„Każdy mały kociak zamieni się z czasem w wielkiego kocura” – napisał kiedyś amerykański poeta Ogden Nash. Obawiam się, że jego trafne stwierdzenie nie dotyczy tylko futrzaków, ale także dzieci, które pewnego dnia, zamiast tulić się do opiekunów, zaczynają tupać i wierzgać kopytkami. Jeśli uporałeś się z buntem dwulatka, za moment przychodzi bunt nastolatka. I wpadasz z deszczu pod rynnę.

TRANSMUTACJA

Dojrzewanie to proces, który rozgrywa się nawet w przeciągu kilku lat. U dziewcząt rozpoczyna się zazwyczaj między 10. a 11. rokiem życia, a u chłopców od 11. lub 12. roku życia. Pierwszymi symptomami dojrzewania u dziewcząt jest szybki wzrost i pojawienie się biustu, natomiast u chłopców oprócz nagłego skoku wzrostu następuje mutacja głosu i zaczyna rysować się zarost. Do tego dochodzi nagła zmiana wagi i sylwetki. Można zaobserwować także intensyfikację owłosienia na ciele i zwiększoną aktywność gruczołów łojowych. Przemianie ulega jednocześnie struktura skóry – staje się szorstka, dodatkowo zniekształcona przez trądzik młodzieńczy czy rozstępy powstałe na skutek rozerwania włókien podskórnych. Zmianom zewnętrznym towarzyszą także zmiany wewnętrzne – rozwój narządów płciowych i rozrodczych. Ten szybki rozrost wszystkich części ciała sprawia, że mózg nastolatka nie nadąża za zmianami fizycznymi. Stąd częsta nastoletnia nieporadność czy wręcz niezdarność, z którą dziecko nie potrafi sobie poradzić.

Nie chowaj głowy w piasek, kiedy widzisz, że twój mlekiem pachnący malec przepoczwarza się w spocone monstrum. Bądź przygotowany na zmiany, a wówczas będziesz dla nastolatka wielkim wsparciem. On nie wie jeszcze, że transformacje fizyczne to tylko „efekt uboczny” dojrzewania. Uświadom mu, że to etap przejściowy w życiu każdego człowieka i że wstyd, zażenowanie, niepokój, samotność czy konsternacja, związane z niepohamowaną metamorfozą, miną. Nie wyśmiewaj podlotka, nie dokuczaj, nie porównuj; trzymaj na wodzy ironiczne dowcipy i niewybredne żarty. Przy nastolatku lepiej powiedzieć trzy słowa mniej niż jedno za dużo.

„FOCH” MAM NA IMIĘ

Dorosły to zlepek emocji i rozumu. Dojrzewające dziecko to jedna wielka emocja. To, co się rozgrywa w ciele i na ciele nastolatka, to pikuś w porównaniu ze zmianami, jakie zachodzą w jego psychice. Nastolatek podważa wszystkie autorytety i nonszalancko depcze wszystkie zasady, których dotąd bezkrytycznie przestrzegał. Wynika to z jego naturalnej potrzeby szukania własnego miejsca w społeczeństwie. Ma przy tym ogromne pragnienie swobody, samodzielności, niezależności, izolacji i sprawczości. Popełnia błędy, wkracza na wojenną ścieżkę, toczy spory, piekli się, unosi gniewem, podskakuje… To jego droga do dorosłości. Nie zrażaj się więc chimerami nastolatka. Rolą rodzica jest ciągła gotowość do służenia wsparciem czy udzielenia wskazówek, gdy zostanie o takowe poproszony. Bo do dorosłości każdy dochodzi sam. I nie da się na skróty.

