Hobbity, elfy, „Władca Pierścieni”… Nawet jeśli ktoś nie jest fanem literatury fantasy, od razu wie, o czym mowa. Wpływ Tolkiena na literaturę i popkulturę jest nie do przecenienia. 25 marca obchodzimy Dzień Czytania Tolkiena.

TOWARZYSTWO TOLKIENOWSKIE
Dlaczego wybrano akurat 25 marca? Wielbiciele pisarza wiedzą doskonale, że tego dnia w powieści „Władca Pierścieni” przypada święto – upadek Saurona i czas wyzwolenia Śródziemia z panowania ciemnych mocy, a także zakończenie wojny o Pierścień. Idea stworzenia Dnia Czytania Tolkiena powstała w 2003 r. z inicjatywy brytyjskiego The Tolkien Society – Towarzystwa Tolkienowskiego. W każdym roku świętu towarzyszy inne hasło; teraz jest to slogan – „Nadzieja i odwaga”. Tego dnia ośrodki kulturalne, biblioteki, szkoły, a przede wszystkim liczne organizacje zrzeszające fanów twórczości Tolkiena organizują różnego typu wydarzenia: od głośnego czytania fragmentów powieści, poprzez projekcje filmów, po inscenizacje teatralne.

Szczególną formą upamiętnienia utworów Tolkiena jest organizowanie imprez typu cosplay – czyli przebieranie się (w tym wypadku) za postaci z jego utworów, np. Galadrielę, Froda, Aragorna czy Gamlego. Aby wiarygodnie wcielić się w daną postać, trzeba sporo o niej wiedzieć, ponieważ cosplay to nie tylko wygląd, ale też historia danej postaci, jej sposób mówienia i poruszania się.

PROFESOR Z NIEZWYKŁĄ WYOBRAŹNIĄ
John Ronald Reuel Tolkien urodził się 3 stycznia 1892 r. w Bloemfontein w Oranii w Południowej Afryce. Jednak praktycznie całe życie spędził w Anglii – najpierw w Birmingham, potem w Oksfordzie. Dość wcześnie stracił oboje rodziców i pozostawał pod opieką o. Francisa Morgana. Został profesorem filologii klasycznej i literatury staroangielskiej na Uniwersytecie Oksfordzkim. Uczestniczył m.in. w opracowaniu największego słownika języka angielskiego. Po wybuchu I wojny światowej został powołany do oddziału strzelców z Lancashire, gdzie odpowiadał za łączność oraz tłumaczenia. W 1916 r. brał czynny udział w największej bitwie I wojny – nad Sommą. Stracił w niej swych dwóch przyjaciół. Powrócił do Anglii na leczenie gorączki okopowej i już tam pozostał.

Tolkien to także ojciec czworga dzieci i mąż. W swojej przyszłej żonie Edith Mary zakochał się w wieku 16 lat i spędził z nią całe życie. Z C.S. Lewisem, autorem cyklu „Opowieści z Narnii”, łączyła go przyjaźń, ale też literacka rywalizacja. Obaj pisarze dopingowali się do pisania i wpływali wzajemnie na swoją twórczość.

OJCIEC NOWOCZESNEJ LITERATURY FANTASY
Tolkien jest przede wszystkim twórcą niezwykłego świata, pełnego różnorodnych krain, takich jak Rivendell, Shire czy Helmowy Jar, oraz ich mieszkańców: elfów, hobbitów, krasnoludów czy orków. To zamieszkane przez wiele ludów i ras Śródziemie, w którym toczy się akcja „Władcy Pierścieni”, „Hobbita” czy „Silmarillionu”. Opisany przez Tolkiena świat jest bardzo głęboki – każdy lud ma swój język, historię i położenie geograficzne. Dodatkowo światy realny i fantastyczny, jak również legendy i opowieści, przenikają się, co tworzy bogatą i szczegółową całość narracyjną, w której czytelnik może się zatopić. Dlatego też prace nad „Władcą pierścieni” i „Silmarillionem” (którego nigdy nie ukończył) zajęły Tolkienowi kilkanaście lat. Nie tylko przecież opisywał bohaterów i ich zmagania, ale wymyślił też całą mitologię stworzonego przez siebie świata, wzorowaną na mitach celtyckich i nordyckich.

Jego twórczość to epicka opowieść o walce dobra ze złem, ale też o przyjaźni, poświęceniu, miłości, przekraczaniu własnych barier, odpowiedzialności. Sam autor podobno charakterem przypominał hobbitów – był przyjacielski, nieco mrukliwy i zawsze miał przy sobie nieodłączną fajkę. Wśród jego twórczości jest i książka dla dzieci – „Łazikanty”. To historia psa zamienionego w zabawkę, który chce wrócić do swej dawnej postaci. Tolkien stworzył tę powieść dla swojego syna, kiedy ten zgubił ulubioną zabawkę.

„Władca Pierścieni” stał się książką kultową; dotąd sprzedano ponad 140 mln egzemplarzy. Tolkien znalazł się na szóstym miejscu w rankingu najlepszych pisarzy angielskich po 1945 r., jest też jednym z najlepiej zarabiających pośmiertnie celebrytów. Także adaptacje filmowe jego książek odniosły ogromny sukces – „Drużyna Pierścienia”, „Dwie wieże” czy „Powrót króla” w reżyserii Petera Jacksona. Reżyser zachował w swoich filmach ducha i przesłanie autora pierwowzoru, a współczesną technologię wykorzystał do wizualizowania różnorodności i bogactwa świata ludów Śródziemia.

