Dlaczego dzieci nie budują już domków na drzewie, jak robili to w dzieciństwie ich rodzice czy dziadkowie? Co daje najmłodszym kontakt z naturą? Czym jest inteligencja przyrodnicza?

DZIECI A PRZYRODA

Współczesne dzieci uczą się o przyrodzie na lekcjach, ale coraz rzadziej przez bezpośredni kontakt fizyczny. Świadome są różnego typu globalnych zagrożeń dla środowiska naturalnego, ale nie znają nazw roślin i ptaków ze swego regionu. Wiedzą wszystko o puszczy amazońskiej, ale nigdy nie były w pobliskim lesie.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu dzieci i nastolatki spędzały swój czas wolny na świeżym powietrzu, bawiąc się na łąkach, wśród drzew, odbywając wycieczki do parków i spacerując po lesie, chlapiąc się wodą w strumykach, rzekach i jeziorach. W ostatnich kilku, kilkunastu latach obserwujemy radykalną zmianę form odpoczynku i spędzania czasu wolnego. Richard Louv w swej książce „Ostatnie dziecko lasu” przytacza wypowiedź czwartoklasisty z San Diego w USA, który mówi: „Lubię się bawić w środku, bo tam są wszystkie urządzenia elektroniczne”. To zdanie trafnie diagnozuje postawę coraz młodszych dzieci – przedkładają gry elektroniczne nad zabawę w otoczeniu przyrody. Nawet jeśli już wyjdą na dwór, to się nudzą, nie wiedzą, co robić, w co i jak się bawić. Zanika też u nich znajomość podstawowych faktów związanych z pozyskiwaniem żywności – to w czasie szkolnych wyjazdów do gospodarstw rolnych dowiadują się, skąd się bierze mleko stojące na półce w supermarkecie czy z czego i jak piecze się chleb.

DLACZEGO NATURA JEST WAŻNA?

Kontakt z przyrodą jest bardzo ważny dla dziecka – tak jak i dla nas wszystkich. Nasze mózgi dostosowane są do życia blisko natury, bo przez tysiąclecia ludzie żyli z nią w symbiozie – drzewa i góry były naturalnym krajobrazem ludzkich siedlisk. Przyroda ma niezwykle cenny wpływ na zdrowie psychiczne, fizyczne i duchowe każdego człowieka. Chłonie się ją wszystkimi zmysłami – słuchając śpiewu ptaków, szumu liści lub szmeru wody w strumyku, wąchając kwiaty, smakując dzikie jeżyny i poziomki, dostrzegając falowanie traw, kształty chmur, będąc smaganym porywami deszczu oraz odczuwając gorąco upalnego dnia i mroźnego poranka – a przez to wszystkie zmysły pobudza się i szkoli. Przy czym natura uczy też uważności – np. że porywisty wiatr zwiastuje zmianę pogody. Dziś zmysły ulegają stępieniu, zalewa nas za to ogromna liczba bodźców wzrokowych.

Spontaniczne i swobodne zabawy wśród natury pobudzają wyobraźnię i kreatywność. Opierają się na pomysłowości i inwencji twórczej, bo można w ich trakcie łączyć ze sobą jakiekolwiek przedmioty – kamyk, liść, patyk, kwiat, piasek, wodę – w dowolne konfiguracje. Jeśli po nieprzyjemnych zdarzeniach w szkole czy w pracy wybierzemy się na spacer na łonie natury, łatwiej oczyścimy myśli, uspokoimy się i znajdziemy dystans. W gąszczu lasu, na szczycie góry czy wśród fal morza czujemy się nieodłączną częścią przyrody i z niej czerpiemy siłę.

JAK NAM POMAGA?

Ludzie żyją dziś w oddaleniu od natury – adaptują się i dostosowują do nowych miejskich warunków, choć nie wszyscy jednakowo, a niektórzy z wielką trudnością. Kontakt z przyrodą jest skuteczną formą terapii zaburzeń deficytu uwagi i innych schorzeń. Zmniejsza nadpobudliwość psychoruchową, poprawia zdolności poznawcze, zwiększa odporność na stres i depresję. Przynosi bardzo dobre rezultaty w terapii dzieci, u których stwierdzono ADHD, czyli u osób rozkojarzonych, mających kłopoty z uważnym słuchaniem i wykonywaniem poleceń oraz skupianiem się na konkretnych zdarzeniach.

