Okres Bożego Narodzenia, a właściwie cały grudzień to czas, gdy świąteczne dekoracje pojawiają się wszędzie – nie tylko w domach, ale też w sklepach, urzędach, szkołach.
Zdobienie domów w czasie świątecznym, a szczególnie w okresie przesilenia zimowego, ma długą tradycję – zwyczaj pochodzi jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. Elementy dekoracyjne mieszkania i ozdoby choinkowe miały symboliczne znaczenie – religia chrześcijańska nadała im nowy sens.
DAWNE DEKORACJE ŚWIĄTECZNE
Czas przesilenia zimowego od zawsze był szczególny. Wiele przedchrześcijańskich religii czciło ten okres specjalnymi obrzędami. W Polsce zwycięstwo światła nad mrokiem świętowano w czasie Szczodrych Godów, znanych też jako Godowe Święto. Od dnia przesilenia zimowego zaczynało przybywać dnia, co oznaczało powolne nadchodzenie wiosny i lata, czyli pór roku kojarzących się z nadzieją, dobrobytem i szczęściem. Dlatego też była to okazja do radości i zabaw. Ludzie dziękowali bogom za opiekę i prosili o nią na przyszłość, zaś dzieci otrzymywały drobne prezenty – miodowe placuszki w kształcie zwierzątek lub ludzkich postaci zwane szczodrakami. Palono ognie i ucztowano na cmentarzach, manifestując w ten sposób troskę o dusze zmarłych. Spożywano wspólnie wieczerzę oraz kolędowano, czyli chodzono od domu do domu w przybraniu zwierząt – na przykład rogatego potwora z kłapiącą szczęką, czyli turonia, śpiewając radosne pieśni.
Jedną z tradycji Szczodrych Godów było dekorowanie domów. W izbach stawiano snop zboża – tzw. diduch – który dekorowano suszonymi kwiatami, owocami, grzybami i orzechami. Przechowywano go aż do wiosny, kiedy to wyłuskane z jego kłosów ziarno służyło do pierwszych wiosennych siewów, co miało zapewnić obfite plony. Inną ozdobą była podłaźniczka, szczególnie popularna na terenach Podhala, Małopolski i Śląska. Czubki lub gałęzie jodły, świerku albo sosny ozdabiano wycinankami i suszonymi owocami oraz „światami” z opłatka, a następnie podwieszano u sufitu izby lub też nad oknem. Podłaźniczka miała przynieść szczęście domownikom. Taki sposób przystrajania mieszkania na święta zachował się długo na wsiach, po czym skutecznie wyparła go choinka.
DLACZEGO CHOINKA?
Zwyczaj ubierania choinki przybył do Polski na przełomie XVIII i XIX wieku. Zastąpił i wyplenił słowiańską oraz ludową tradycję diducha czy podłaźniczki. A skąd wzięła się choinka? Przyjmuje się, że ma ona związek ze średniowiecznymi misteriami wystawianymi często na terenie Niemiec przed kościołami w czasie Bożego Narodzenia. Pokazywały one historię pierwszych ludzi, czyli Adama i Ewy, którzy zjedli zakazany owoc i zostali wypędzeni z raju. Zasadniczym elementem tych misteriów było drzewo iglaste (z powodu okresu zimowego) z zawieszonymi na nim jabłkami. W XV wieku misteria zanikły, ale pozostał zwyczaj wystawiania choinek w kościołach i domach prywatnych. Z czasem zaczęto je ozdabiać.
Zwyczaj dekorowania choinki na Boże Narodzenie przybył do Polski z Niemiec i najpierw rozpowszechnił się u bogatego mieszczaństwa i arystokracji, by potem stopniowo zagościć w domach zwykłych ludzi. Jeszcze do niedawna dniem ubierania choinki była Wigilia – wtedy przynoszono zielone drzewko do domu prosto z lasu. Dziś w czasie świąt oczy całego świata kierują się na Trafalgar Square w Londynie, Rockefeller Center w Nowym Jorku czy plac św. Piotra w Rzymie – tam możemy podziwiać najwyższe i najpiękniej przystrojone choinki.
