Mężczyzna i kobieta po spotkaniu:
- Wymienimy sie telefonami?
- Nie. Ja lubię swój.

 

 

Dwóch generałów - desantowiec i czołgista, przechwala się, który ma odważniejszych żołnierzy, w końcu jeden z nich mówi:
- No dobra, to ja Ci pokażę, że u mnie, w desancie są najodważniejsze chłopaki, patrz:
- Szeregowy!
Podbiega jakiś koleś, salutuje i krzyczy:
- Tak jest!
- Widzicie ten czołg?
- Tak jest!
- Powstrzymajcie go własnym ciałem!
- Pokręciło Cię? Przecież by mnie zmiażdżył!
A Generał obraca się do kumpla i mówi:
- Niezłe co? Jaką odwagę trzeba mieć, aby tak odpowiedzieć generałowi!

 

 

Na lekcji biologii pani pyta Kazia:
-Co to jest?
-Szkielet.
-Czego?
-Zwierzęcia.
-Ale jakiego?
-Nieżywego!

 

 

Rozmawia dwóch kolegów:
- Moja żona nie ma żadnych zdolności.
- Moja gorzej, jest zdolna do wszystkiego...

 

 

W czasie dyskoteki Jaś podchodzi do Małgosi i pyta:
- Zatańczysz?
- Tak – odpowiada dziewczynka.
- To dobrze, bo nie mam gdzie usiąść.

 

 

Jasio pojechał ze swoim tatą do babci. Babcie, jak to babcia nie mogła wypuścić swojej rodziny głodnej. Po posiłku podchodzi do Jasia z torbą cukierków i mówi:
- Jasiu nabierz sobie w garści cukierków i weź ze sobą na drogę
- Babciu, niech lepiej tata weźmie te cukierki – odpowiada Jasiu
- Oj, jak to pięknie z twojej strony. Jak ty kochasz swojego tatusia. - babcia
- Tata ma prostu większe rączki od moich - odpowiada niczym niespeszony Jasiu

 

 

- Jasiu! Dlaczego się spóźniłeś na lekcję?
- Sama pani mówiła, że dzwonek jest dla nauczyciela...

 

 

Mama usypia Jasia i śpiewa mu kołysankę. Jedną, drugą, kolejną. W końcu Jasio ciężko wzdycha:
- Mamo, pozwolisz mi zasnąć, czy będziesz dalej śpiewać?

Przychodzi chłop na policję i mówi:
- Chciałbym zgłosić zaginięcie teściowej.
Policjant się pyta:
- Od kiedy teściowej nie ma?
- Od miesiąca.
- To czemu pan przyszedł dopiero teraz?
- Bo ja w ten cud nie mogę w dalszym ciągu uwierzyć!

 

 

Żona, o siódmej rano, podaje urzędnikowi śniadanie, kawę, gazetę. Jedzą śniadanie, on czyta gazetę, milczą. Trzy godziny później on nadal siedzi, przysypia nad gazetą. Nagle żona pyta:
- Dzisiaj idziesz do biura później?
- O boże, myślałem, że już tam od dawna jestem!

 

 

- Jak to się stało, że więzień uciekł celi?
- Miał klucz, panie naczelniku
- Komu go ukradł? Strażnikowi?
- Nie ukradł go, tylko uczciwie wygrał w karty.

 

 

Rozmawiają dwa ślimaki.
- Zobacz! – chwali się jeden. – Jak spojrzę w lewo, to jest wschód słońca. Jak spojrzę w rawo, to jest zachód słońca!

 

 

- Czym się zajmujesz?
- Jestem influencerką.
- To super! Ja też nic nie umiem!

 

 

Ilu potrzeba wędkarzy żeby zmienić żarówkę? Pięciu, ale żebyś widział
jaka to byla żarówka! Taaaaaka! Nas pięciu ledwo ja uniosło!

 

Ilu potrzeba pracowników Microsoftu żeby zmienić żarówkę?
Spaliła sie? Pewnie używałeś niestandardowej oprawki.

 

Ile potrzeba kobiet żeby zmienić żarówkę?
Zmienić na co?

Ilu prawdziwych mężczyzn potrzeba żeby zmienić żarówkę?
Żadnego, prawdziwy mężczyzna ciemności sie nie boi.

 

Ilu potrzeba mafiozów żeby zmienić żarówkę?
Trzech. Jeden zmienia, drugi pilnuje, a trzeci likwiduje świadków.

 

Żona wraca do domu nad ranem. Mąż otwiera jej drzwi:

- Gdzie byłaś? Miałaś wrócić od koleżanki o 21 a jest 2 w nocy?

- Parkowałam...

 

Żona latarnika woła do męża:

- Kochanie! Wygraliśmy w konkursie!

- Cudownie! Ale co?!

- Dwutygodniowe wczasy nad morzem!

 

Blondynka wraca roztrzęsiona do domu i mówi do swojego chłopaka:

- W ogóle nie da się jeździć po tym mieście! Skręcam w lewo - drzewo, zawracam – drzewo, wszędzie drzewo. Naciskam hamulec, próbuję cofnąć, odwracam się - drzewo...

- Spokojnie kochanie, to tylko choinka zapachowa.