Leczniczy i regeneracyjny wpływ naturalnego krajobrazu na człowieka, potwierdzany dziś przez ekopsychologów, znany jest od wieków. Wystarczy przywołać koncepcję ogrodów chińskich – przebywanie w nich miało przynosić efekty zdrowotne. Badania potwierdzają, że nawet widok z okna na drzewa, a nie na pobliski budynek, ma kojący wpływ na zdrowie. A co dopiero spacer po łąkach i lasach. Badacze mówią nawet, że to właśnie brak kontaktu z przyrodą odpowiada za coraz częstsze pojawianie się różnego typu deficytów u dzieci, więc przebywanie od najmłodszych lat na łonie natury ma nieoceniony wpływ na całościowy rozwój dziecka i jego sukcesy szkolne. Dzieci bawiące się wśród przyrody są bardziej sprawne ruchowo, zręczniejsze. Są w ciągłym ruchu i zużywają sporo energii, a to pomaga w walce z otyłością, która powoli staje się plagą wśród współczesnych dzieci i nastolatków.

Poza tym – przebywając na świeżym powietrzu, dzieci mniej czasu spędzają unieruchomione przed ekranem komputera i konsumują mniej śmieciowego jedzenia, co oczywiście też ma dobroczynny wpływ na ich zdrowie. Bawiąc się na podwórku, mają więcej kolegów, bo łączą się naturalnie w grupy, by zagrać w jakąś grę zespołową lub zrobić tamę na rzece. To sprzyja rozmowom, dyskusjom, ustalaniu reguł czy przydzielaniu zadań, a więc komunikacji interpersonalnej i nawiązywaniu kontaktów.

SKĄD PRZESZKODY?

Przyroda jest współcześnie traktowana jako źródło zagrożeń. Rodzice boją się, że dziecko zgubi się w lesie, utopi w rzece czy połamie ręce i nogi, wspinając się na drzewa. Nie są to obawy płonne, ale też często wyolbrzymiane. Prawdą jest i to, że obecnie dzieci są mniej sprawne fizycznie niż kiedyś, ale na to też ma wpływ zamknięcie w domu. Czasy są mniej spokojne niż dawniej i trudniej pozwolić dziecku na samotny pobyt na podwórku. Kiedyś bawiło się tam mnóstwo dzieci, więc było łatwiej znaleźć towarzysza zabaw i bezpieczne otoczenie. Ważne jest też, jak czas wolny spędzają rodzice i jakie mają podejście do przyrody, gdyż dzieci naśladują ich zachowania i podzielają ich przekonania. Jeśli rodzice lubią wędrówki i zabierają na nie dzieci, zachęcając je do obserwacji zjawisk przyrody i poznawania ich tajników, to i dzieci będą tak spędzać czas wolny. Jeśli rodzice wolą ekran telewizora i telefonu, to i dzieci nie będą znały alternatywy.

Przestrzeń dla zabaw maleje z każdym rokiem – coraz bardziej brakuje w miarę dzikich zakątków, jak np. pagórków do zjeżdżania na sankach czy krzaków i zboczy do zabawy w chowanego. Miasta i wsie się rozrastają – ekspansja zabudowy widoczna jest na całym świecie. Lasy są wycinane pod nowe osiedla i drogi. W ten sam sposób znikają łąki, sady, nieużytki. Zostają niewielkie tereny zielone lub parki, ale w nich nie zawsze można bawić się w nieskrępowany i wolny sposób, bo za uszkodzenie drzewa lub rośliny przewidziane są kary. By chronić roślinność i zwierzęta, powstają parki narodowe, i jest to działanie ze wszech miar pożyteczne, ale także ogranicza możliwości zabawy poza domem. Co symptomatyczne, nawet centra zabaw dla dzieci często mieszą się w budynkach, a nawet jeśli impreza odbywa się na zewnątrz, jest przeważnie zorganizowana – nie dając szansy na dowolną i twórczą zabawę.

