Żyjemy w erze smartfonów. Od kiedy 9 stycznia 2007 roku Steve Jobs zaprezentował pierwszy iPhone, nasz świat zmienił się niewiarygodnie. Przede wszystkim zmiany dotknęły sposoby komunikowania się i wymiany myśli.

CYFROWA DROGA

Coraz częściej kontakt między ludźmi odbywa się w sferze cyfrowej. Epidemia koronawirusa tylko tę sytuację zaostrzyła. Zmuszeni zostaliśmy do ograniczenia bezpośrednich kontaktów, czyli spotkań zarówno z bliskimi, jak i znajomymi czy przypadkowymi osobami. Zostaliśmy też pozbawieni możliwości pracy z innymi, podróżowania i rozrywek o takiej intensywności i częstotliwości, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni. Musieliśmy przestawić się na jedną – elektroniczną – drogę kontaktu, by być obecni w pracy, w rodzinie, ale także by załatwić czysto urzędowe sprawy życia codziennego. Również sposób spędzania wolnego czasu i rodzaj rozrywek ograniczyć się musiał do ekranów telefonów i laptopów.

Pomijając już obecną sytuację, im młodsze pokolenie, tym częstszy i dłuższy pobyt w świecie wirtualnym. Osoby urodzone pomiędzy 1995 a 2012 rokiem nazwane zostały iGeneracją, ponieważ nigdy nie musiały żyć bez dostępu do internetu. Bez problemu odnajdują się w wirtualnym świecie, ale jednocześnie często lubią bardziej swój smartfon niż kolegę czy koleżankę. Jest to widoczne zwłaszcza, gdy tacy młodzi ludzie się spotykają – zamiast bezpośredniej rozmowy twarzą w twarz odwracają się do swoich ekranów i przez nie się ze sobą komunikują.

ŁATWIEJ I ŁATWIEJ

Elektroniczne gadżety ułatwiają nam życie. Smartfon to nie tyle urządzenie do rozmów i przesyłania wiadomości, ale także podręczna encyklopedia, aparat fotograficzny, kalendarz, źródło muzyki, karta płatnicza, nawigacja, notatnik, pogodynka… O wielu innych, bardziej szczegółowych aplikacjach nie wspominając. Nie musimy już pamiętać nawet swojego numeru telefonu – i tracimy pamięć. Nie potrafimy skupić się na wykonywaniu tylko jednej czynności – a więc zatracamy umiejętność koncentracji. Zmniejszamy też ilość i pogarszamy jakość snu, wystawiając się na działanie niebieskiego światła ekranów do późna w nocy.

Szybki i praktycznie wszędzie dostępny internet pozwala zanurzyć się w wirtualnym świecie w każdym miejscu i o każdej porze. Nawet osoby starsze lub dotąd niezbyt chętnie poddające się dyktatowi nowych czasów musiały przejść szybką, choć dość wymuszoną edukację posługiwania się i używania na co dzień elektronicznych urządzeń do komunikacji. Owszem, smartfon czy laptop umożliwiają nam kontakt z innymi ludźmi 24 godziny na dobę. Ale, o ironio, im więcej możliwości szybkiej i stałej komunikacji, tym większe rodzi się poczucie izolacji, osamotnienia, oddalenia – od rzeczywistości, innych ludzi i samych siebie.

IM WIĘCEJ, TYM MNIEJ

Zdawałoby się, że mając do dyspozycji tak wiele szybkich i łatwych sposobów komunikacji, poprawimy swoje relacje z innymi osobami. Ale często jest dokładnie odwrotnie. Po pierwsze, nie mamy czasu na kontakt, a jeśli już, to jest on powierzchowny: zamiast porozmawiać, przesyłamy emotikony; życzenia świąteczne to jeden i ten sam szablon z internetu wysłany do wszystkich jednym kliknięciem; zamiast myśli, uczuć, zdań – wymieniamy zdjęcia z pięcioma uśmiechami lub serduszkami. Po drugie, nie mamy czasu. Musimy przejrzeć tak wiele stron, filmów, komentarzy; polubić tyle zdjęć; na tyle wpisów odpowiedzieć – że nie starcza już czasu, by skupić się na jednym: rozmowie z drugim człowiekiem. Po trzecie, ludzie, zwłaszcza młodzi, nie są przyzwyczajeni do bezpośrednich kontaktów i się ich obawiają. Nie wiedzą, o czym i w jaki sposób rozmawiać, jak reagować na usłyszane odmienne zdanie, a nawet po prostu brak im słów, by wyrazić swój pogląd czy uczucie.

CHĘĆ UCIECZKI

Nadmiar obecności w elektronicznym świecie skutkuje często chęcią czasowego odłączenia się od wirtualnej rzeczywistości. Dzieje się to wtedy, gdy uświadamiamy sobie, że zamiast uczestniczyć w życiu w pełni – filmujemy je i udostępniamy innym; gdy więcej czasu spędzamy na przeglądaniu informacji z wirtualnego świata, niż jesteśmy obecni w życiu najbliższych jako mąż czy żona, córka, syn, koleżanka, przyjaciel. Czasem otrzeźwienie następuje w chwili, gdy zrozumieliśmy, że staliśmy się zależni lub wręcz uzależnieni od smartfonu, gdyż to on zajmuje pierwsze miejsce w naszym życiu.

Po dniu pracy czy nauki lepiej unikać ekranu laptopa i przestawić się na bezpośrednią komunikację z drugim człowiekiem. Wybierajmy aktywności poza zasięgiem telefonu. Dobrowolnie rezygnujmy z bycia dostępnym i z poszukiwania informacji na bieżąco na rzecz niespiesznej lektury, spaceru po lesie, układania puzzli, przygotowania smacznego deseru, nauki kaligrafii czy obserwowania nieba. A także pobytu w świecie ciszy, tu i teraz.

 

Sylwia Maj

 

 

Gazetka 200 – kwiecień 2021