Od kilku lat obserwujemy w Polsce różne formy ograniczania wolności słowa. Szczególnie w mediach państwowych informacje bywają manipulowane oraz cenzurowane. Od samego początku tego procederu różne środowiska sprzeciwiały się takim praktykom, jednak wobec medialnej machiny władzy zazwyczaj nie wybrzmiewały zbyt donośnie. Dziś jesteśmy świadkami kolejnej formy cenzurowania – artystycznej, skierowanej nie tylko w samego artystę, ale także w jego medium oraz w jego publiczność.

Dzisiaj wybrzmiewa głośne „dość” i pojawia się cień szansy na zatrzymanie niszczącej wizji PiS, która dopuszcza manipulacje, ograniczenia swobód obywatelskich oraz środki przymusu i szantażu. Mowa oczywiście o majowym incydencie w radiowej Trójce z piosenką kultowego Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”.

KOŚĆ NIEZGODY

Utwór artysty jest kontrowersyjny – opowiada o utracie najbliższych osób 10 kwietnia oraz o rocznicy ich śmierci. Nawiązuje do zakazu odwiedzania cmentarzy w trakcie pandemii, z którego to powodu wiele osób w żałobie czy żalu nie mogło uczcić pamięci najbliższych symboliczną wizytą na ich grobie. Społeczeństwo było straszone karami i konsekwencjami finansowymi za złamanie zalecenia pozostania w domu. Tymczasem prezes partii rządzącej odwiedził cmentarz, na którym spoczywała jego śp. matka. Łamiąc wszelkie zalecenia władz, poruszając się w odległości mniejszej niż dwa metry od osób, z którymi się nie mieszka, oraz uczestnicząc w zbyt licznym na tamten czas zgromadzeniu, prezes pokazał, że jego obostrzenia nie dotyczą. Że jest ponad nimi i nie musi się liczyć z konsekwencjami, bo po prostu takich nie będzie.

Piosenka Kazika mówi właśnie o tej dwulicowości; uderza bezpośrednio w polityka, wytyka mu podwójną moralność oraz brak poszanowania zasad obowiązujących całe społeczeństwo. Twórczość Staszewskiego od zawsze budziła zarówno podziw, jak i kontrowersje. Główną jej zaletą poza walorami muzycznymi był zawsze autentyzm. Kazik jest ze swoim odbiorcą zawsze szczery poprzez wszystkie swoje pokręcone środki wyrazu artystycznego. Z tej piosenki także bije trzeźwa ocena nienormalnej sytuacji, a niezgoda na nią jest jedyną słuszną reakcją. I tak się zaczęło – kość niezgody, puszka Pandory, koń trojański wpuszczony do błogosławionej Trójki...

ZAMACH NA LP3

O tym, że w Programie III Polskiego Radia nie dzieje się dobrze, doskonale wiedzieliśmy od pięciu lat. Zwalnianie polityków z długoletnim stażem, zdejmowanie z anteny najpopularniejszych audycji, całkowita kontrola nad treściami politycznymi oraz represje względem pracowników za niesubordynację nie wróżyły niczego dobrego. W ramach protestu powstała prężnie działająca inicjatywa „Ratujmy Trójkę”, która informowała słuchaczy o zmianach, jakie zachodzą w radiu w imię potyczek politycznych. Powstała także lista #KogoNieSłychać, prezentująca „wyciszonych” dziennikarzy radiowej Trójki. Idea projektu była jasna: „My, słuchacze Trójki, łączymy się w proteście przeciwko zmianom personalnym i programowym w Programie Trzecim Polskiego Radia!”. W marcu radio opuścił Wojciech Mann, będący wizytówką jakości i dumą Trójki.

W ostatnich latach kilkakrotnie podejmowano rozmaite próby sabotażu nowych praktyk, jednak ta z 15 maja była wyjątkowa skuteczna. Tego dnia bowiem odbyło się 1998. notowanie Listy Przebojów Trójki. Kultowa lista przez lata wytyczała ścieżki muzycznych gustów polskich słuchaczy. W tym notowaniu wygrała właśnie piosenka Kazika krytykująca wprost prezesa Kaczyńskiego... i mleko się rozlało. Najpierw anulowano głosowanie wskutek domniemanego fałszerstwa, potem kazano podpisywać lojalki, następnie zawieszono dziennikarzy, wreszcie – zwolnił się Marek Niedźwiecki, a za nim rzesza świetnych trójkowych twarzy... W międzyczasie pojawiały się w mediach informacje o naciskach w SMS-ach z samej „góry”, żeby „zrobić coś z tą piosenką”. Jakby było mało już ujawnionych kompromitacji związanych z cenzurowaniem artystów w radiu, do dyskusji włączali się coraz to nowi politycy, dla których kontrowersją był utwór Kazika, a nie odebranie słuchaczom publicznego radia prawa głosu w wolnym i demokratycznym kraju. Zaczęły się protesty, krytyka ludzi kultury i sztuki, a powszechny niesmak odczuli nie tylko zagorzali fani Trójki w jej pierwotnym wydaniu.

NADZIEJA W NOWYM ŚWIECIE

Po majowych wydarzeniach zawrzało. Już wcześniej powstał pomysł uruchomienia nowej stacji radiowej, która skupiałaby „starych” dziennikarzy Trójki. Zbierano fundusze na ten cel, organizowano studia, prowadzono dodatkowe rekrutacje. Co jakiś czas do inicjatywy dołączali znakomici artyści sztuk wszelakich, deklarując różne zaawansowanie we współpracy. Po majowym bojkocie Listy Przebojów Trójki zbiórka pieniędzy na nowe radio trójkowiczów pobiła rekord – około 20 tysięcy darczyńców wpłaciło około miliona złotych. Tym samym nowe radio zaczęło nabierać całkiem realnych kształtów i ma ruszyć już w czerwcu.

Radio Nowy Świat, bo taką ma mieć nazwę, będzie prezentować audycje muzyczne, publicystyczne, społeczne, kulturalne, opiniotwórcze. Polityka też się pojawi, ale nie będzie prezentowana przez polityków. Nadal na czele będą ludzie, tak jak w Trójce, bo to dzięki nim przez dekady do wielu Polaków trafiała świetna muzyka, mądre głosy i ciekawe poglądy. Nowe radio daje nadzieję, że w kraju, do którego bezpardonowo wkracza cenzura, „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie...”.

 

Ewelina Wolna-Olczak

 

 

Gazetka 192 – czerwiec 2020