POLIGLOTA
Tolkien znał ponad 30 języków, dlatego też zwany jest często hiperpoliglotą. Były to m.in.: grecki, francuski, duński, niemiecki, niderlandzki, szwedzki, norweski, rosyjski, jak i bardziej niecodzienne lub wymarłe: walijski, gocki, hebrajski, lombardzki czy staroirlandzki. Ze względu na swoją pracę – był profesorem filologii klasycznej i literatury staroangielskiej – oczywiście świetnie znał łacinę i staroangielski. Uwielbiał baśnie i sagi i chciał je czytać w oryginale, uczył się więc kolejnych języków. Znajomość fińskiego oraz mitologii nordyckiej zaowocowała przy stwarzaniu Śródziemia. Zamierzał również nauczyć się języka polskiego, ale jak sam wyznał, nasz język okazał się dla niego zbyt trudny – znał go, ale nie potrafił biegle używać. Trochę szkoda, bo może jakiś lud zamieszkujący karty jego książek mógłby mówić elementami polszczyzny?

Kiedy był nastolatkiem, Tolkien spotkał się z wymyślonym językiem, który stworzyły jego kuzynki. Postanowił się go nauczyć i… zaczął tworzył własne języki. Na przykład język zwany naffarin był kombinacją angielskiego, hiszpańskiego, francuskiego i łaciny. Niezwykłe umiejętności językowe ułatwiły mu tworzenie fikcyjnych języków na potrzeby bohaterów jego książek. Dwa elfickie języki quenya oraz sindarin są tak rozbudowane, jeśli chodzi o słownictwo i gramatykę, że niektórzy zapaleni fani Tolkiena uczą się ich i posługują nimi na forach internetowych. Skąd wiadomo, jak wymawiać słowa w tych językach? Tolkien zostawił szczegółowe informacje oraz nagrania, na których recytuje fragmenty utworów w tych wymyślonych językach.

PODRÓŻ ŚLADAMI TOLKIENA
Choć Śródziemie to świat całkowicie fikcyjny, Tolkien, stwarzając go, czerpał inspiracje z rzeczywistych miejsc, w których mieszkał, pracował lub które w swoim życiu odwiedził. Są to przede wszystkim Birmingham i okolice, Oksford, Walia, Lancashire z jego lasami i polami. To tam pisał „Władcę Pierścieni”, czerpiąc pomysły na Shire, czyli krainę zamieszkaną przez hobbity. Wiele rzeczywistych zabytków architektonicznych, kościołów, ale i niezwykłych okazów natury zostało w przetworzony sposób opisanych na kartach jego powieści. Fani prozy Tolkiena podróżują w miejsca związane z postacią autora, ale i w takie, które stały się prototypem powieściowych krain.

Popularny jest zwłaszcza Oksford i jego okolice: w Eastgate Hotel Tolkien co poniedziałek spotykał się z C.S. Lewisem, a wygląd czytelni Radcliffe Camera zainspirował go przy opisywaniu Świątyni Saurona w Numenorze. W Oksfordzie znajduje się grób pisarza, w którym jest pochowany razem z żoną. Na płycie nagrobnej oprócz imion i nazwisk małżonków są także dwa dodatkowe imiona: Luthien i Beren. Należą one do dwojga kochanków z legend Silmarillionu, a Tolkien nadał je żonie i sobie. Z kolei w Birmingham, gdzie pisarz spędził dzieciństwo, można zobaczyć na własne oczy miejsca, w których się uczył i mieszkał i które zasiliły jego literacką wyobraźnię. Często też podróżował do West Midlands – regionu w środkowo-zachodniej Anglii.

PLENERY FILMOWE – GRATKA DLA FANÓW
Miłośnicy filmowych adaptacji dzieł Tolkiena muszą się wybrać do Nowej Zelandii, gdyż tam w większości kręcono plenery „Hobbita” i trylogii „Władca Pierścieni”. Tak naprawdę prawie cała wyspa była wielkim planem zdjęciowym i odwiedzenie wszystkich miejsc zajmuje sporo czasu. Oczywiście widoczne w filmie na rzece Anduinie gigantyczne pomniki królów Isildura i Anariona, jak i Isengard, czyli zamek Sarumana, zostały wygenerowane komputerowo, a więc zwiedzający te okolice muszą użyć wyobraźni, żeby je „zobaczyć”.

Jest jednak wiele miejsc typowo przyrodniczych, które wyglądają tak, jakby przed chwilą przechodzili tędy Frodo lub Sam z Gollumem czy pałętały się obrzydliwe Nazgule. To ośnieżone szczyty gór Remarkables czy Park Narodowy Tongariro. Istnieje też kraina, która została zachowana po ekranizacji „Hobbita”. To Hobbiton, czyli zrekonstruowana wioska Shire – miejsce życia tolkienowskich Niziołków. Można się tu poczuć jak w filmie. Są charakterystyczne okrągłe drzwi do norek, choć już wnętrz domów brak – sceny w domu Bilba kręcono w studiu filmowym. Ale atmosfera sielskiego Shire panuje cały czas, choć kręcą się tu wycieczki, a nie hobbici czy Gandalf.

Tolkien wprowadził literaturę fantasy na nowe tory. Zyskała ona dzięki niemu wielką popularność i prestiż, a to za sprawą kompleksowego i szczegółowego przedstawienia opisywanego świata oraz głębokiej analizy działań i uczuć postaci. Zmagania bohaterów mają ponadczasowy charakter i uniwersalne przesłanie, a twórczość Tolkiena inspiruje kolejne pokolenia pisarzy.

Sylwia Maj