Astrid Lindgren napisała kiedyś list skierowany do czytelników:

(…) muszą także istnieć książki, których jedynym celem jest dostarczenie w czystej formie wzruszenia podczas lektury. „Dziękuję, że pani opromieniła jedno smutne dzieciństwo” – było napisane na małym skrawku papieru, który podała mi pewnego razu jakaś nieznajoma kobieta. I to mi wystarcza. Jeśli udało mi się opromienić jedno jedyne smutne dzieciństwo – jestem zadowolona.

Dlatego czytam dzieciom i gorąco wszystkich państwa do tego zachęcam. Jeśli uda nam się opromienić choć kilkanaście minut wieczoru wspólnym czytaniem, to będzie to z pewnością udany dzień. Dobry dzień dla nas wszystkich – dzieci i dorosłych.

Anna Pliszki-Fila,

mama Marka (12), Gerarda (9), Wiktora (7) i Oskara (3)

„Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)” Justyna Bednarek

Must have w domowej dziecięcej bibliotece. Być może jest jeszcze ktoś, komu „Skarpetki…” umknęły. Proponuję jak najprędzej nadrobić zaległości. Niesamowite przygody skarpetek, soczysty język i cudowne ilustracje – ta pozycja to istny majstersztyk. Wrażenie literackiej doskonałości już od pierwszych przeczytanych zdań!

Jeśli choć raz w swoim życiu szukaliście zagubionej skarpetki i nigdzie nie udawało się wam znaleźć tej brakującej, to ta książka jest dla was. Odmieni wasze spojrzenie na ten częsty wybryk natury. Od tej pory będziecie w jakiś sposób wiedzieć, dokąd i w jakim celu udała się wasza brakująca skarpetka. Może postanowiła zostać politykiem? A może wyruszyć na morze? Sprawdźcie koniecznie!

„Konik Garbusek” Piotr Jerszow

Uznałam, że czas zabrać się za wspomnienia czytelnicze mojego męża. Poświeciłam ostatnią wakacyjną wizytę u teściów na inspekcję biblioteki. I odnalazłam „Konika Garbuska”. Nie wiem, czy i jakie miejsce zajmował w moim rodzinnym domu, niemniej stan książki teściów wskazywał na to, że przynajmniej w domu mego męża został dokładnie przeczytany. Wydanie zawiera ilustracje Jana Marcina Szancera, więc już ze względu na sam ten fakt warto zapoznać się z nim bliżej.

Historia trzech braci – dwóch starszych, sprytnych (choć może raczej należałoby napisać szczwanych) i najmłodszego – Iwana, uznawanego w domu za rodzinnego głupka. To właśnie ten ostatni zaprzyjaźnia się z tytułowym Konikiem Garbuskiem. Czeka ich wiele przygód. Wania musi jednak pamiętać, by skrupulatnie przestrzegać poleceń Garbuska. A wtedy wszystko będzie kończyć się szczęśliwie. Na grzbiecie swego rumaka Wania nie tylko dogoni swych braci, ale i odnajdzie pióro Żar-ptaka oraz Cud-dziewczynę. Czyta się świetnie – doskonałe tłumaczenie, sprawne rymy i bajkowa historia zachwyci czytelników pięcioletnich i tych trochę starszych. Historia na jeden czytelniczy wieczór gwarantująca przyjemne sny.

„Ronja” Astrid Lindgren

Nie tak dawno temu Facebook żył przeróżnymi wyznaniami użytkowników: pokaż nam 10 zdjęć, 10 miejsc, 10 książek, które zrobiły na tobie największe wrażenie. Ponieważ często bardziej lubię przyglądać się niż uczestniczyć, postanowiłam pilnie śledzić przedstawiane przez bliskie mi osoby propozycje. I tak właśnie odkryliśmy „Ronję” autorstwa Astrid Lindgren. Dla kogo? Dla wszystkich, choć polecam raczej siedmiolatkom i starszym.

W zamku zbójcy Mattisa na świat przychodzi zbójnicka córka – Ronja. Odkrywa otaczający ją świat i zamek, wzrastając w przekonaniu, że jest jedynym dzieckiem na świecie. I wtedy spotyka Birka – syna Borki, zaciętego wroga swojego ojca. Chłopca jak ona niepokornego, dzikiego i żądnego przygód. Chłopca o wielkim sercu, przepełnionego dobrocią i urodzonego w zbójnickim domu. Przeciwko sobie – choć razem, a może razem – choć przeciw sobie, będą się spotykać i zacieśniać kiełkującą między nimi więź. Piękna powieść o dorastaniu i stawaniu się niezależnym bytem. O czym? O przyjaźni, o trudnych wyborach, o odcinaniu pępowiny. Sprawdźcie sami…

Tę noc Ronja musiała przeżyć w samotności. Długo leżała bezsennie, ogarnięta taką nienawiścią do ojca, że aż czuła skurcze serca. Ale to bardzo trudno nienawidzić kogoś, kogo się przez wszystkie dni swego życia tak bardzo kochało. Dlatego ta noc była dla Ronji najcięższa ze wszystkich.

 

 

Gazetka 196 – listopad 2020