– Kto jest na twojej koszulce? – pytam synka. – Misio, dog i chat – odpowiada rezolutnie trzylatek. Bilingwizm czy nawet trilingwizm to nasz chleb powszedni. Decyzja o mieszkaniu w obcym kraju niesie ze sobą konsekwencje: wychowanie dzieci w tych warunkach i zapewnienie im edukacji w obcym języku. Kształtowanie dzieci w dwujęzyczności i dwukulturowości jest wielkim wyzwaniem dla rodziców i opiekunów. Jednak, jak podkreślają pedagodzy i lingwiści, to ogromna szansa dla dzieci.

DAR LOSU CZY PRZEKLEŃSTWO?

Dwujęzyczność, inaczej bilingwizm, to umiejętność płynnego posługiwania się dwoma językami. To myślenie w dwóch językach, umiejętność wyrażania w nich swoich emocji i osadzenie w dwóch kulturach.

Logopedia wyróżnia cztery strategie uczenia się języków. Pierwsza z nich to strategia osoby – gdy matka i ojciec komunikują się z dzieckiem rożnymi językami. Druga to strategia miejsca – w domu rodzina używa jednego języka, a dziecko w szkole uczy się drugiego. Trzecią jest strategia czasu – w określonych dniach lub porach dnia otoczenie dziecka posługuje się drugim językiem. Ostatnią strategią jest przemienność – kiedy okres posługiwania się danym językiem jest dłuższy (na przykład rok).

Badania wykazują, że dzieci dwujęzyczne często później zaczynają mówić w porównaniu z rówieśnikami. Zdarza się, że na wczesnych etapach rozwoju miewają problemy z odmianą i konstrukcjami gramatycznymi. Częstym zjawiskiem u dzieci z tej grupy jest mieszanie leksyk, tworzenie słów czy zwrotów zaczerpniętych z dwóch kultur. Jest to jednak nieszkodliwe i z czasem dziecko zaczyna odróżniać dwa języki. Używanie słów pochodzących z jednego języka podczas mówienia w drugim określa się terminem code switching. Dziecko szybko potrafi dopasować się do otoczenia i w sytuacji, gdy pozostałe osoby mówią tylko jednym językiem (na przykład dziadkowie podczas wakacji w Polsce), dostosowuje się do nich. Ono utożsamia język z osobą. Trzeba zaakceptować fakt, że ma przejściowe problemy, spowodowane między innymi proporcjonalnie rzadszym kontaktem z każdym z języków. Zdarza się, że dzieci dwujęzyczne używają mniejszej liczby słów niż ich koledzy. Tak naprawdę jednak jedno słowo liczy się u nich za dwa – znają przecież dwa określenia na jeden przedmiot. Przy tym ilość informacji, którą muszą przetworzyć, jest o wiele większa!

CZY UCZYĆ, ŻEBY NAUCZYĆ?

Zdarzają się nadgorliwi rodzice, którzy samodzielnie wdrażają w życie dziecka drugi język, choć dla nich samych jest on obcy. Badania pokazują jednak, że rezygnacja z języka ojczystego w kontaktach rodzice – dzieci nie jest dobra. Używając obcej leksyki (nawet na bardzo dobrym poziomie), nie jesteśmy w stanie przekazać wszystkich emocji czy choćby niuansów językowych. Naturalne jest wyrażanie przez rodziców swoich uczuć do dziecka w języku, który znają od urodzenia, w którym myślą, liczą, śnią, marzą… Podobnie jest ze znajomością piosenek czy rymowanek – te z własnego dzieciństwa pamiętamy doskonale, ale czy znamy je w języku, którego chcemy nauczyć swoje dziecko? Dodatkowym utrudnieniem może być niedoszlifowany akcent czy błędne używanie struktur gramatycznych, a w takim przypadku już na wstępie przekazujemy nieperfekcyjną wiedzę.

Zasada jest prosta – trzeba pamiętać o tym, że rodzice tak naprawdę nie uczą dzieci mówić.  Dziecko samo przyswaja nowe umiejętności – pierwszy krok, gest, minę, uśmiech.

Sam kontakt z językiem ma miejsce podczas zabawy, słuchania piosenek, oglądania bajek czy czytania książek, ale to dialog z żywą osobą, reagującą na różne sytuacje i wchodzącą w relacje z dzieckiem, daje możliwość nauki. I nie chodzi tu o kurs językowy czy prywatne korepetycje. Podczas lekcji nie nauczymy dziecka drugiego języka w takim stopniu, jak języka ojczystego. Musi mieć ono swobodny i niewymuszony dostęp do języka; musi być nim „osaczone” tak, by czuło przymus komunikacji. Potrzeba dialogu i porozumienia z otoczeniem sprawi, że dziecko przyswoi sobie język lub dwa języki, w zależności od środowiska, w którym się wychowuje. To działa w warunkach rzeczywistych, nie sztucznych!

DWIE STRONY MEDALU

Rodzice na emigracji, posyłając swe pociechy do przedszkola czy szkoły obcojęzycznej, często mają obawy, czy ich malec sobie poradzi i czy przebywanie w warunkach, gdzie mówi się na co dzień dwoma różnymi językami, będzie dla niego problemem. Prawda jest taka, że dla dzieci, tym bardziej w wieku przedszkolnym, nie jest to takie wyzwanie, jak dla dorosłych. Używanie różnych języków jest dla nich jeszcze jedną różnicą wśród ludzi. Dzieci są znakomitymi słuchaczami – bezbłędnie wyłapują dźwięki, rozróżniają intonacje. Nie należy się obawiać, że malec nie nauczy się języka kraju, w którym mieszka. Dzieci kreują sobie swoisty podział – wiedzą, że dom wiąże się na przykład z językiem polskim, a otoczenie z inną leksyką (to metoda nauki dwóch języków, tzw. MLAH – minority language at home). W każdym przypadku – gdy rodzice posługują się rożnymi językami lub jednym, ale przebywają na emigracji – warto wspierać dziecko, by opanowało zasoby słów na równych poziomach. Warto podsuwać bajki, książki czy organizować spotkania z rówieśnikami, aby usprawnić proces komunikacji. Nasze zaangażowanie sprawi, że stosowanie różnych języków nie będzie dla dziecka krępujące.

