Słowo „nać” kojarzy się nam raczej tylko z natką pietruszki lub selerem naciowym. Oba warzywa wykorzystywane są często w naszej kuchni i choć może nie do końca wszyscy je lubią, to trzeba przyznać, że są bardzo zdrowe. Wiadomo, że seler naciowy można chrupać na surowo z sosami albo zrobić z niego zupę krem, surówkę czy odżywczy koktajl. Ale czy ktoś z nas jadł na przykład nać fenkułu lub marchwi?

DLACZEGO NAĆ?

Nać to łodyga z liśćmi niektórych warzyw. Kryje w sobie o wiele więcej składników odżywczych, czyli chlorofilu oraz cennych minerałów, niż korzeń. I są to wartości wielokrotnie wyższe. Dla przykładu – w naci buraka jest siedem razy więcej wapnia niż w jego korzeniu, zaś w naci rzepy znajduje się aż 2500 razy więcej witaminy K niż w korzeniu. Nać młodych warzyw zawiera także witaminy i białka.

Przygotowanie zupy z naci zajmuje niewiele czasu, bo jest to część rośliny dość wiotka, a więc szybko się gotuje. Natkę można dodać do koktajli i soków, do innych warzyw przy przyrządzaniu risotta lub kaszotta, ale też zrobić z niej pesto lub kotleciki. Nać selera czy pietruszki warto ususzyć i dodawać do zup. Mrożona nie traci nic ze swoich cennych właściwości. Popularna natka pietruszki jest tanim produktem typu superfoods, który warto mieć w kuchni w zasięgu ręki przez cały rok.

NIEDOCENIANY PRZYSMAK – NAĆ MARCHEWKI

Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nać marchewki jest jak najbardziej jadalna, a jeszcze mniej spośród nas wie, że jest znacznie zdrowsza niż korzeń tego warzywa. Choć ma lekko gorzkawy smak, jest w niej więcej witaminy C niż w korzeniu. A do tego zawiera wapń, potas, magnez i cenne przeciwutleniacze. Oczyszcza i odtruwa organizm. Dlatego też jej spożywanie może pomóc w uzupełnieniu składników diety i poprawić odporność.

Do wykorzystania w kuchni najlepsze są nacie z młodych warzyw, pochodzące z upraw ekologicznych lub z własnego ogródka. Na pewno nie nadają się te pryskane pestycydami, więc aby zjeść nać, trzeba mieć dostęp do sprawdzonego dostawcy. Zawsze należy dokładnie obejrzeć, czy wygląda zdrowo i nie ma czarnych nalotów; czasami trzeba odrzucić twardą łodygę.

Z naci marchewki przyrządzić można wiele potraw – nie tylko zupy, ale i na przykład pesto. Zasada jest podobna, jak w przypadku tradycyjnych przepisów, czyli oliwa, czosnek, orzechy lub ziarna słonecznika, ale zamiast popularnej bazylii dodajemy nać marchwi (lub pietruszki). Takie pesto może służyć jako pasta na kanapki, dodatek do pieczonych warzyw albo pasta do makaronu. Podobno świetnie to ostatnie danie komponuje się z truskawkami.

NACIOWY „ZERO WASTE”

Wiele warzyw ma nać, ale w kuchni wykorzystuje się ją sporadycznie. Współcześni ludzie skupiają się tylko na podstawowych częściach roślin i nauczeni są kupować i wyrzucać jedzenie tak, jak kupuje się i wyrzuca wszystkie inne produkty dostępne w sklepach. Hodowla warzyw nie kojarzy się z trudem całorocznej pracy rolnika, ale z ich całoroczną dostępnością. Oczywiście znana jest wszystkim natka pietruszki, ale i to przeważnie jako zielony składnik rosołu lub element dekoracji. Obecnie, wraz z modą na „zero waste”, powracają przepisy na wykorzystanie wszystkich części roślin – także tych, które lądują zazwyczaj w koszu.

Brak wykorzystania naci warzyw we współczesnej kuchni bierze się z kilku powodów. Po pierwsze stąd, że nie wiadomo, co z nią zrobić; po drugie – nie do końca zdajemy sobie już dziś sprawę z tego, które z części warzyw są jadalne, a które nie. Na szczęście przypominane są teraz przepisy z czasów mniejszego konsumpcjonizmu, czyli większej biedy, kiedy to jedzono wszystkie części rośliny. Uprawiane na polu warzywa wykorzystywane były w kuchni od naci po korzeń. Brało się to z oszczędności (ludzi stać było na mniej), ale także z szacunku do pracy. Obecnie następuje powrót do zasady, by niczego nie marnować i pozostawiać jak najmniej odpadów. I ekologia, i oszczędność.

 

Sylwia Maj

 

Nacianka – zupa z naci wszelakich

(ze strony: http://odcieniekuchni.pl)

Składniki:

1 natka rzodkiewki

1 natka marchewki

1 natka pietruszki

1/2 natki kopru

1 duża cebula

1 ząbek czosnku

3 rzodkiewki

3 marchewki

2 gałązki świeżego lubczyku (lub 1 łyżeczka suszonego)

3 łyżki oleju

sól i pieprz

woda

Przygotowanie:

Warzywa dokładnie umyj. Cebulę i czosnek obierz, drobno posiekaj. Marchewkę i rzodkiewkę poprzekrawaj na mniejsze kawałki. Nacie, wraz z lubczykiem, drobno posiekaj. W garnku z grubym dnem rozgrzej olej, przełóż cebulę, czosnek, marchewkę oraz rzodkiewkę. Podsmażaj przez ok. 5-7 minut. Dołóż posiekane natki oraz lubczyk i podsmażaj jeszcze przez 3-4 minuty. Zalej warzywa wodą, tak żeby je przykryła. Gotuj do miękkości i zmiksuj. Dopraw solą i pieprzem. Podawaj udekorowane płatkami migdałów i pastą z ostrej papryki (lub startą marchewką i rzodkiewką).

 

 

Gazetka 201 – maj 2021