ZAKAZY I BRAK CZASU

W regulaminach wielu współczesnych osiedli są zapisy o zakazie zabaw na ich obszarze. Nie po to architekci zaplanowali wygląd infrastruktury i terenów zielonych, by dzieci wygniatały trawę na klombach czy kopały w nich dołki, wchodziły na drzewa i budowały na nich domki. Dzieci nie mogą nawet jeździć na rowerach czy rolkach po osiedlowych alejkach lub pisać kredą po chodniku. Zbyt głośne są ich zabawy, a dziś ceni się ciszę i porządek. Rodzice, w obawie przed odpowiedzialnością karną i pozwami za złamane gałęzie, wybicie szyby czy zranienie kolegi podczas zabawy, sami zniechęcają swoje pociechy do przebywania na świeżym powietrzu. W niektórych krajach, by zbudować domek na drzewie, trzeba mieć pozwolenie na budowę! To zniechęca i tych, którzy chętnie by się taką czynnością zajęli.

Dzieci (i dorośli) mają coraz mniej czasu, który można by poświęcić na przebywanie na świeżym powietrzu i kontakt z naturą. Czas spędzany w szkole się wydłuża; dochodzi do tego coraz większa liczba zajęć pozalekcyjnych, na które dzieci uczęszczają nie tylko po to, by rozwijać zdolności, ale by doczekać przyjazdu rodziców, których dzień pracy jest także wydłużony. W domu trzeba odrobić lekcje i nie zostaje dużo czasu na odpoczynek i zabawę – prawdopodobnie nawet 9 godzin tygodniowo mniej niż jeszcze jedno pokolenie wcześniej. Czas przeznaczony na naukę lub korzystanie z urządzeń elektronicznych się podwoił, więc skróceniu uległ czas na swobodną zabawę. Chcąc zapewnić swym dzieciom dobrą przyszłość, rodzice mobilizują je do nauki, uprawiania sportów i dokształcania się, wierząc, że zdobycie kolejnych umiejętności stanie się dla nich bramą do sukcesu w życiu.

Dzieci mają więc dzień coraz bardziej uporządkowany przez szkołę i różnego typu zajęcia. Brak w nim jednak czasu na zabawę, nudę, marzenia. Czas na relaks jest niestety postrzegany jako zbędny luksus.

Sylwia Maj

 

CZYM JEST INTELIGENCJA PRZYRODNICZA?

W 1983 r. Howard Gardner – prof. pedagogiki na Uniwersytecie Harvarda – ukuł pojęcie inteligencji wielorakiej. Rozróżnił osiem typów inteligencji, m.in. językową, logiczno-matematyczną, przestrzenną, muzyczną, interpersonalną, ruchową. Do tego dodał inteligencję przyrodniczą, czyli wrażliwość na przyrodę. To umiejętność rozumienia świata roślin i zwierząt i poznania ich różnorodności. Co charakteryzuje osoby o inteligencji przyrodniczej?

  1. Mają wyjątkowo wyczulone zmysły, w tym wzrok, słuch, powonienie, smak i dotyk.
  2. Chętnie używają swoich zmysłów do analizy i przyporządkowania obiektów ze środowiska naturalnego.
  3. Lubią przebywać na dworze albo lubią zajęcia takie jak ogrodnictwo, spacery czy wyprawy, których celem jest obserwacja przyrody i jej zjawisk.
  4. Interesują się i opiekują zwierzętami i roślinami.
  5. Zauważają w środowisku szczegóły, które umykają innym.
  6. Tworzą, przechowują lub zdobywają kolekcje itp. związane z obiektami naturalnymi.
  7. Od bardzo młodego wieku interesują się programami telewizyjnymi, nagraniami, książkami i innymi obiektami dostarczającymi informacji o przyrodzie, nauce lub zwierzętach.
  8. Wykazują wyjątkową świadomość i troskę o środowisko i zagrożone gatunki.

Gazetka 182 – czerwiec 2019