Jasiu, co było dzisiaj na matematyce?
- Uczyliśmy się o oszczędzaniu pieniędzy.
- O, świetnie! I czego się dowiedziałeś?
- Że inne dzieci mają większe kieszonkowe.


Pewien król, gdy jeszcze chodził do szkoły, na religii bardzo dużo broił. Ksiądz się do niego surowo odezwał:
- Niech Wasza Królewska Wysokość nie zapomina, że jest jeszcze ktoś mocniejszy od króla.
- Wiem – zawołał młody król. - As.


- Panie generale, melduję, że zwiad zakończył się sukcesem, mój czołg odkrył zamaskowane działo wroga.
- Gratuluję, ale dlaczego przybywacie z meldunkiem pieszo?
- Bo działo także odkryło mój czołg.


Fąfara i Kubal dostali z kopalni darmowe bilety na "Jezioro łabędzie". Dostali, to i poszli, ale ledwo przedstawienie się zaczęło Kubal od razu zasnął. Rozbudził się w połowie i zdezorientowany pyta Fąfary:
- Co się dzieje, dlaczego tu jest tak cicho?
- Ty nawet nie wiesz jacy to kulturalni ludzie – szepcze do niego Fąfara – jak tylko zasnąłeś od razu zaczęli chodzić na palcach.


Facet kręci się nocą koło ulicznej lampy. Podchodzi do niego mężczyzna i pyta:
- Co robisz?
- Szukam klucza.
- Zgubiłeś go?
- Tak.
- Tutaj go zgubiłeś?
- Nie.
- To czemu tu go szukasz?
- Bo tu jest jaśniej.


- Córeczko, dlaczego nie chcesz wyjść za niego za mąż?
- Mamo, przecież on jest rudy!
Ojciec z kanapy:
- Spokojnie, pożyje z tobą rok i osiwieje.


- Dzień dobry tu nauczycielka pana syna. Pana syn na okrągło kłamie.
- Dzień dobry, proszę mu powiedzieć, że świetnie to robi, bo ja nie mam syna.


Mężczyzna do kobiety:
- Nie wiem jaki prezent ci dać...
- To może byś po prostu mnie zapytał co chcę?
- Co chcesz?
- Niespodziankę...


Rozmawiają dwie koleżanki:
- Słyszałem, że chcesz wrócić do swojego byłego, dlaczego?
- Bo szlak mnie trafia, gdy widzę, jak spokojnie sobie żyje.


Przed zwierzętami na leśnej polanie pojawia się smok i pyta:
- Nazwisko:
- Niedźwiedź.
Smok:
- Wpisuję cię na moją listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cię zjem.
- Nazwisko?
- Wilk.
- Wpisuję cię na listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cię zjem.
- Nazwisko?
- Zając.
- Wpisuję cię na listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cię zjem.
Zając:
- A można nie przychodzić?
Smok:
- Można, wykreślam.


Rozmawiają dwaj koledzy:
- Chcesz jagodziankę?
- A z czym?
- Z truskawkami!


Przyszła kura do wielkiego bossa mafii, Dona Corleone i mówi:
- Chcę do mafii.
A Don jej na to:
- Nie ma żadnej mafii.
To poszła kura do doradcy Dona, Consiliera Pietro i mówi:
- Chce do mafii.
A ten jej na to:
- Nie ma żadnej mafii.
Wtedy poszła kura do kapitana mafii, Długiego Joego i mówi:
- Chcę do mafii.
A Długi Joe na to:
- Nie ma żadnej mafii.
Wkurzyła sie kura i wróciła do kurnika. Otoczyły ją koleżanki i pytają:
- Jak tam było? Wstąpiłaś do mafii? Wzięli cię?
Na wszystkie pytania kura odpowiadała:
- Nie ma żadnej mafii.
I wtedy kury zrozumiały.
I zaczęły się jej bać...


Mężczyzna przychodzi do sklepu zoologicznego i pyta sprzedawcę:
- Proszę pana czy te papużki mówią ludzkim głosem?
- Proszę pana, jest pan żonaty?
- Tak
- I co? Mało Panu?


Ja i moja żona byliśmy szczęśliwi przez 24 lata.
Potem się poznaliśmy i się skończyło.


Grupę zaginionych w amazońskiej dżungli polskich turystów odnaleziono idąc tropem klnących papug.


Wracam do domu z pracy i co widzę: żona w kuchni, lewą ręką miesza zupę, prawą przeciera blat ścierką, jednym okiem zerka na bawiącego się synka, drugim śledzi swój ulubiony serial, nogami froteruje podłogę, prawym policzkiem przyciska do ramienia telefon i mówi:
- Nie, Krysiu, w tej chwili nic nie robię. Dobrze, że zadzwoniłaś.


Dzwoni blondynka na pogotowie:
- Mój mąż połknął igłę.
Kobieta, która odebrała telefon mówi:
- Za kilka minut u pani będziemy.
Po kilku minutach blondynka znowu dzwoni na pogotowie:
- Już nie trzeba przyjeżdżać, znalazłam drugą.


Świadkiem napadu na bank był wędkarz, który potwierdził, że napastnik miał około 4 metrów wzrostu i 400 kg wagi.