Ubierają choinki także osoby niewierzące – i nie chodzi tylko o ludzi z krajów o tradycjach chrześcijańskich. Co zadziwiające, udekorowane choinki ma w swoich domach coraz więcej Hindusów czy Arabów – a więc osób niewywodzących się z kultury europejskiej czy chrześcijańskiej. Ma to zapewne związek z globalizacją, jak i z tym, że w powszechnej świadomości zanika religijne znaczenie choinki w kontekście świąt Bożego Narodzenia. Stała się ona ogólnoświatowym symbolem świąt, jak prezenty czy świąteczna kolacja.
OZDOBY WCZORAJ I DZIŚ
W przeszłości wiele ozdób choinkowych było jadalnych: rajskie jabłuszka, pięknie udekorowane pierniki i ciasteczka, orzechy, cukierki. Drzewko zdobiono też szyszkami i żołędziami, a z papieru i kolorowej bibuły samodzielnie wyrabiano dekoracje. Robiły to zwykle dzieci i młode dziewczyny. Prace nad bożonarodzeniowymi ozdobami rozpoczynano już w adwencie, bo delikatne papierowe dekoracje zwykle nie doczekiwały kolejnego roku. Owijano orzechy w sreberka, klejono łańcuchy z pasków kolorowego papieru, wyrabiano pawie oczka czy ażurowe koszyczki na bakalie. Bardziej zaawansowanych umiejętności wymagało zrobienie jeża z bibuły czy słomkowych gwiazdek. A tylko prawdziwe mistrzynie potrafiły wykonać tzw. pająki, czyli niezwykle skomplikowane ozdoby ze słomek, wydmuszek, piór, koralików czy ziaren grochu. Jadalne ozdoby po świętach były po prostu zjadane – najczęściej przez dzieci lub przez zwierzęta domowe.
Jednak z czasem zaczęły się pojawiać kupne ozdoby – także te ze szkła, metalu czy plastiku. W dodatku obecnie rokrocznie ogłaszana jest nowa moda choinkowa – w tym roku na przykład modne mają być metaliczne odcienie bombek, a wśród kolorów ma dominować szmaragdowa zieleń, ciemny fiolet i błękit oraz złote czy srebrne akcenty. Niektórzy kupują choinki już ubrane, a są i tacy, którzy zlecają udekorowanie świątecznych drzewek i domu profesjonalnym stylistom od wystroju wnętrz. Od niedawna powraca jednak moda na wykonywanie ozdób świątecznych samodzielnie, w duchu zrównoważonych i przyjaznych dla środowiska dekoracji – a więc zwłaszcza z naturalnych elementów, takich jak szyszki, gałązki ozdobnych krzewów, suszone owoce i przyprawy.
BOMBKI
Tradycyjnie na choince wieszano owocujące późną jesienią małe czerwone jabłuszka, zwane rajskimi, gdyż symbolizowały owoce z rajskiego drzewa poznania dobrego i złego. Według wierzeń ludowych jabłka na choince miały zapewniać domownikom zdrowie i urodę. Często pojawiały się też orzechy – najczęściej zawijane w sreberka, a symbolizujące dobrobyt i siłę. Pierwsze bombki – wykonane z drewna lub szkła – imitowały przedmioty, które wcześniej wieszano na choinkach. Miały więc kształt jabłek, orzechów, gwiazdek.
