Byłam miła. Przez całe życie.
Uśmiechałam się, nawet gdy ktoś mnie ranił.
Przytakiwałam, gdy w środku miałam ochotę krzyczeć.
Robiłam przysługi, choć sama byłam zmęczona.
W pracy, w domu, w rodzinie – zawsze ta sama historia.
„Bądź miła” – mówili. „Nie narzekaj.” „Nie przesadzaj.”
Aż w końcu powiedziałam „nie”.
I nagle okazało się, że nie jestem już miłą osobą.
Niegrzeczna, bo się postawiła
Znasz to? Gdy godzisz się na wszystko – jesteś dobrą dziewczyną, dobrą matką, dobrą pracownicą. A gdy przestajesz? Oj, wtedy zaczyna się jazda.
„Ale co się stało, że jesteś taka nieprzyjemna?”
„Ojej, ale się zmieniłaś…”
„Kiedyś byłaś milsza.”
Milsza? Nie. Po prostu bałam się mówić, czego chcę.
Od małego uczą nas, że trzeba się poświęcać
Od dzieciństwa dziewczynki słyszą, że mają być grzeczne.
Grzeczna dziewczynka nie pyskuje, nawet gdy ktoś ją źle traktuje.
Grzeczna dziewczynka pomaga, nawet gdy sama jest zmęczona.
Grzeczna dziewczynka nie mówi „nie”, bo przecież to egoistyczne.
Dorastamy z przekonaniem, że mamy dbać o innych, stawiać ich potrzeby ponad własne. I przez lata to robimy.
Aż pewnego dnia budzimy się zmęczone. Wykończone. Wypalone.
Zaczynamy rozumieć, że nikt nie nagrodzi nas za to, że zawsze się poświęcałyśmy.
Że kiedy my byłyśmy dla wszystkich, nikt nie był dla nas.
Granice? Jakie granice?
Wiele z nas uczy się, że kobieta to ta, która dba o innych. Że powinna być delikatna, cierpliwa, poświęcająca się. Więc robimy to. Poświęcamy się – dla męża, dla dzieci, dla przyjaciół, dla szefa.
I co dostajemy w zamian?
Pytanie: „Co na obiad?”
Albo tekst: „Ale czemu jesteś taka opryskliwa?” – bo on ciągle nam dokucza, lub nie docenia naszej pracy, więc już nie mamy siły i wybuchamy.
Moment przełomu
Dla mnie to był dzień, w którym koleżanka poprosiła mnie, żebym po pracy „na chwilę” zajęła się jej dzieckiem. Jak zawsze, miałam na końcu języka: „Oczywiście, nie ma problemu!”.
Ale tym razem zamiast tego powiedziałam: „Nie mogę.”
Tylko dwa słowa.
Nie tłumaczyłam się. Nie wymyślałam wymówek. Po prostu powiedziałam „nie”.
I zobaczyłam to spojrzenie – zdziwienie, rozczarowanie, a potem irytację.
Jak to – odmówiłam?
A przecież, gdybym to ja poprosiła o przysługę, usłyszałabym „oj, nie mam czasu”.
Tego dnia zrozumiałam jedno: nie jestem od spełniania cudzych oczekiwań.
Po pierwszym „nie” zaczęłam mówić kolejne.
„Nie, nie wezmę dodatkowej zmiany, bo mam plany.”
„Nie, nie podwiozę cię, bo jestem zmęczona.”
„Nie, nie mogę teraz rozmawiać.”
I nagle pojawiły się dziwne komentarze:
„Ale zawsze byłaś taka pomocna… co się stało?”
„Czy coś się zmieniło? Masz jakiś problem?”
Tak. Mam problem.
Problem polega na tym, że przez lata nie umiałam postawić granic.
Czy to znaczy, że jestem zła?
Nie. To znaczy, że mam prawo do swojego życia.
Mam prawo powiedzieć „nie”.
Mam prawo wyjść, kiedy jestem zmęczona.
Mam prawo nie odbierać telefonu, jeśli nie mam ochoty rozmawiać.
Mam prawo nie zgadzać się na coś, co mnie rani.
I ty też masz to prawo.
Nie jesteś „wredna”.
Nie jesteś „złośliwa”.
Nie jesteś „niewdzięczna”.
Po prostu masz dość.
I to jest w porządku.
Spróbuj i zobacz, co się stanie
Zrób mały eksperyment.
Następnym razem, gdy ktoś cię o coś poprosi, a ty naprawdę nie masz siły, czasu ani ochoty – nie tłumacz się, nie przepraszaj.
Po prostu powiedz „nie”.
Poczujesz strach. Może nawet wyrzuty sumienia. Ale po chwili poczujesz coś jeszcze – ulgę.
I zobaczysz, kto naprawdę cię szanuje, a kto szanował cię tylko wtedy, kiedy mogłaś mu się przydać.
Kiedy kobieta przestaje być miła, zaczyna być wolna
To nie znaczy, że masz teraz być zimna, opryskliwa czy obojętna.
Ale jeśli czujesz, że ludzie zaczynają nazywać cię „niemiłą”, to może warto zadać sobie pytanie:
Czy jestem niemiła?
Czy po prostu przestałam pozwalać, żeby inni mnie wykorzystywali?
Nie musisz być miła. Nie musisz się wszystkim podobać.
Wystarczy, że będziesz sobą.
I to jest wystarczająco dużo. To twoja siła.
Autorka jest wolontariuszką w „Elles pour Elles”
oraz psycholożką i coachka
JAK MÓWIĆ „NIE” – ASERTYWNIE, Z SZACUNKIEM, ALE KONKRETNIE
Powiedzenie „nie” to sztuka. Czasem boimy się, że zabrzmi to niemiło. Czasem nie chcemy sprawiać komuś przykrości. A czasem po prostu nie wiemy, jak to powiedzieć, żeby ktoś nas nie próbował przekonać, zmusić czy obrazić się.
Oto kilka prostych sposobów, jak odmawiać z klasą, ale bez miejsca na negocjacje:
🌿 Podziękuj, ale odmów
→ „Bardzo mi miło, że mnie pytasz, ale nie mogę.”
→ „Doceniam, że o mnie pomyślałaś, ale muszę odmówić.”
🌿 Odmów, ale pokaż, że rozumiesz drugą osobę
→ „Rozumiem, że liczysz na moją pomoc, ale tym razem nie dam rady.”
→ „Widzę, że ci zależy, ale nie mam teraz przestrzeni, żeby się tym zająć.”
🌿 A jeśli ktoś wzbudza poczucie winy?
→ „Naprawdę chciałabym pomóc, ale teraz nie mogę i muszę to zaakceptować.”
→ „Wiem, że to dla ciebie ważne, ale to nie zmienia mojej sytuacji – muszę odmówić.”
→ „Przykro mi, że tak to odbierasz, ale to moja decyzja.”
🌿 Najważniejsze: jak się czuć dobrze, kiedy odmawiasz?
✔ Przypomnij sobie, że masz prawo do swoich granic.
✔ Nie jesteś odpowiedzialna za czyjeś rozczarowanie.
✔ Jeśli ktoś się obraża – to jego problem, nie twój.
✔ Każde „nie” dla innych to „tak” dla siebie.
Nie tłumacz się za dużo – jedno zdanie wystarczy, krótko i konkretnie.
Bo bycie miłą nie oznacza bycia uległą.
Artykuły miesiąca
„NIE JESTEM ZŁA. PO PROSTU MAM JUŻ DOŚĆ.”
- Artykuły miesiąca
- Odsłony: 133