeba naładować baterię. Inaczej wypada się z obiegu. Bo jeśli nie ma możliwości efektywnego regenerowania sił i łagodzenia skutków napięcia, długotrwały stres powoduje wypalenie.

Hanka, z początku pełna inicjatywy i zaabsorbowana nowymi wyzwaniami, z czasem zobojętniała. Odczuwała chroniczny pesymizm, napięcie, drażliwość. Narzekała na nawracające infekcje. W kontaktach z pacjentami stała się powierzchowna i formalna. Po bliskich relacjach nie było śladu. Każdy pacjent stał się li i jedynie jednostką chorobową. Diagnozy stawiała szybko, mechanicznie. Straciła wiarę w swoje kompetencje; bagatelizowała każde dokonania na gruncie zawodowym. Mdliło ją na sygnał budzika, a każdą czynność wykonywała z automatu, bez cienia ekscytacji. Nie dało się ukryć, że efektywność jej działań w miejscu zatrudnienia diametralnie spadła.

Umiarkowany stres nie jest niczym złym. Motywuje, wyzwala pokłady pomysłowości. Daje kopa. Jednak nadmiar stresu wyczerpuje emocjonalnie, a nawet zwiększa podatność na choroby.

OD NARKOMANÓW DO SPOŁECZNIKÓW

Wyrażenie „wypalenie zawodowe” dziś gości na stałe w słowniku psychologii pracy, ale dawniej używano go do opisu efektów chronicznego nadużywania narkotyków. Pojawiało się także w amerykańskim slangu sportowym w sytuacjach, gdy zawodnik osiągający dobre wyniki na treningach przegrywał w decydujących zawodach. Mówiono wtedy, że się wypalił. W literaturze popularnej dopiero kształtujące się zjawisko po raz pierwszy pojawiło się w 1961 r. Graham Greene w powieści „A Burnt-Out Case” („Przypadek wypalenia”) opowiada historię zmęczonego pracą światowej sławy architekta, który nie potrafi cieszyć się życiem. Próbując uciec od swojego życia, wyjeżdża jak najdalej od cywilizacji – do belgijskiego Konga. Zostaje anonimowym wolontariuszem w szpitalu dla chorych na trąd. Książka nie ma happy endu, ale bohater stanowi perfekcyjny model diagnostyczny. Znakomite opisy psychopatologiczne wyprzedziły medycynę.

W literaturze psychologicznej „wypalenie” pojawiło się dopiero w połowie lat 70., kiedy amerykański psychiatra Herbert J. Freudenberger w artykule zamieszczonym w czasopiśmie „Journal of Social Issue” użył tego określenia do oznaczenia stanu wyczerpania jednostki spowodowanego nadmiernymi zadaniami stawianymi jej przez środowisko pracy. Freudenberger za przykład podał młodych idealistów, którzy pracowali w charakterze wolontariuszy w ośrodku dla narkomanów. Zajęcie do lekkich nie należało. Pomimo pasji i zaangażowania nie udawało się im urzeczywistnić w pracy obranych celów. Psychiatra zaobserwował u nich sukcesywną, ale dość szybką utratę energii i malejący entuzjazm. Co się stało? Młodzi otrzymywali za mało nagród w stosunku do wkładanego w działalność wysiłku.

Badania nad wypaleniem prowadziła także psycholog socjalna Christina Maslach. Obserwowała sposób radzenia sobie z emocjami w miejscu pracy. Z wywiadów z setkami osób pracujących w służbie zdrowia wynikało, że emocje towarzyszące kontaktom z cierpiącymi mogą być źródłem bardzo silnych napięć. To ustawiczne wrzenie powodowało, że osoby początkowo zaabsorbowane pracą czuły się wyczerpane, a wręcz wyzute z wszelkich uczuć. I w tym miejscu Hanka poległa. Była zbyt uważna. Wierna przysiędze Hipokratesa. Jednak głęboka empatia doprowadziła ją do stopniowej utraty energii, a w konsekwencji do paraliżu motywacyjnego. Paradoks.

MIEĆ FAZĘ

Istotę wypalenia zawodowego najpełniej wyjaśnia trójetapowa teoria Christiny Maslach. Na początku pojawiają się objawy wyczerpania emocjonalnego. Dalej zachowania prowadzące do depersonalizacji klientów. W końcu poczucie braku dokonań osobistych w pracy. Warto wiedzieć, że poszczególne fazy mogą pojawiać się w innej kolejności. Bywa, że obserwuje się rozwój kilku faz wypalenia jednocześnie.

Przed Hanką wiele dylematów. Dać z siebie wszystko czy zostawić coś dla siebie? Czy zadbać o interesy pacjentów, czy zatroszczyć się o własne?

Po pomoc należy udać się do psychologa, który pomoże odnaleźć przyczynę złego samopoczucia, a także skroi na miarę możliwe rozwiązania w tej konkretnej sytuacji. Pomocna bywa psychoterapia, a także nauka technik relaksacyjnych czy nawet czasowa zmiana zajęcia. Ameryki nie odkryję – nie ma jednego złotego środka. Psychologowie radzą działać profilaktycznie, wprowadzając efektywne metody walki ze stresem. Medytacja, hobby, taniec, śpiew, sport albo regularne uczestniczenie w zajęciach kontrastowych do tych, które wykonuje się podczas pracy zawodowej. Wszystko po to, żeby na jakiś czas w ciągu dnia zapomnieć o zgryzotach i cieszyć się życiem. Trzeba szukać stabilnych filarów poza miejscem pracy, które podtrzymają wysoką samoocenę. W zawodach wymagających nieprzerwanego kontaktu z ludźmi warto zadbać o to, by po godzinach móc złapać oddech w ciszy i samotności. Wygrywają ci, którzy potrafią zachować zdrowy balans między miejscem pracy a domem.

Zapobieganie wypaleniu leży także w interesie pracodawców. Chory pracownik to realne koszty dla firmy (niska wydajność, częste zwolnienia lekarskie, zaburzone relacje wśród personelu, skargi i zażalenia, demotywacja). Wczesne wykrycie objawów wypalenia i wstrzymanie rozwoju powinno być ważnym elementem szkolenia kadry. Aby wspomagać pracownika, należy przydzielać mu zadania zgodne z możliwościami i kompetencjami, stwarzać perspektywy rozwoju zawodowego, propagować pozytywne relacje interpersonalne czy organizować warsztaty dotyczące okiełznania stresu.

TO JUŻ OFICJALNE

UCE Research i Syno Poland przeprowadziły badania dla platformy ePsycholodzy.pl, z których wynika, że wśród pracujących zawodowo Polaków aż 65 proc. wykazuje symptomy wypalenia zawodowego. Światowa Organizacja Zdrowia zaktualizowała Międzynarodową Statystyczną Klasyfikację Chorób (ICD-10), według której wypalenie zawodowe uznano za syndrom zawodowy związany z zatrudnieniem i bezrobociem, i wpisała je na listę oficjalnych jednostek chorobowych. To żadna oznaka słabości. Od początku 2022 r. na wypalenie zawodowe można otrzymać zwolnienie chorobowe. Obecnie to jeden z najważniejszych problemów współczesnej psychiatrii.

14 września obchodzimy Dzień Walki z Wypaleniem Zawodowym. Umówię się z Hanką na kawę. Mówi, że przerwa w ciągu dnia dobrze jej robi.

 

Sylwia Znyk

 

 

Gazetka 214 – wrzesień 2022