Żyć długo, zdrowo, w szczęściu i spokoju to odwieczne pragnienia człowieka. Za długość życia tylko w 20 proc. odpowiadają geny. Rozwiązań na przedłużenie i podniesienie jakości życia szukają medycyna i nowoczesne technologie. Często jednak okazuje się, że współczesny pęd, z całym bagażem dobrodziejstw XX i XXI wieku, wcale nie wychodzi nam na dobre. Poza wieloma badaniami pojawiła się też teza pozanaukowa, oparta na obserwacji kilku grup społecznych, w których długowieczność jest normą. Jak się okazuje, sposób na dożycie setki nie wymaga skomplikowanych analiz i wyszukanych praktyk, ale najprostszych, wręcz oczywistych zachowań.

NIEBIESKIE STREFY ŻYCIA

To zagadkowe pojęcie pojawiło się w badaniach nad długowiecznością w kilku różnych grupach społecznych. Eksperyment opisał dokładnie w swojej książce „Niebieskie strefy” Dan Buettner, pisarz i pedagog, który prowadził badania wśród pięciu zupełnie różnych społeczności na świecie. Pomimo odmiennych kultur i szerokości geograficznych łatwo było wskazać we wszystkich grupach wspólne zachowania i nawyki, które niewątpliwie przyczyniały się do wydłużenia życia.

Wybrane miejsca charakteryzowały się największym na świecie skupiskiem… stulatków. Pięć lokalizacji spełniających kryteria eksperymentu poświadczyło, że pewne stałe elementy diety, codziennego trybu życia, nawet ukształtowania powierzchni czy jakości powietrza przyczyniają się znacznie do wydłużenia życia. Co ciekawe, prócz czynników obiektywnych duże znaczenie mają także więzi emocjonalne oraz rodzinne. Długiemu życiu w zdrowiu sprzyjają liczne przyjaźnie, bliscy członkowie rodziny, jak również aktywność społeczna na szczeblu lokalnym. Dbałość o najbliższych oraz poczucie bliskości, tego, że jest się potrzebnym i ważnym, w dużym stopniu wpływa na samopoczucie nie tylko psychiczne, ale i fizyczne.

OKINAWA, BARBAGIA, IKARIA, NICOYA I LOMA LINDA

Te egzotycznie brzmiące nazwy nie do końca wydają się synonimem dobrobytu, szczęścia i długiego życia. Każda miejscowość znajduje się w innym państwie i reprezentuje inną kulturę, a jednak jest wiele elementów, które je łączy. Gdyby uczynić je wspólnym mianownikiem długowieczności, mogłyby stać się świetnym odkryciem na miarę eliksiru młodości czy nieśmiertelności. Banalne w swojej prostocie, mogą wydawać się nieco niezrozumiałe, jeśli weźmie się pod uwagę nasze tempo życia.

Wybrane do eksperymentu miejscowości to japońska Okinawa, w której mieszka najwięcej kobiet po 70. roku życia, amerykańska Loma Linda, gdzie średnia wieku jest wyższa o 10 lat niż w przypadku przeciętnego Amerykanina, włoska Barbagia, czyli największe na świecie skupisko stulatków, grecka Ikaria, w której najmniej osób na świecie cierpi na demencję, oraz kostarykańska Nicoya – z najniższą na świecie śmiertelnością ludzi w średnim wieku. W każdym z tych miejsc ludzie w podeszłym wieku są pełni wigoru, energii oraz pozytywnego nastawienia do świata. Akceptują siebie, są dumni ze swoich korzeni, przodków, mają wiele empatii dla drugiego człowieka oraz uśmiech, którym się dzielą pomimo trosk i przeciwności losu. Dużo czasu spędzają na świeżym powietrzu, w słońcu, w ruchu, nie zapominają o odpoczynku, drzemce, dają sobie chwilę wytchnienia, gdy jej potrzebują. Potrafią się zatrzymać i nic nie robić, potrafią patrzeć na świat wokół siebie z podziwem, a nie z wyrzutem. Nie spieszą się, mają czas. Dużo się śmieją, cieszą się tym, co mają, nie oczekują od świata więcej. Są wdzięczni. Jedzą zdrowo, naturalnie, ekologicznie, co nie wynika z lektur i badań naukowych, ale z tradycji kulinarnej ich regionu.

DZIEWIĘĆ TAJEMNIC

Dan Buettner, obserwując codzienne życie i nawyki tych społeczności, wyłonił dziewięć czynników, które mogą skutecznie przedłużyć życie. Nie są to żadne wielkie wyrzeczenia, suplementacje, restrykcyjne diety czy treningi na siłowni. Wszystkie te kryteria wydają się oczywiste, a jednak we współczesnym pędzie cywilizacyjnym – nie do końca dostępne dla każdego.

Czynnik pierwszy – ruszaj się. Nie chodzi o poranne bieganie przed pracą ani o wieczory spędzane na basenie. Zwykła codzienna aktywność, spokojna, wyważona, taka jak spacery, przejażdżka na rowerze do sklepu, uprawa ogródka, sprzątanie domu, wchodzenie po schodach. Lepiej, choć nieświadomie, dbają o swoje ciała mieszkańcy gór, bo pokonywanie dystansów i różnych wysokości jest dla nich naturalne i wynika z codziennej potrzeby – nie jest wykreowane przez współczesną modę na sport czy zdrowy styl życia.