Pojawienie się szklanych bombek tłumaczy następująca legenda. Pewien pracownik huty szkła w Turyngii nie miał pieniędzy, by kupić ozdoby i słodycze na świąteczną choinkę. Wydmuchał więc i zawiesił na niej szklaną bombkę. Czy tak było naprawdę, trudno powiedzieć, ale pewne jest, że od połowy XIX wieku ruszyła w Niemczech produkcja szklanych bombek, które szybko stały się bardzo popularne. Za sprawą małżonka angielskiej królowej Wiktorii, pochodzącego z Bawarii księcia Alberta, popularność szklanych bombek na rozświetlonej świecami choince ogarnęła także Wielką Brytanię, a później i całą Europę. Miały niezaprzeczalny atut – udoskonalana cały czas technologia wytwarzania i zdobienia bombek pozwalała na dowolne ich formowanie. A dlaczego tradycyjne bombki miały kształt kulisty? Były symbolem powtarzalności i ciągłości odradzania się życia.
DZIADKI DO ORZECHÓW
To jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli Bożego Narodzenia. Kojarzą się z nim przede wszystkim dziadki do orzechów w formie postaci – królów, żołnierzy, halabardników. Zawdzięczamy to opowiadaniu E.T.A. Hoffmanna pod tytułem „Dziadek do orzechów”. Tytułowy bohater przeistacza się z zabawki w żywą postać i przeżywa szereg spektakularnych przygód. Wszystko dzieje się właśnie w czasie wigilijnego wieczoru. Tekst niemieckiego autora został przetłumaczony na język francuski przez Aleksandra Dumasa (ojca), co z kolei zainspirowało Piotra Czajkowskiego do napisania baletu pod tym samym tytułem. Historia zyskała sobie niezwykłą popularność; powstało naprawdę wiele przedstawień i filmów opartych na baśniowych przygodach dziadka do orzechów i ożywających zabawek. Tytułowa postać już na zawsze związała się z dniem Wigilii i stała się popularnym bożonarodzeniowych elementem dekoracyjnym.
Jeszcze zanim powstało opowiadanie Hoffmanna, w niemieckich domach dziadki do orzechów były traktowane jako swoiste amulety mające chronić domowników przed nieszczęściami. W Rudawach w Saksonii okoliczna ludność wyrabiała drewniane zabawki dla dzieci, a wśród nich figurki dziadków do orzechów, kryjące w sobie mechanizm dźwigowy do łupania orzechów. W XVII wieku trafiły one na jarmark w Lipsku i od tego czasu zaczęła się ich kariera – najpierw w sąsiednich państwach, czyli w Czechach i Polsce, potem w całej Europie, a dziś – na całym świecie. Drewniany dziadek nie służy już tylko do rozłupywania orzechów, ale jest dekoracją ustawianą na kominku lub na świątecznym stole.
OBOWIĄZKOWE OZDOBY
Na choince nie może zabraknąć łańcuchów, które przebiegają dookoła niej i symbolizują wszechświat. Tak jak łańcuch oplata choinkę, tak scalona, złączona powinna być rodzina. W czasie rozbiorów Polski łańcuchy miały wydźwięk polityczny i symbolizowały coś zupełnie innego – okowy, z których Polska miała się wyzwolić.
Każda choinka mieni się światełkami. Wierzono, że chronią one przed złymi mocami, rozświetlając mrok i zapowiadając przyjście Jezusa. Oznaczały też bliskich, którzy odeszli. Początkowo były to świeczki z wosku lub parafiny. Nadawały choince niezwykłego blasku, ale były też niezwykle niebezpieczne. Chwila nieuwagi i płonęło drzewko lub cały pokój. Następnie przyszedł czas lampek elektrycznych i wreszcie diod. Z kolei gwiazda na czubku choinki była pamiątką po gwieździe betlejemskiej – wskazywać miała drogę do domu.
Niektórzy co roku kupują nowe ozdoby, inni z sentymentem wieszają od lat te same bombki. Współcześnie choinka jest nie tylko symbolem religijnym dla wierzących, lecz najczęściej – świąteczną ozdobą domu dla ludzi różnych kultur i wyznań.
Sylwia Maj