Coraz więcej mam zagląda do internetu i na portale społecznościowe, szukając kontaktu z innymi kobietami, odpowiedzi na nurtujące je pytania oraz pomocy i rady w razie problemów. Niestety wiele blogów, grup i profili o tematyce wychowawczej to wylęgarnie kompleksów i doskonale naoliwione maszynki do robienia pieniędzy. Wiele kont, zwłaszcza na Instagramie, przedstawia sfałszowany obraz domowej rzeczywistości, sprawiając, że niejedna z nas zastanawia się: „Dlaczego ja tak nie umiem?”, „Co jest ze mną nie tak?”, „Dlaczego tam dzieci są zawsze takie grzeczne i czyste, a moje się tłuką?”. Dzień Matki to doskonały moment, żeby przypomnieć wszystkim rodzicielkom i opiekunkom, że nie muszą chodzić na rzęsach i gnać za instagramowymi odrealnionymi ideałami, aby zdobyć zaszczytne miano „perfekcyjnej mamy w domu”.

KAMERA! AKCJA!

Jeśli lajkujecie posty matek influencerek i celebrytek, powinnyście zawsze pamiętać, że te cukierkowe obrazki są dobrze wyreżyserowane. Dzieciaczki, które niczym anioły odziane w pastelowe barwy malują farbami bez zostawienia jednej plamki na idealnych białych blatach czy podłogach, to bardziej manekiny lub statyści w reklamie, a nie radośnie bawiące się bąble. Dzieci usmarowują sobie ubrania, twarze i każdą dostępną powierzchnię. To, że maluchy ze zdjęcia lśnią czystością, nie oznacza, że ty i twoje dzieci jesteście odmieńcami. Czyściutkie ubranka w kolorach ziemi znikają, jak tylko gasną flesze. Pamiętaj, że to, co robisz każdego dnia dla swojej rodziny, jest ważne i wartościowe, nawet jeśli nie zawsze pięknie wychodzi na zdjęciach.

Wiele postów to także zwykłe reklamy. Do promocji pieluch, żelu do kąpieli czy zabawki podpina się tekst nacechowany emocjonalnie, pełen frazesów o dobru dziecka, jego rozwoju i szczęśliwej mamie, której życie staje się lepsze dzięki temu, a nie innemu podkładowi do wanny. Posty tego typu rzadko mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Nie musisz kupować każdej polecanej przez blogerki rzeczy, smakołyku, leku lub suplementu diety. Wybieraj to, co twoim zdaniem i wedle twojego doświadczenia jest najlepsze dla was. Nie daj sobie wmówić, że ponieważ chwilowo masz w domu niezły bałagan, to nie potrafisz się zorganizować. Zdjęcia ze zmierzwionymi włosami, poplamionymi ubrankami i głupimi minami bardziej będą wzruszać wasze dorosłe kiedyś dzieciaki niż te upozowane, teatralne i sztywne kampanie reklamowe. Pamiętaj, że nie potrzebujesz każdej drewnianej zabawki, lnianej koszulki, zasuszonych kwiatów i specjalnych kryształów do pokoju dziecięcego. Nie wierz, że bez tego czy owego gadżetu twoje dziecko traci szanse na „zrównoważony rozwój”, a ty oddalasz się od tytułu Miss Matki Polki.

ŚREDNIO TEŻ MOŻNA!

W niemal każdej sferze naszego życia (kariera, edukacja czy dom) oczekuje się od nas ciągłej gotowości, sukcesów i idealizmu. Rodzicielstwo niestety nie umknęło tym wyśrubowanym i bardzo często nieosiągalnym wymaganiom. Dzieci muszą od najmłodszych lat uczęszczać na każdy możliwy kurs – na te językowe najlepiej już jako niemowlęta! Szachy, robotyka, balet, piłka nożna, programowanie, fitness i pływanie. Jeśli twoje pociechy mają czas się zwyczajnie pobawić albo nudzić, to wcale nie znaczy, że nie dbasz o ich przyszłość. Dzieci zmuszane do robienia w wolnym czasie czegoś, do czego nie mają predyspozycji ani zapału, szybko tracą zainteresowanie, wpadają w kompleksy i będą robiły wszystko, żeby z takich zajęć się wyrwać. Zamiast więc pędzić za polecanymi przez inne mamy programami, zapytaj swojego dziecka, na jakie zajęcia ma ochotę, pomóż mu wybrać, a może znajdź coś, co będziecie mogli robić razem. A jeśli chwilowo, z różnych powodów, nie macie czasu, ochoty albo pieniędzy na dodatkowe lekcje, hobby i kursy, to też nie koniec świata! Daj sobie i dzieciom czas. Nie musisz przykładać do swojej sytuacji szablonów z internetu.

Pamiętaj, że bycie rodzicem to praca bardzo ciężka, stresująca, czasem bardzo niewdzięczna i wysysająca energię, nie musisz zatem, tak jak instagramowe mamy, nakładać makijażu i drogich stylizacji. Jeśli do Biedronki pójdziesz w dresie albo twój mąż zobaczy cię bez makijażu, to nie oznacza, że wybrałaś drogę brzydoty. „Twój chłop” widział cię już w gorszym stanie, zapewniam cię, ale pamiętaj, że dla niego nadal jesteś najpiękniejsza, nawet, a może zwłaszcza wtedy, kiedy z braku innych rozwiązań z gracją wdziewasz jego koszulę i stary dres. Daj sobie szansę na popełnianie błędów, bo tylko tak nauczysz się, jak ich później unikać. Nie wierz w to, że wiedza o wychowaniu dziecka magicznie zsyłana jest nam przy porodzie. Wychowanie to droga, której ty, ojciec dziecka, rodzina, przyjaciele i samo dziecko musicie się nauczyć. Potknięcia i potyczki będą się zdarzały, nie zawsze będzie kolorowo. Staraj się, kochaj dzieci, partnera i siebie samą, ale daj sobie na wstrzymanie. Nie oceniaj się na każdym kroku przez pryzmat tego, co mówi ci osoba ze sztabem niań, sprzątaczek, kucharek i wypchanym portfelem. Jesteś wystarczająco dobra taka, jaka jesteś. Nie bierz udziału w wyścigu do miana doskonałej matki, bo doskonałość to iluzja.

Pamiętaj: masz prawo popełniać błędy, być zmęczona i nie mieć ochoty zmywać, sprzątać i składać prania. Staraj się być jak najlepsza dla swoich dzieci, ale nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Nie rób niczego tylko dlatego, że influencerka z Instagrama mówi, że tak się powinno postępować. Jeśli masz pytania dotyczące wychowania i rozwoju dzieci, porozmawiaj z psychologiem, pediatrą, pedagogiem. Nie sięgaj po Facebook, bo tak możesz sobie tylko zaszkodzić. Jeśli czujesz, że tracisz kontrolę, że się wypalasz, że jesteś nieszczęśliwa i że sobie nie radzisz – nie chowaj się, ale poszukaj pomocy. Poproś o nią, nie bój się, masz prawo do swoich uczuć, porażek i smutku. Masz prawo do bycia nieidealną. Nie zapominaj jednak, że twoi bliscy mają prawo do szczęśliwej, dumnej i zdrowej mamy i partnerki, więc dbaj o siebie, odpręż się, odepnij wrotki i ciesz się rodziną. Ciesz się sobą, bo dla swoich dzieci jesteś i zawsze będziesz najlepszą mamą na świecie – a przy ostatecznym rozrachunku tylko to się liczy.

 

Anna Albingier

 

Gazetka 211 – maj 2022