Czynnik drugi – jedz racjonalnie. Nie za dużo, nie za szybko, nie za często. Jedz przy stole, wśród bliskich, delektuj się każdym kęsem w miłej atmosferze. Stosuj posty, oczyszczaj organizm, dbaj o to, co jesz i jak jesz.

Czynnik trzeci – jedz rośliny! Mięso u długowiecznych pojawia się od święta, jeśli w ogóle. Inne produkty odzwierzęce nie należą do podstawowych na talerzu. Dominują warzywa, owoce, strączki, nasiona, orzechy. Rośliny uprawia się we własnym ogródku, niewiele kupuje się żywności przetworzonej, sól, cukier i tłuszcz występują jako dodatek do potraw, a nie ich podstawa.

Czynnik czwarty – nie unikaj procentów. I oczywiście ich nie nadużywaj. Codzienne spożywanie niewielkiej ilości napojów alkoholowych (np. wina), które są bogate w różne składniki, nie szkodzi, a prawdopodobnie pomaga w dożyciu stu lat. Trzeba jednak pamiętać o umiarze, bo inaczej efekt byłby zupełnie inny od zamierzonego.

Czynnik piąty – miej po co żyć. Motywacja to jeden z bardzo ważnych czynników, dzięki którym długie życie jest możliwe. Czy jest to aktywność społeczna, dbałość o rodzinę czy powody religijne – wszystkie mogą pomóc w codzienności. Aktywność zamiast narzekania, miłość i chęć pomocy innym zamiast analizowania własnych bolączek, mądrość płynąca z doświadczenia, którą chętnie się dzielimy, i radość z prostych przyjemności zamiast oczekiwania na nieuchronny koniec – to wszystko sprzyja dobremu życiu po dziewięćdziesiątce.

Czynnik szósty – powoli! Daj sobie czas na życie, na rozmowę, na modlitwę, na medytację. Daj sobie czas na odpoczynek i na drzemkę, na spotkanie z drugim człowiekiem, na spotkanie z samym sobą. Nie patrz na zegarek, najlepiej nie noś zegarka.

Czynnik siódmy – więź z siłą wyższą. W każdej z badanych grup społecznych długowieczni nie mieli wątpliwości, że jest jakaś siła, która rządzi światem i dba o jego równowagę. Różnie nazywana, pomaga przetrwać wszystkie koleje losu z podniesioną głową, z uśmiechem na ustach, z siłą na nowe wyzwania i problemy. Taka wiara, nawet jeśli nienazwana, daje spokój ducha i poczucie bezpieczeństwa.

Czynnik ósmy – rodzina. Więzi z najbliższymi są najważniejsze, dla rodziny warto żyć, o rodzinie trzeba zawsze pamiętać i stawiać ją na pierwszym miejscu. Wielopokoleniowe rodziny, w których każdy członek jest szanowany i ma swoje niepodważalne miejsce, dają poczucie, że jesteśmy potrzebni, mamy się o kogo troszczyć i że o nas również ktoś się troszczy.

Czynnik dziewiąty – wspólnota. Gdy długowieczni czują się częścią pewnej grupy społecznej o podobnych poglądach, upodobaniach i stylu życia, wówczas mają większą codzienną motywację i więcej siły do dbałości o więzi między członkami wspólnoty. Przyjaźnie dodają skrzydeł, sprawiają, że świat jest piękniejszy. A te najlepsze przyjaźnie, na długie, długie lata, potrafią skutecznie odciągnąć człowieka od śmierci.

POŚPIECH, STRES I DROGA NA SKRÓTY

Dan Buettner oczywiście nie odkrył Ameryki, bo od dłuższego czasu mówi się o różnych cudach gwarantujących długie życie. Jednak zebranie ich wszystkich oraz poparcie imponującą liczbą stulatków daje do myślenia. Niestety nasz współczesny świat nie do końca potrafi na masową skalę wrócić do stylu życia, którym nadal żyją długowieczni.

Współczesny człowiek wszędzie szuka ułatwień. Czas to pieniądz, stres goni stres, problemy sypią się kaskadami. Półprodukty na talerzu stają się codziennością, podstawowy ruch to przejście z punktu A do samochodu i z samochodu do punktu B. Życie singla odpowiada coraz większej grupie młodych ludzi. Religia albo jest przeżytkiem, albo przybiera fanatyczne odcienie. Alkohol to napój dosłownie wyskokowy, z reguły sobotni, którym upijamy się do nieprzytomności. Wyszukane egzotyczne potrawy, w tym mięsne, są odwzorowaniem pozycji społecznej, a im więcej na talerzu, tym więcej w portfelu. Zastaw się, a postaw się… Tymczasem marzenia o długim życiu w szczęściu i spokoju odlatują powoli do krainy niebytu…

A przecież tak niewiele trzeba, by też w naszych społecznościach zacząć organizować Niebieskie Strefy Życia. Nawet jeśli nie będziemy w nich dożywać setki, nawet jeśli czas naszego życia wcale się nie wydłuży – to jest szansa, że w zupełnie innym modelu życia będziemy szczęśliwsi. Niebieskie Strefy Życia nie muszą bowiem oznaczać przepustek do nieśmiertelności – mogą stać się po prostu synonimem szczęścia, spokoju i harmonii.

 

 

Ewelina Wolna-Olczak

 

 

Gazetka 189 marzec 2020