Każdy słyszał o Nagrodzie Nobla i potrafi wymienić co najmniej kilku jej laureatów w różnych dziedzinach. Na informacje o zwycięzcach czeka z niepokojem cały naukowy (i nie tylko) świat do października każdego roku. A czy ktoś zna jakiegoś laureata Antynobla? I co to właściwie za nagroda?

IG NOBEL

Nagroda Ig Nobla (w Polsce przyjęła się nazwa Antynoble) to wyróżnienie przyznawane za najdziwniejsze badania naukowe przeprowadzone przez uczonych w mijającym roku. Laureatów ogłasza się corocznie we wrześniu. Wyróżnienia przyznaje czasopismo „Annals of Improbable Research” („Roczniki Badań Nieprawdopodobnych”) kierowane przez Marca Abrahamsa z Cambridge w USA. Nagrodę wręczano dotąd na Massachusetts Institute of Technology – jednej z najsłynniejszych technicznych uczelni świata oraz na Harvardzie, czyli uniwersytecie mogącym poszczycić się największą liczbą laureatów Nagrody Nobla wśród swoich profesorów. Dlatego też w Antynoblach nie chodzi o parodię czy naśmiewanie się z nauki ani naukowców, ale o bardziej humorystyczne i mniej poważne podejście do badań naukowych. Pierwsza ceremonia wręczenia Ig Nobli odbyła się w 1991 r. i spodobała na tyle, że tradycja ta trwa do dzisiaj. Sama nazwa wyróżnienia to skrót od angielskiego słowa ignoble, czyli niegodny. Tutaj pojawia się jako aluzja do statusu badaczy i przedmiotu ich badań: nie tak poważne, nie tak znaczące. Niektóre odkrycia są trywialne lub śmieszne, ale zawsze poparte badaniami i serią doświadczeń.

CZY JEDZENIE PIZZY WE WŁOSZECH JEST ZDROWE?

Laureaci Antynobli zajmują się tematami dość oryginalnymi, żeby nie powiedzieć absurdalnymi. Bo w jakim celu naukowcy badają kwestie typu: dlaczego starzy ludzie mają duże uszy, w jakim celu ludzie wzdychają czy dlaczego kromka posmarowana masłem spada zawsze na ziemię posmarowaną stroną? Ale zdziwienie czy rozbawienie na widok takich tematów naukowych rozważań to tylko pierwsza reakcja, bo za humorystycznymi dla zwykłego odbiorcy badaniami kryją się naukowe rozważania, które mają wymierne skutki i wartość, nie tylko zresztą naukową. W niektórych przypadkach przynoszą rozwiązanie rzeczywistych problemów. To właśnie laureaci Antynobla – Karen Pryor, Theresa McKeon i dr I. Martin Levy – odkryli, że jeden ze sposobów tresury psów można zastosować do pracy chirurgów. Chodzi o tzw. kliker, czyli urządzenie, które wydaje dźwięk w celu wzmocnienia pozytywnego zachowania się zwierzęcia i pogłębienia jego chęci do wykonywania zadań. Okazało się, że w trakcie szkolenia młodych chirurgów można użyć klikera, by dać im znak potwierdzający, że wybrali odpowiednie narzędzie chirurgiczne i podjęli właściwą decyzję co do przebiegu operacji. Chirurdzy uczący się przy użyciu tego urządzenia łatwiej i sprawniej wchodzą w rolę lekarza asystującego w czasie zabiegów operacyjnych. A co do pizzy, to odpowiedź brzmi – tak, ale tylko jako pod warunkiem, że jest ona wykonana zgodnie z zaleceniami diety śródziemnomorskiej.

WYJAŚNIENIA NAUKOWE

Japońscy badacze zmierzyli współczynnik tarcia o podłogę nadepniętej skórki banana i okazało się, że jest on zbliżony do współczynnika tarcia nart na ośnieżonym stoku. Nie dziwi więc, że na skórce tego egzotycznego owocu można się przewrócić, jak to dzieje się w przypadku narciarzy. Z kolei grupa włoskich uczonych odkryła, że osoby oglądające obrazy Leonarda da Vinci czy Vincenta van Gogha były mniej podatne na ból, czyli że obcowanie z pięknym dziełem ma właściwości przeciwbólowe. Spoglądanie na bohomazy nie przynosiło prozdrowotnego efektu. W trakcie badań powstają także nowe urządzenia, np. przyrząd do zmiany pieluch noworodkom, pralka z hydromasażem do kąpieli psów i kotów czy budzik, który ucieka przed właścicielem i chowa się, by uniemożliwić wyłączenie, poprawiając tym efektywność budzenia. Rodzą się nazwy nowych schorzeń – mizofonia, czyli niepokój wywołany przez różne dźwięki wydawane przez innych ludzi: odgłosy jedzenia, głośny oddech, stukanie na klawiaturze, wielokrotne klikanie długopisem. Okazuje się, że to nowe zaburzenie psychiczne, gdyż odgłos mlaskania wywołuje u niektórych ludzi napad nie tylko niepokoju, ale i agresji, której natężenie jest często niewspółmierne do banalności sytuacji.

LAUREACI

Wyróżnieni uczeni nie zawsze są zadowoleni z takiej nagrody, ale często jest to dla nich okazja, by o nich i ich badaniach – także tych poważniejszych – usłyszało szersze grono ludzi, w tym wydawcy i sponsorzy. A taka popularność ma w dzisiejszych medialnych czasach swoje finansowe i wizerunkowe przełożenie. Zwłaszcza że naukowcy mają coraz większy dystans do siebie. Nagrodzeni Antynoblami to nie szaleni uczeni, ale zwykli naukowcy, tyle że zajmującymi się badaniami mniejszej wagi – zagadnieniami z życia codziennego, czyli czasami dość banalnymi. Wyniki swojej pracy zamieszczają w pismach naukowych. To ludzie niezwykle ciekawi i kreatywni, bo stawiają sobie pytanie „dlaczego?” na widok zwyczajnych sytuacji i starają się dociec, jaka jest natura tego zjawiska – choćby chodziło tylko o potwierdzenie powszechnego przekonania, że przeklinanie przynosi ulgę w bólu, a krowy, które mają nadane imię, dają więcej mleka niż bezimienne. Czasami wnioski, do których doszli, obserwując mało ważne zjawiska, są przyczyną znaczących odkryć.

Niewykluczone, że któryś z uczonych nagrodzonych Antynoblem stanie się także laureatem Nagrody Nobla. Tak było w przypadku fizyka Andre Geima, który w 2000 r. otrzymał Ig Nobla za badania nad lewitującymi żabami, a dziesięć lat później został uhonorowany Nagrodą Nobla w gronie odkrywców grafenu.

 

Sylwia Maj

 

Gazetka 196 – listopad 2020