Siadam do komputera, by napisać artykuł z okazji Dnia Kobiet, a tu dzwonią do mnie Réka i Zeynep, moje dwie przyjaciółki z Helsinek. Nie rozmawiałyśmy już od kilka tygodni. Włączam zatem Skype’a i już za chwilę śmiejemy się do rozpuku, rozmawiając o rozterkach czterdziestolatek. Botoks czy kolagen? A może zestarzejemy się godnie, umiejętnie korzystając z makijażu, jak francuskie gwiazdy ekranu?

Poznałam te koleżanki przed przeprowadzką do Brukseli, 15 lat temu, gdy mieszkałam w Finlandii. Pamiętam jak dziś swój pierwszy Dzień Matki po urodzeniu syna. Niespodziewanie dla mnie Zeynep, Réka i inne fińskie koleżanki wysłały mi życzenia z tej okazji. Moje zdziwienie było jeszcze większe, gdy nadszedł Dzień Kobiet – posypały się życzenia od znajomych kobiet, w tym mojej własnej teściowej.

Skąd to zaskoczenie? Chyba znacie odpowiedź na to pytanie. My, Polki, w Dzień Kobiet dostajemy życzenia, a czasem kwiatek, od swojego partnera, rzadziej ojca. W ten marcowy dzień ich zadaniem jest pamiętać o naszej kobiecości. Nie przychodzi nam na myśl, że pamiętać o niej będą także inne kobiety. I że możemy świętować ją razem.

W dawnych czasach, przed nadejściem rewolucji przemysłowej, kobiety, także na terenach Polski, żyły w dużych społecznościach, w których codziennie spotykały się i dzieliły swoimi przeżyciami i dylematami z innymi kobietami. Darły wspólnie pierze, śpiewały, prały bieliznę przy studni. Takie wspólnoty jeszcze istnieją – myślę na przykład o koronkarkach z Koniakowa, które wspólnie dziergają swoje cacka. Ale nie ma ich wiele w dużych miastach. Po nastąpieniu rewolucji przemysłowej, gdy ludzie zaczęli przenosić się ze wsi do miast, po wojnach i przesiedleniach, po falach emigracji te więzi stopniowo zanikały. Straciłyśmy swoje żeńskie zaplecze, koncentrując się w zamian na życiu w rodzinie, na relacjach z dziećmi i partnerem.

Uważam to za ogromną stratę. Kobiety łączy pewna niewidzialna nić, wpleciona głęboko w nasze dusze. Zostałyśmy stworzone tak, że podświadomie chcemy tych samych rzeczy, nasze emocje są podobne, a życie stawia nas przed podobnymi wyzwaniami. Przez cały czas szukamy więzi z innymi kobietami. Tak naprawdę bardzo wiele nas nie różni. Badania zaś dowodzą, że nasze życie jest zdrowsze i szczęśliwsze, gdy utrzymujemy bliskie kontakty z innymi kobietami. Zatem zadaniem każdej z nas powinno być budowanie siostrzeństw.

Bliskich, wspierających więzi nie da się zbudować z każdą napotkaną kobietą. Jak twierdzi psychoterapeutka Deborah A. Olson, której książkę na temat wartości kobiecych przyjaźni serdecznie Wam polecam, niektóre związki mogą być dla nas niekorzystne. Olson odradza nam spotkania z koleżankami, które za plecami obgadują innych lub cieszą się z ich niepowodzeń. W przyszłości przedmiotem takiego szyderstwa możemy stać się i my. Szukajmy zatem koleżanek otwartych, uczciwych, niekrytykujących i szanujących innych.

Unikajmy osób, które zawsze chcą być w centrum zainteresowania, a naszą rolą ma być ich podziwianie. Szukajmy przyjaźni, w której obie strony potrzebują siebie nawzajem w podobnym stopniu – aby obie czerpały z tego związku wsparcie emocjonalne. I wreszcie – unikajmy kobiet, które chcą z nami konkurować, są zazdrosne lub lubią się mścić. To prosty przepis na toksyczną relację.

Nie każda spotkana fajna dziewczyna stanie się przyjaciółką od serca. Kobiece przyjaźnie i znajomości przybierają wiele form. Niektóre związki są „sezonowe” – wygasają, gdy jedna z nas przeprowadzi się w inne miejsce. Są związki, w których spotykamy się częściej, w innych rzadziej, co nie przesądza o ich znaczeniu. Nawet rzadko widywana osoba, z którą mamy mocne więzi, może zaoferować nam swój czas lub talent, gdy będziemy tego potrzebować, licząc na to, że kiedyś my się jej odwdzięczymy w podobny sposób. Są psiapsiółki i koleżanki z pracy. Są grona koleżeńskie spotykające się przy pieczeniu chleba lub kiszeniu kimchi. Cechą wspólną tych relacji jest życzliwe zainteresowanie, potrzebne w różnych momentach naszego życia – szczęśliwych i smutnych.

W internecie lub prasie natknęłyście się pewnie na nazwisko Esther Perel, amerykańskiej psychoterapeutki par belgijskiego pochodzenia. Popularność zapewniło jej niesztampowe podejście do tematu zdrady małżeńskiej. W jednej ze swoich książek mówi o tym, jak odmienne jest podejście do zdrady w różnych kulturach. W krajach zachodnich zdradę postrzega się jako poważne wykroczenie prowadzące często do rozwodu, potępienia zdradzającego męża i do utraty twarzy przez zdradzaną kobietę.

Inaczej na ten trudny temat zapatrują się inne kultury, w których kwitną więzi pomiędzy kobietami. Perel pisze, że mieszkanki takich krajów mają większy dystans do zdrady, nie uważają jej za koniec świata i związku, a jedynie za przejaw słabego charakteru mężczyzny. Znajdują pocieszenie w swojej kobiecej wspólnocie. Nie oczekują, że mąż będzie w stanie zapewnić im wszystko – miłość do grobowej deski, gorący seks, pocieszenie, uwagę i inteligentną dyskusję. Chyba zgodzicie się, że byłoby to nie lada wyzwanie.

Za każdym razem, gdy staję przed nowym zadaniem i brakuje mi pewności siebie lub jakiejś umiejętności, dzwonię do przyjaciółki. Punkt widzenia i wiedza innych przydawały mi się już wielokrotnie – od rozmów o pracę po... pisanie artykułu o siostrzaństwie. Te słowa nie zostałyby napisane bez wsparcia i inspiracji ze strony kilku z nich. Dziękuję Wam, dziewczyny!

A Tobie, moja droga czytelniczko, życzę fantastycznego Dnia Kobiet! Zachęcam Cię do poszukiwania nowych, ciepłych i wspierających więzi z innymi kobietami.

W 2020 roku powstało w Brukseli nowe grono kobiet, którego jestem członkinią. To Elles pour Elles, polska organizacja zrzeszająca dzielne i pomysłowe polskie dziewczyny, które pomagają Polkom w Belgii doświadczającym przemocy w rodzinie. Prowadzimy m.in. tak zwane Kręgi Kobiet – grupy terapeutyczne dla Polek borykających się z przemocą, prowadzone przez psycholożki. Właśnie otworzyłyśmy zapisy na kolejny Krąg. Jeśli znacie osobę potrzebującą pomocy, podszepnijcie jej o nas.

Niebieska Linia: +32 466 901 702

www.ellespourelles.be

 

Autorka: członkini Elles pour Elles

 

Gazetka 199 – marzec 2021