Rodzic z dnia na dzień spada z piedestału. Nie znaczy to, że przestaje być ważny, ale że musi podium dzielić z innymi. Z kolegą, koleżanką, przyjaciółką, nauczycielem, ciocią, babcią… Nastolatek szuka grup wsparcia i trzeba dać mu do tego prawo. Należy aprobować jego grono rówieśnicze (pod warunkiem że nie stoi w sprzeczności z prawem), szanować najbliższych przyjaciół i pogodzić się z istnieniem innych powierników. Dorastające dziecko nie chce być już tylko własnością rodziców i tylko im oddawać swe myśli i uczucia na wyłączność, ale pragnie doświadczać, mówić i słuchać na pozarodzinnym gruncie. Ty też nie strzelaj focha, jeśli ze swych egzystencjalnych rozterek zwierza się cioci lub sąsiadowi. Zawieranie i pielęgnowanie nowych znajomości to naturalne lekcje współżycia społecznego.

CZY JA TO JA?

Nastolatek obserwuje zmiany, jakie zachodzą w nim samym i wokół niego, dlatego nieustannie poszukuje swojej tożsamości. Ma przekonanie, że jest inny niż wczoraj, i na pewno jutro ujrzy zmienione odbicie w lustrze. Eksperymentuje ze stylem ubierania, makijażem, muzyką, religią, polityką, subkulturami. Manifestuje swoją indywidualność. Daj mu na to przyzwolenie (o ile nie jest to niezgodne z twoim systemem wartości). To jest czas na próbowanie, odkrywanie, testowanie i weryfikowanie. Nastolatek stale wszystko poddaje krytyce i rozważa. Tym sposobem kształtuje swoją osobowość, buduje gust, a przede wszystkim lepi swój system wartości i przekonań. Bądź czujny i dyskretnie pytaj, jeśli coś budzi twoje zastrzeżenia, ale miej też na uwadze, że prawdopodobnie twój potomek w dorosłym życiu będzie kierował się podobnymi zasadami co ty. Tyle że na etapie wczesnej adolescencji musi skonfrontować je z innymi.

Dla nastolatka idole to święte krowy. Świadomy rodzic nigdy nie powinien podważać ich renomy ani charyzmy. Małgorzata Domagalik w biografii Kuby Błaszczykowskiego napisała: „Boiskowy idol to także uosobienie marzeń milionów fanów piłki na świecie o byciu kimś innym. Lepszym. Szybszym. To wreszcie marzenie o byciu niepokonanym. Może on, mogę i ja”. Mówią, że rodzice uczą jak chodzić, idol – by nie upaść.

NA SŁOWNYM RINGU

Zdaje się, że nastolatek tylko czyha na okazję, by zrobić rodzica w konia, zmanipulować go, sprowokować i postawić na swoim. Komunikację z nastolatkiem cechuje jednak wielki paradoks – młody robi wszystko, by zrazić do siebie rozmówcę, a jednocześnie oczekuje, że ten będzie nadal gotowy i chętny do swobodnej konwersacji. Sęk w tym, że choć chowa się pod kapturem o powierzchni sześciu metrów kwadratowych i słuchawkami wielkości pięści, to za wszelką cenę pragnie być zauważony. Nie lekceważ wysyłanych sygnałów, choć pozornie mogą wydawać się sprzeczne. Interesuj się sprawami nastolatka.

Komunikacja z dzieckiem ulega przeobrażeniom wraz z jego rozwojem. Jeśli malcowi groziłeś palcem („nie wkładaj ręki do ognia!”), używałeś twardych argumentów („bo wyłączę bajkę!”), wydawałeś rozkazy („posprzątaj klocki z podłogi!”) i wysyłałeś do kąta („na karnego jeżyka!”), to z nastolatkiem te numery już nie przejdą. Potencjalnych sporów nie rozwiążesz metodą kija i marchewki. Teraz liczą się umiejętności miękkie – rozmowy, negocjacje i trudna sztuka kompromisów. Rodzic przestaje być alfą i omegą, a musi brać pod uwagę punkt widzenia młodocianego.

