Jak cieszyć się świątecznymi smakołykami bez poczucia winy, zachować dobre samopoczucie i nie przytyć.

Wielu z nas obchodzi Święta Wielkanocne w sposób tradycyjny, czyli obfitujący w tradycyjne dania. W tak wyjątkowych okolicznościach nie zamierzamy liczyć kalorii, nie myślimy o tym, czy będzie lekko i zdrowo – chcemy, by było kolorowo, dużo i smacznie. I słusznie. Święta, następujące po okresie postu, mają być czasem radości i przyjemności, w tym szczególnie przyjemności smakowania. I wszystko byłoby proste, gdyby nie fakt, iż żyjemy w czasach, w których produkty typu kiełbasa, jaja czy wypieki są dla nas dostępne przez cały rok, natomiast w czasie postu odżywiamy się zazwyczaj nie inaczej niż w pozostałą część roku. Nie czekamy więc na wielkanocne smakołyki z takim utęsknieniem, jak to było w minionych czasach, wręcz przeciwnie.

Dziś zbliżające się święta przysparzają nam dodatkowego stresu związanego z tym, że po pierwsze liczne tradycyjne potrawy należy przygotować, najlepiej samemu, a po drugie, chcąc nie chcąc, czujemy się w obowiązku je wszystkie zjeść, bo jak tu nie jeść w święta…

Szczególnie trudno odmówić sobie i innym, kiedy jesteśmy zaproszeni w gości lub gości podejmujemy. Ostatecznie dajemy upust wszystkim swoim zachciankom, aby po świętach z wyrzutami sumienia znów rzucić się w wir odchudzania. Wizja tego, że w święta mielibyśmy trzymać się jakiejś rygorystycznej diety, jest nie mniej stresująca i boimy się, że odbierze nam i naszym bliskim radość i spontaniczność świątecznego biesiadowania…

Stajemy więc, jak co roku, przed dylematem znalezienia swojego własnego „świątecznego kompromisu”, który pozwoli nam zarazem poczuć się wyjątkowo, jak i zachować umiar i rozsądek konieczny dla zachowania zdrowia, kondycji i zadowolenia z siebie.

PO PIERWSZE: ŚWIADOMOŚĆ

Dobrym początkiem jest uświadomienie sobie, że polskie dania wielkanocne, nawet te najbardziej tradycyjne, są daniami wartościowymi.

W obowiązującej polskiej piramidzie żywienia (IŻŻ) jaja znajdują się wśród produktów, które należy spożywać kilka razy w tygodniu. Jajka są źródłem pełnowartościowego białka, witamin A, E, D i K, witamin z grupy B i wielu składników mineralnych oraz mają korzystny skład tłuszczu (zawierają omega-3 i omega-6). Kilka jaj więcej na święta nie sprawi nam kłopotów zdrowotnych, problemem natomiast będzie nadmierne spożycie majonezu, który zazwyczaj idzie z nimi w parze. Jedzmy więc jajka, ale ograniczajmy majonez. Zastąpmy go np. jogurtem naturalnym ze szczypiorkiem.

Dobrej jakości wędliny czy kiełbasy są jak najbardziej pożądane, zwłaszcza w dobie mocno przetworzonych wyrobów wędliniarskich, którymi zapełnione są sklepowe półki. Wybierajmy więc na święta dobrej jakości przetwory mięsne, sprawdzajmy skład kupnych wędlin i kiełbas lub przygotujmy je samodzielnie, np. piekąc mięso w piekarniku. Pamiętajmy również, że dla naszego zdrowia korzystniejsze będą chude wędliny i kiełbasy.

Nie wyobrażamy sobie Świąt Wielkanocnych bez babek, mazurków i innych kolorowych wypieków. I nie są one zdrowotnym problemem, o ile nie przesadzimy z liczbą upieczonych czy zakupionych „blaszek” oraz zadbamy o ich wysoką jakość. Kupujmy więc ciasta z dobrego źródła, a jeśli pieczemy w domu, używajmy wysokiej jakości margaryn lub zastępujmy ją dobrej jakości olejami lub masłem. Cukier do wypieków możemy zastąpić miodem lub, jeszcze lepiej, ksylitolem czy stewią.

PO DRUGIE: KONTROLA

Jak w każdej dziedzinie życia, tak i w świątecznym ucztowaniu ważny jest umiar, czyli kontrola. Dzięki niej możemy cieszyć się każdym daniem. Zadbajmy więc o to, aby nie przesadzać z ilością. Nakładajmy sobie na talerz to, co lubimy, lecz w myśl zasady: „wszystkiego po trochu”. Podczas świąt ważne jest również to, aby starać się jeść w porze posiłków oraz zachować przerwy między nimi. Lepiej jest zjeść 4 razy dziennie większy posiłek, a ciasto potraktować jako deser, niż jeść bez przerwy, nakładając sobie coś na talerz co godzinę lub dwie. 

Jeśli jesteśmy w gościach, starajmy się spróbować wszystkiego, ale nie przesadzajmy z ilością. Dla gospodarzy najważniejsze jest przecież, abyśmy popróbowali różnych smakołyków i pochwalili, a nie koniecznie zjedli tonę. Kiedy to my zapraszamy przyjaciół czy rodzinę, nie bądźmy zbyt agresywni w częstowaniu – pozwólmy każdemu zjeść tyle, ile ma ochotę, krójmy małe kawałki ciasta, nie nakładajmy nikomu na talerz i proponujmy wodę oprócz słodkich napojów gazowanych.

PO TRZECIE: RUCH

Wspomóżmy swój organizm w trawieniu świątecznych pyszności. Nakręćmy swój metabolizm ruchem na świeżym powietrzu. Wykorzystajmy wolny czas na aktywność, na którą zazwyczaj nie mamy czasu: wybierzmy się do parku na rower lub po prostu na spacer. 60 minut spaceru to około 200 spalonych kcal! Godzinny marszobieg pozwoli nam spalić około 400 kcal, natomiast bieganie to 600 kcal w godzinę! Idealnym sportem na święta wielkanocne będzie nordic walking, na który możemy się wybrać całą rodziną lub grupą przyjaciół – około 480 kcal w 60 minut. A skoro święta to czas radości, nie zapomnijmy o tańcu – zaledwie godzina tańca to 360 spalonych kcal! I choć dania wielkanocne dostarczą naszemu organizmowi wielu kcal energii, dzięki zaplanowaniu aktywności ruchowej możemy tę energię w miły sposób w zupełności spożytkować.

Dzięki większej świadomości, samokontroli i aktywności fizycznej mamy zatem większą szansę ustrzec się przed niepotrzebnymi wyrzutami sumienia w trakcie świąt i po nich. Natomiast niezależnie od tego, co i ile zjemy, niech to będzie dla nas przede wszystkim czas radości i bycia ze sobą. Wesołych świąt!

 

Marta Darska

dietetyk

+ 32 471 54 30 79

 

 

 

Gazetka 180 – kwiecień 2019