Majowa konwalia tworzy wiosną białe dywany w lasach, ale dziś także w ogródkach i na polach uprawnych. Ta drobna roślinka o kwiatach w kształcie białych dzwoneczków nierozerwalnie związana jest z dniem 1 maja we Francji, Belgii, Szwajcarii i Kanadzie. Tego dnia bowiem bukiecik złożony z konwalii jest wręczany osobom, które się lubi i ceni. Otrzymanie go ma zagwarantować szczęście na najbliższy rok. Dlaczego więc 1 maja nie obdarować małymi bukiecikami konwalii bliskich, przyjaciół i znajomych, tym bardziej że kupić je można dosłownie na każdym rogu ulicy?

KONWALIA…

Pochodzi z Japonii, ale przyjęła się w całej Europie już w średniowieczu – w krajach o dość umiarkowanym klimacie. Legendy podają bardziej poetycką genezę jej powstania – w dzwoneczki konwalii miały zamienić się łzy Ewy wygnanej z raju i płaczącej nad swoim ciężkim losem, albo też i samej Maryi opłakującej śmierć Chrystusa na krzyżu.

Konwalia, choć tak miło i niewinnie wygląda, jest rośliną trującą. Trzeba wiedzieć, jak stosować leki powstałe na jej bazie, i dawkować je z umiarem. Pomaga w chorobach serca, bólach głowy i problemach z układem moczowym. Ma fascynujący zapach – wyciąg z jej olejków eterycznych stał się podstawową nutą pierwszych perfum Christiana Diora, które do dziś są najsłynniejszym produktem tej marki.

KWIATY SZCZĘŚCIA

Dlaczego obdarowujemy się właśnie konwaliami? Te kwiaty o nieskazitelnie białych dzwonkach, odbijających się od ciemnozielonych liści, były od zawsze uważane za symbol szczęścia, pomyślności i młodości. Mówiło się nawet, że ten, kto znajdzie gałązkę z trzynastoma dzwoneczkami, będzie wyjątkowo rozpieszczany przez los. W średniowieczu kwiat ten był także symbolem wiedzy i sztuki lekarskiej, stąd wiele osobistości przedstawiono właśnie z konwaliami w ręce – na przykład Mikołaja Kopernika. Ponieważ konwalie kwitną wiosną, stały się także symbolem tej pory roku – i odrodzenia.

Zwyczaj obdarowywania bliskich bukietami znany był już w starożytnej Grecji i Rzymie. Za czasów Rzymian Florą nazywano boginię troszczącą się o kwiaty – a właśnie na przełomie kwietnia i maja przypadały głównie uroczystości jej poświęcone. Zaś od Celtów bierze się tradycja wręczania sobie konwalii, gdyż według nich przynosiły one szczęście. Poniekąd ma to swój związek ze specyficzną budową łodygi i ułożeniem kwiatów przypominającym „drogę do nieba”.

Co takiego się stało, że wszystkie te zwyczaje przybrały istniejący do dzisiaj kształt?

FÊTE DU MUGUET

Stało się tak za sprawą rozkazu pewnego młodego króla żyjącego w XVI w. we Francji. Legenda głosi, że w 1650 r. Karol IX, podczas jednej z podróży (przebywając w Drôme – na północ od Prowansji), otrzymał bukiecik konwalii na szczęście. Bardzo przypadły mu do gustu – zarówno ich wygląd, jak i zapach. Spodobał mu się także zwyczaj obdarowywania się nimi. Jako że młodziutki król słynął ze swej szczodrości, nic dziwnego, iż zapragnął podzielić się swoim prezentem z otoczeniem. Tak więc rok później każda z dam jego dworu otrzymała w darze gałązkę konwalii. Zwyczaj na życzenie króla miał być corocznym rytuałem i przetrwał we Francji aż do dziś. A ponieważ wszystko wydarzyło się 1 maja, to co roku właśnie tego dnia powtarzamy gest króla wobec swoich bliskich.

Dodatkowo tradycję tę spopularyzowały dwa wydarzenia. W 1895 r. śpiewak Felix Mayol otrzymał od swej przyjaciółki bukiecik konwalii na szczęście, gdyż pierwszy jego koncert odbył się 1 maja. Być może właśnie dzięki konwaliom jego występy cieszyły się sukcesem, a on każdego wieczoru występował z owymi białymi dzwoneczkami w butonierce, popularyzując dawną tradycję. Zaś w 1900 r. wielcy francuscy projektanci właśnie 1 maja ofiarowali swoim klientkom, ale i szwaczkom, gałązki konwalii.

We Francji, ale i w innych europejskich krajach, wiosną wyprawiano się do lasów po konwalie. Przed pierwszą majową niedzielą zbierano je i przybierano nimi okna i drzwi domów. Chłopcy zostawiali bukieciki konwalii w oknach dziewcząt, które chcieli nazywać swoimi narzeczonymi, gdyż był to kwiat zakochanych. Kształt kwiatów-dzwoneczków mógł się niechybnie kojarzyć i ze ślubnymi dzwonami. Natomiast w Rosji dziewczęta, chcąc mieć różowe policzki, nacierały twarz kłączami tej rośliny.

FÊTE DU TRAVAIL

Około 1907 r. robotnicy zaczęli nosić gałązki konwalii w butonierce podczas pochodów pierwszomajowych jako symbol nadziei na lepsze życie. Gdy marszałek Pétain w 1941 r. oficjalnie ustanowił 1 maja Świętem Pracy, konwalie stały się znakiem rozpoznawczym ruchu robotniczego. Zastąpiły one dziką różę – dotychczasowy symbol pracy – która zbytnio kojarzyła się z lewicą. Święto zostało zatwierdzone przez kolejny francuski rząd i stało się nie tylko dniem wolnym od pracy, ale i płatnym. Ofiarowywano sobie nawzajem konwalie, życząc sobie pracy oraz w ten sposób doceniając osoby ciężko pracujące – dziadków, rodziców, nauczycieli. I tak konwalie stały się symbolem zarówno 1 maja, jak i Święta Pracy. A wszystko dzięki temu, że kwiatom tym przypisywano moc przynoszenia szczęścia.

 

Sylwia Maj

 

 

Gazetka 201 – maj 2021