Czy wiesz, że Belgia ma swoje własne siedem cudów?
Listę sporządził w 1978 r. dziennikarz Arthur Haulot, inspirując się oczywiście słynnymi siedmioma cudami starożytnego świata. Ocalały z obozu koncentracyjnego w Liège, był przekonany, że konfliktów zbrojnych można uniknąć, jeśli ludzie poznają swoje kultury.

W celu promowania turystyki w Belgii (a przez 32 lata był generalnym komisarzem ds. turystyki) Haulot wybrał unikalne dzieła sztuki z siedmiu belgijskich miast w różnych częściach kraju: po trzy we Flandrii i w Walonii oraz jedno w stolicy.

W najbliższych wydaniach „Gazetki” zapraszać będziemy do odkrycia tych siedmiu wyjątkowych dzieł, a są to:
poliptyk Ołtarz Gandawski braci van Eyck / Gandawa
obraz „Zdjęcie z krzyża” Rubensa / Antwerpia
relikwiarz św. Urszuli Memlinga / Brugia
obraz „Upadek Ikara” Bruegla / Bruksela
chrzcielnica w kościele Saint-Barthélémy / Liège
relikwiarz skrzynkowy w katedrze Notre-Dame / Tournai
skarb Hugona d'Oignies / Namur


OŁTARZ GANDAWSKI BRACI VAN EYCK
To absolutnie wyjątkowe dzieło można obejrzeć w katedrze św. Bawona (Sint-Baafskathedraal) w Gandawie. Po wieloletniej, kosztującej miliony euro renowacji poliptyk odzyskał dawny blask, i to dosłownie, ponieważ starannie usunięto stare, utwardzone warstwy lakieru i przemalowania, których dokonywano przez wieki. Dziś patrzymy więc na oryginalne dzieło. Można kupić zwykły bilet, ale warto wybrać opcję zwiedzania wirtualnego, w okularach do augmented reality – poznamy wtedy awanturniczą historię i sekrety ołtarza.

Poliptyk, znany także jako „Adoracja Mistycznego Baranka”, jest imponujący – ma 3,5 m wysokości i przy otwartych skrzydłach aż 5 m szerokości. Wykonany został na zamówienie bogatego kupca Joosa Vijda w 1432 r. Wizerunki fundatora i jego małżonki Lysbette znajdują się pośród ponad 250 innych postaci przedstawionych na ołtarzu.

Autorami, jak głosi inskrypcja umieszczona na ramie dzieła, są Hubert i Jan van Eyckowie. Czy rzeczywiście było dwóch twórców? Niektórzy historycy sztuki dowodzili, że to Jan pracował nad „Adoracją…”, zaś Hubert nie istniał! Wiadomo bowiem było, że van Eyck miał brata, ale o imieniu Lambert. Na podstawie dokumentów i zachowanych prac udało się dowieść, że Hubert van Eyck rzeczywiście żył i tworzył w Gandawie. Zapewne to on rozpoczął tworzenie ołtarza, a potem dzieło kontynuował Jan.

Reformacja, Napoleon i wielka wojna
Przez ponad 100 lat imponujące dzieło zdobiło gandawską świątynię, a wierni w spokoju mogli kontemplować ukazane przez van Eycków teologiczne zagadnienia – zwiastowanie, odkupienie ludzkości przez Chrystusa, adorację Mistycznego Baranka. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie XVI w. za sprawą niepokojów wywołanych reformacją i związanymi z nią wojnami religijnymi, które nie ominęły terenu Niderlandów. W 1565 r. przed ołtarzem wystawiono specjalną straż, która broniła go przed zbezczeszczeniem. Rozwiązanie to było jednak dość kłopotliwe, więc postanowiono przenieść „Adorację…” do ratusza. Do katedry powróciła dopiero w 1584 r.

Dalsze losy ołtarza to historia jego niszczenia w imię najróżniejszych pobudek. Cesarz Józef II w czasie wizyty w Gandawie uznał, że Adam i Ewa przedstawieni zostali zbyt realistycznie, a ich nagie ciała mogą gorszyć oglądających. Nakazał więc odłączyć tablice z wizerunkami pierwszych rodziców i je schować. Na ich miejscu umieszczono kopie, na których mieszkańcy Raju noszą gustowne tuniki przed kolano. Z kolei za czasów Napoleona z ołtarza wymontowano środkową część i zabrano ją do Luwru. Wróciła do Gandawy dopiero po bitwie pod Waterloo.

W 1815 r. diecezja gandawska zmuszona została do zastawienia skrzydeł ołtarza. Niestety nie udało się zebrać na czas pieniędzy potrzebnych do ich wykupienia i fragment dzieła powędrował do nowego właściciela – Fryderyka Wilhelma III, króla Prus. Umieścił on skrzydła w Berlinie, gdzie były eksponowane przez ponad 100 lat. W czasie I wojny światowej Niemcy zabrali z Gandawy pozostałe części ołtarza. Wrócił on do Belgii dopiero po zakończeniu wielkiej wojny, w ramach reparacji wojennych i na mocy traktatu wersalskiego. Legalnie zakupione przez Fryderyka Wilhelma III skrzydła także zwrócono – były one rekompensatą za zniszczenia wojenne, jakich Niemcy dokonali w Belgii.

Ołtarz na celowniku złodziei i Hitlera
Ołtarz wrócił do katedry, jednak nie zaznał spokoju. W 1934 r. skradziono dwa panele. Złodzieje zażądali okupu w wysokości miliona franków i by udowodnić, że rzeczywiście są w posiadaniu części arcydzieła, odesłali jedną z tablic. Ówczesne organy ścigania popełniły mnóstwo błędów, nie sprawdzono wszystkich śladów i w efekcie nadal nie wiadomo, kto stał za kradzieżą i gdzie może znajdować się zaginiona do dziś tablica znana jako „Sędziowie Sprawiedliwi”.

W czasie II wojny światowej poliptyk trafił w ręce Niemców. Hitler uważał ołtarz za arcydzieło i postanowił umieścić go w tworzonym przez siebie muzeum w Linzu, w którym zamierzał zgromadzić rabowane z całej okupowanej Europy dzieła sztuki. Polecił także rozpocząć poszukiwania „Sędziów Sprawiedliwych”. Detektywi doszli do wniosku, że panel znajduje się w samej katedrze bądź w jej pobliżu, jednak nie natrafiono na żaden jego ślad. W 1944 r. zaczęły się naloty aliantów na terytorium III Rzeszy. By uchronić „Adorację…” przed zniszczeniem, umieszczono ją w kopalni soli w Altaussee. Tam została odnaleziona przez Amerykanów i uroczyście zwrócona belgijskiej parze królewskiej w czasie specjalnej uroczystości. Poszukiwania skradzionej części nadal trwają…


Anna Albingier