Wielu ludzi w ostatnim roku doceniło rolę codziennego ruchu i zaczęło szukać okazji do aktywności fizycznej. Jednym z popularnych trendów – lecz wcale nie nowym! – stał się fenomen „10 tys. kroków”. Liczyć kroki pomagają nam specjalne krokomierze, smartwatche i aplikacje sportowe, a codzienne wyrobienie dziesięciotysięcznej „normy” to dla wielu ważny cel – często i zdrowotny, i wizualny.

SPACER DLA ZDROWIA

Od dawna wiadomo, że siedzący tryb życia nam szkodzi. Im częściej się ruszamy, tym lepiej się czujemy i tym rzadziej chorujemy. Dzisiaj wiemy, że magiczna granica 10 tys. kroków, choć umowna, wielu osobom pomaga poprawić stan zdrowia. Każdy, kto w ciągu doby wyrabia tę normę, odczuje konkretne korzyści zdrowotne, co potwierdzają badania naukowe. Już po kilku tygodniach można samym spacerem obniżyć ciśnienie tętnicze i poziom glukozy we krwi, znacząco zredukować stres, dotlenić mózg, poprawić sprawność intelektualną. Podczas spaceru ruszamy się, a więc wzmacniamy stawy, kości i mięśnie – i przedłużamy ich żywotność. Tą aktywnością można również znacząco poprawić sobie humor, co nie jest bez znaczenia, jeśli chodzi o ogólny stan zdrowia i skłonność do chorowania. Co ciekawe, osoby, który wiele spacerują, wydłużają sobie znacząco życie. Jak potwierdziły badania, już dzienna norma 7500 kroków dała największy spadek śmiertelności wśród badanej grupy.

Hasło „10 tysięcy” nie powinno być jednak odbierane dosłownie – wiele chorujących osób nie jest w stanie osiągnąć takiego wyniku, co może działać demotywująco na podjęcie jakiejkolwiek aktywności. Tymczasem każdy ruch i każdy jego wzrost poprawia ogólny stan – psychiczny i fizyczny – człowieka i już tysiąc kroków więcej niż zazwyczaj ma znaczenie. Warto więc chodzić – przede wszystkim dla zdrowia, ale też…

…I DLA URODY

Jak wiadomo, ruch piękności nie szkodzi, a sylwetce służy aż nadto. Wspomniane 10 tys. kroków dziennie same w sobie nie odchudzi, ale w połączeniu z lekką modyfikacją diety może dać naprawdę dobre efekty. Ta liczba może się przełożyć na spalenie ok. 25 proc. kalorii spożytych w ciągu dnia (średnio 10 tys. kroków to ok. 5 km, więc – w zależności od wagi i płci – od 400 do 500 kcal). Jeśli za cel stawiamy sobie zrzucenie zbędnych kilogramów, ważne jest również tempo chodzenia – im szybsze, tym wyższe tętno, a więc i większe spalanie kalorii.

Prócz dobrego wpływu na wagę codzienny ruch na świeżym powietrzu będzie też miał przełożenie na naszą kondycję. Aktywizując swoje ciało, poprawiamy jego wydolność i prócz efektów zdrowotnych dokładamy do puli jeszcze większe możliwości swoich mięśni. Mimo że przy siedzącym trybie życia ten aspekt nie wydaje się dość motywujący, to jednak zauważając znaczną poprawę formy, każdy chętniej utrzyma dotychczasowe osiągnięcia, niż powróci do swoich „siedzących” nawyków.

KROKI MIERZ!

Co ciekawe, „10 tys. kroków” było czysto marketingowym hasłem wymyślonym przy okazji igrzysk olimpijskich w Japonii ponad pół wieku temu! Od tego czasu stało się dość popularnym sloganem prozdrowotnym, który jednak długo nie miał żadnego potwierdzenia w badaniach naukowych. Dzisiaj już wiemy konkretnie, na co dobrze wpływa taka dawka kroków, i coraz chętniej sięgamy po narzędzia, które pozwalają nam je mierzyć. Z krokomierzy – w formie przypinek na odzież, zegarków, nakładek na rękę, smartwatchy i innych tego typu sprzętów – na bieżąco korzysta około pół miliona ludzi na świecie. Jest to liczba bardzo konkretna i bez wątpienia potwierdza, że często dopiero z licznikiem na ręce zdajemy sobie sprawę ze swego zasiedzenia. I dopiero wtedy zaczynamy z nim walczyć. Pomagają dodatkowe funkcje tych urządzeń – mierzenie pulsu, spalania i przebytych kilometrów czy podawanie efektów treningu. Bez wątpienia jest to jednak doskonała motywacja, by chodzić więcej każdego dnia.

KAŻDY RUCH JEST LEPSZY NIŻ JEGO BRAK

Z tym zdaniem dziś już nikt nie polemizuje. Jak jednak zwiększyć codzienną liczbę kroków, nie zmieniając zbytnio trybu życia i nie zmuszając się do codziennych treningów, które nie dla każdego będą przyjemne? Na co dzień istnieje wiele możliwości – przede wszystkim wszędzie, gdzie to możliwe, docieraj pieszo. Jeśli masz czas – wysiadaj przystanek wcześniej z autobusu lub tramwaju. Chodź na mniejsze zakupy częściej zamiast jeździć po większe raz w tygodniu. Umawiaj się ze znajomymi czy z rodziną na spacer zamiast na spotkanie w domu lub na mieście. Unikaj wind, ruchomych schodów, parkuj na krańcu parkingu. Szukaj wymówek, by ruszać się jak najczęściej – dla dobrego samopoczucia i ciała, i ducha.

 

Ewelina Wolna-Olczak

 

 

Gazetka 206 – listopad 2021