Sytuacja jest nieco inna, jeśli mamy dziecko w wieku szkolnym. Uczeń spędza bardzo dużo czasu z rówieśnikami, posługując się drugim językiem chętniej i bardziej spontanicznie niż językiem rodziców. Gdy ma młodsze rodzeństwo, częściej zwraca się do niego w języku otoczenia, jak również opowiada w nim o wydarzeniach w szkole. Nigdy jednak nie krytykujmy za to dziecka! Idealnie, gdy mieszkamy w mieście, gdzie odbywają się popołudniowe lub weekendowe zajęcia w naszym języku ojczystym. Tu nasza rola sprowadza się do uświadamiania dziecku tożsamości narodowej. Nie dopuśćmy, by język polski poszedł w odstawkę, nie wypierajmy z domu swoich korzeni! Przekazujmy tradycje narodowe, opowiadajmy o świątecznych zwyczajach, historii, bohaterach naszego dzieciństwa. Niech nasze dziecko wie, dlaczego mówi się, że Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, i jakie dzieła stworzył Mickiewicz. Opowiedzmy mu legendę o Smoku Wawelskim, a przy okazji wakacji w Polsce zabierzmy na wycieczkę do Krakowa. Pokażmy na YouTube śpiewającego Czesława Niemena i sprawdźmy, czy rozpoznaje Mazurek Dąbrowskiego. Zachęcajmy dzieci do rozmów po polsku, poprawiajmy błędy, podsuwajmy ciekawe programy telewizyjne czy czasopisma, organizujmy wspólne pobyty w Polsce i dbajmy o jego regularne, choćby telefoniczne, kontakty z rodziną w kraju. Dajmy dziecku poczucie przynależności. Aby wspierać uczniów dwujęzycznych, potrzeba dużej determinacji, cierpliwości, akceptacji i przede wszystkim konsekwencji.

CZYM SKORUPKA ZA MŁODU NASIĄKNIE

Wszyscy są zgodni co do jednego – dzieci dwujęzyczne cechuje większa tolerancja, otwartość i łatwość w przyswajaniu języków obcych. Wielokulturowość wzbogaca i poszerza horyzonty. Dzieci wielojęzyczne są bardziej kreatywne i elastyczne, co jest wynikiem umiejętności łatwiejszego przetwarzania informacji w dwóch różnych językach. Badania wykazały również, że u osób dwujęzycznych statystycznie o cztery lata później ujawniają się objawy demencji starczej, a także choroby Alzheimera. Nauka kolejnych języków także przychodzi im łatwiej. O jednym przedmiocie potrafią myśleć w wieloraki sposób, zwracając uwagę zarówno na jego kolor, formę, jak i zastosowanie. Co ważne, nazewnictwo ma dla nich mniejsze znaczenie – wiedzą, że do jednego przedmiotu może być przypisanych kilka słów.

Kiedy mój syn wskazuje kolory, mówi: czerwony, white i bleu. Nie poprawiam go, nie wytykam błędów. Tylko zazdroszczę, że już na starcie dostał dar od losu. I życzę sobie cierpliwości i wiedzy, żeby ten dar pomóc mu wykorzystać jak najlepiej.

Będąc rodzicem dwujęzycznego dziecka:

  • nie ucz – bądź naturalny i obracaj wszystko w zabawę,
  • nie wyolbrzymiaj zagadnienia dwujęzyczności, ale tłumacz zastosowanie języków,
  • nie poprawiaj, tylko powtarzaj słowo poprawnie,
  • nie proś dziecka o popisanie się przed znajomymi, ale chwal je, jeśli samo będzie chętnie prezentować umiejętności lingwistyczne,
  • nie mieszaj języków – twój spójny system językowy pozwoli dziecku czuć się bezpiecznie,
  • nie polegaj tylko na nagraniach – sam mów i śpiewaj do dziecka,
  • nie bądź nieśmiały – używaj swojego języka publicznie,
  • nie rzucaj dziecka na głęboką wodę – w nowe środowisko językowe wdrażaj je powoli, na każdym kroku tłumacząc, co się dzieje,
  • nie chroń dziecka przed drugim językiem – im wcześniej się z nim oswoi, tym łatwiej dla całej rodziny.

Aby wspierać rozwój języka ojczystego:

  • znajdź dziecku grupę rówieśników – dzieci w każdym wieku najlepiej uczą się same od siebie, a ty masz okazję poznać innych rodziców dzieci dwujęzycznych,
  • czytaj dziecku książki lub proponuj filmy i zachęcaj do rozmowy o nich,
  • śpiewaj piosenki – maluch szybciej zapamięta tekst z linią melodyczną,
  • wykorzystuj zainteresowania dziecka – może się okazać, że ulubiony bohater z kreskówki mówi różnymi językami,
  • znajdź opiekunkę, która mówi w twoim języku,
  • jak najczęściej odwiedzaj swoją ojczyznę i zachęcaj dziecko do podtrzymywania kontaktu z rodziną w kraju,
  • bądź optymistą, ciesz się z każdego słowa!

 

Sylwia Znyk

 

Gazetka 224 – wrzesień 2023