Nie szarżuj swoim autorytetem – możnowładcy tego świata nie wydają rozkazów na prawo i lewo i nie kontrolują każdego aspektu życia poddanych. Stanowią jednak prawo w sprawach ważkich. Nie trwoń więc energii na kwestie błahe, a skup się na tym, co istotne. Zatem nie pouczaj i nie wytykaj błędów. Bądź szczery i traktuj nastolatka jak równoprawnego interlokutora. Słuchaj bez osądzania i krytykowania. Mów jasno o swoich oczekiwaniach. Nie przesłuchuj, nie zrzędź, nie naciskaj. Zaakceptuj, jeśli ma odmienną opinię. Naucz się szanować jego wybory. Przyjmuj go takim, jakim jest dzisiaj, i powtarzaj, że jutro też zapewnisz mu parasol ochronny. Bądź otwarty, ale nie zaczepny. Bądź pomocny, ale nie natrętny. Skup się na tym, co tu i teraz, zamiast przywoływać wspomnienia sprzed lat i ulegać sentymentom.

Zapomnij także o swoich wczesnych doświadczeniach – jesteś z epoki trzepaka i chleba z cukrem. Dziś rządzi konsola, komórka i YouTube. Zdobądź się na odwagę i odkryj ten nowy ląd. Powtarzaj w głowie jak mantrę, że osobowość człowieka a złe zachowanie to dwie zupełnie inne kwestie. Kiedy nastolatek zachodzi ci za skórę, piętnuj jego złe zachowanie, a nie jego samego.

RODZIC-ORKIESTRA

Nie musisz być ani psychologiem, ani dermatologiem, ani tym bardziej ginekologiem, by stać się przyjacielem i kompanem podczas makroewolucji nastolatka. Dziel się z nim swoimi doświadczeniami, podsuwaj książki, poradniki, broszury informacyjne lub strony internetowe, na których znajdzie odpowiedzi na nurtujące go pytania. Im więcej oboje zdobędziecie wiedzy na temat procesu dorastania, tym łatwiej dojdziecie do porozumienia. Przede wszystkim jednak bądź sobą – czas spędzony na swobodnej rozmowie jest dla rozwijającego się mózgu cenniejszy niż kontakt z jakimkolwiek elektronicznym medium.

Kluczem do sukcesu harmonijnego dorastania jest dorastanie razem z dzieckiem. Od pierwszych dni życia malucha trzeba wyrobić w sobie mocne postanowienie, że będzie się do niego zwracało z szacunkiem, na jaki zasługuje każdy człowiek. Jakość relacji między członkami rodziny zależy w dużej mierze od wcześniejszych doświadczeń. Rodzic zbiera to, co wcześniej zasiał. Jeśli pokazywałeś potomkowi, że może ci ufać, prosić o pomoc czy radę, wówczas nie masz się o co martwić. Przetrwacie.

Podobno dzieci są jak psy, a nastolatki – jak koty. Aby nie stracić panowania podczas tego okresu burzy i naporu, rodzic powinien być gotowy na zmianę swoich starych przyzwyczajeń. Musi nauczyć się, jak wychowywać podążającego własnymi ścieżkami, prychającego kocura. Bo po łaszącym się psie zostały tylko zdjęcia i zabawki.

 

Sylwia Znyk

 

Lektury obowiązkowe:

  • Suzie Hayman, „Wychowujemy nastolatka. Czyli jak być mądrym i kochającym rodzicem”, Wydawnictwo Edgard, Warszawa 2012,
  • Carlos González, „Wspólne dorastanie. Miłość i szacunek w rodzinie”, Wydawnictwo Mamania, Warszawa 2018,
  • Aleksandra Piotrowska, Ewa Świerżewska, „Nastolatki pod lupą. Poznaj, by zrozumieć”, Zielona Sowa, Warszawa 2017,
  • Daniel J. Siegel, „Burza w mózgu nastolatka. Potencjał okresu dorastania”, Wydawnictwo Mind, 2016,
  • Leszek Talko, „Nastolatek dla początkujących”, Wydawnictwo Zwierciadło, Warszawa 2017.

 

Gazetka 180 – kwiecień 2019