23 października smerfy obchodziły 66. urodziny. Z tej okazji w Brukseli odwiedzić można interaktywną wystawę La Schtroumpf Expérience.

NARODZINY SMERFÓW

Małe niebieskie skrzaty okazały się dziełem życia belgijskiego rysownika Peyo (naprawdę nazywał się Pierre Culliford). Nie tylko wymyślił postaci i ich nazwę, lecz także obdarzył je charakterystycznym językiem. Ale przede wszystkim stworzył przemyślane uniwersum – niemal idylliczny świat bez przemocy i agresji. Smerfy są pozytywne i przyjazne– dzięki temu łatwo zyskują sympatię czytelników i widzów.

Niebieskie skrzaty pojawiły się po raz pierwszy w komiksie pt. „La flûte à sixtrous”, gdzie były jednak tylko pomocnikami głównych bohaterów i pomagały im odnaleźć zaczarowany flet. Komiks opublikowany został w gazecie „Spirou” 23 października 1958 r. i tę właśnie datę przyjmuje się za dzień narodzin smerfów.

Nazwa niebieskich ludzików – w oryginale Les Schtroumpfs – narodziła się przypadkowo w czasie kolacji, którą Peyo spędzał w gronie żony i pary przyjaciół. Zapomniawszy słowa „solniczka”, poprosił przyjaciela o podanie mu tego przedmiotu, który obdarzył wymyśloną przez siebie nazwą „schtroumpf”. W trakcie wieczoru słowo to cały czas krążyło między biesiadnikami, którzy używali go w różnych formach, co powodowało głośne wybuchy śmiechu. Nic dziwnego, że Peyo nowym słowem postanowił nazwać swoje dopiero co wymyślone postaci i ich język nasycić różnymi formami tego wyrazu.

Z kolei niebieski kolor stworków zawdzięczamy żonie Peyo, Ninie, która była kolorystką. Jako że smerfy chowały się w trawie, nie mogły ani zbyt zlewać się z otoczeniem (a więc być zielone), ani zbytnio się z niego wyróżniać (odpadał zatem czerwony i żółty). Miały wyglądać inaczej niż ludzie, a więc zrezygnowano z różowego. I tak drogą eliminacji wybrano dla nich kolor niebieski. Yvan Delporte – redaktor naczelny magazynu „Journal de Spirou”, w którym drukował komiksy Peyo – zachęcił go do rozwinięcia pomysłu. W ten sposób powstał komiks pt. „Czarne smerfy”. Od tego czasu co roku pojawiał się nowy album o smerfach – w sumie siedemnaście. Po śmierci Peyo nowe przygody wymyślali inni rysownicy i autorzy.

„HEJ, DZIECI, JEŚLI CHCECIE ZOBACZYĆ SMERFÓW LAS…”

„Uważaj, jak smerfujesz. Omal mnie nie przesmerfowałeś!” – to pierwsze słowa wymówione przez smerfa, jeszcze w komiksie „La flûte à sixtrous”. Niewielki, szczupły i niebieski skrzat ma już wszystkie cechy, które będą znakiem rozpoznawczym smerfów – dużą głowę, wydatny nos i zaokrąglony ogonek, a także białe spodenki i białą czapkę frygijską. Bardzo szybko poznajemy całą społeczność smerfów: mądrego Papę Smerfa, Ważniaka, Pracusia, a także Smerfetkę – jedyną dziewczynę w męskim świecie smerfów. Wśród nieco ponad stu postaci mamy także Marudę, Ciamajdę, Osiłka, Śpiocha, Złośnika, Reportera, Strażaka czy Poetę. Lalusia rozpoznamy po wpatrywaniu się w podręczne lusterko, a Zgrywusa po niesionym w ręku pudełku ze wstążką.

Smerfy żyją w wiosce w głębi lasu, a ich domy przypominają olbrzymie grzyby. Charakteryzuje je naiwność wynikająca z dobroduszności. Jak wskazują ich imiona, nie są wolne od typowo ludzkich zalet i przywar. Nie wadzą nikomu, zbierają jagody, budują tamę, bawią się i przekomarzają między sobą. Tworzą zwartą społeczność i zawsze chętnie współpracują. Charakterystyczny i łatwy do podchwycenia jest ich język: „smerfnij się tam”, „ale smerfnie!”, „smerfmujmy się stąd!” – każdy chyba zna te powiedzonka.

Ale nie jest to świat idealny. Na smerfy czyha bowiem czarownik Gargamel i jego kot Klakier. Bezustannie zajmują się łapaniem stworków, ale najczęściej ich zamiary okazują się nieskuteczne. Gargamel wciąż powtarza: „Jak ja nie cierpię smerfów!”, a Klakier psuje zasadzki swojego pana. Ten fantastyczny świat zamieszkiwany jest także przez inne postacie, takie jak Pasibrzuch, Wiedźma Hogata, Druidzi, Homnibus. Nad wszystkim czuwają Matka Natura i Ojciec Czas.

ZAWOJOWAŁY CAŁY ŚWIAT

Komiksy z przygodami niebieskich stworków przetłumaczone zostały do tej pory na ponad 40 języków i ukazały się w prawie wszystkich krajach na świecie. Ale książki to nie wszystko; równie popularne były filmy animowane. Kręcono je najpierw w Belgii, ale to za sprawą amerykańskiej wytwórni filmów rysunkowych Hanna-Barbera dzieci na całym świecie poznały niebieskie stworzenia. W latach 80. powstało 258 odcinków tej kreskówki. W ostatnich latach z kolei przygody smerfów trafiły do kin.

 

Sylwia Maj

 

LA SCHTROUMPF EXPÉRIENCE

Brussels Expo, Palais 2 (Place de Belgique 1, 1020 Bruksela)

https://schtroumpfexperience.be

Wizyta w interaktywnej wiosce smerfów na pewno dostarczy dzieciom wrażeń. Można wejść do domku smerfów, zostać złapanym do klatki przez Gargamela i pobawić się w smerfowym otoczeniu. A dzięki technologii wirtualnej rzeczywistości pofruniemy nad magicznym lasem, by odnaleźć miejsce, gdzie mieszkają smerfy.Wizyta trwa około 75–90 minut.