Nie sposób wyobrazić sobie Świąt  Wielkanocnych bez tradycyjnych wypieków: bab, serników i mazurków. Nie może również zabraknąć w domu i na stole wiosennych dekoracji. Odświętnie nakryty stół powinien nawiązywać do symboliki Zmartwychwstania i budzącej się do życia natury.

DAWNO  TEMU W POLSCE…

Wielkanoc to najważniejsze święto chrześcijańskie. Nic więc dziwnego, że już w przeszłości było nad wyraz hucznie obchodzone i siłą rzeczy stało się także świętem kulinarnym… Po 40 dniach  Wielkiego Postu, podczas którego spożywano skromny żur oraz śledzie, a o bardziej wymyślnych potrawach można było tylko pomarzyć, na śniadanie wielkanocne oczekiwano ze szczególną niecierpliwością.  Aby można było do niego zasiąść z czystym sumieniem, już w  Wielki Piątek wiejska młodzież urządzała symboliczny pogrzeb żuru i śledzia. Naczynie z żurem głośno rozbijano, a śledź był wieszany za karę 40-dniowego postu na drzewie.

Obecnie narzekamy na świąteczne objadanie się, ale wypada ono całkiem niewinnie w porównaniu z tym, jak obchodzono  Wielkanoc dawniej. Obfitość panująca na stołach np. XVI-wiecznych Sapiehów przyprawia o zawrót głowy. Jak podają źródła, ten najpotężniejszy polski ród magnacki podczas śniadania wielkanocnego serwował 4 ogromne dziki, 12 jeleni i 365 bab – na każdy dzień roku! Podczas tych świąt nie obowiązywały żadne granice łakomstwa, a dogadzanie sobie przy stole dawało poczucie radości i nadziei.

Wystawność zależała oczywiście od zasobności portfela, ale każda rodzina starała się, by niczego nie zabrakło. Co obowiązkowo musiało się znaleźć na wielkanocnym stole? Oprócz kolorowych pisanek – pęta białej kiełbasy, doprawianej majerankiem, świeżo wędzone szynki, domowej roboty pasztety z królika, salcesony, ryby w galarecie…  Ale to nie wszystko – w naprawdę bogatych domach na stole królowało… pieczone w całości prosię, któremu do pyska wkładano pisankę! Jeśli chodzi o słodkości, panie domu poczytywały sobie za punkt honoru, aby ich baby i placki drożdżowe były pięknie i bogato zdobione. Na środku stołu zaś stał zazwyczaj wielki kołacz ozdobiony figurami z ciasta, które przedstawiały apostołów zebranych wokół Pana Jezusa.

SYMBOLICZNA ŚWIĘCONKA

Podczas każdego śniadania wielkanocnego nie może zabraknąć podstawowych składników. Chleb to symbol Jezusa, który zstąpił z nieba i nakarmił rzesze ludzi. Do poświęcenia przeważnie daje się kilka kromek, ale niektórzy wkładają nawet cały bochenek. Zrobiony z ciasta lub lukru (rzadziej z masła) baranek jest symbolem Zmartwychwstania, ale również łagodności i pokory. Różnego rodzaju wędliny symbolizują dostatek, zdrowie i powodzenie. Przyprawy – pieprz i sól oraz chrzan – są podstawą wszystkich dań, a w koszyczku wielkanocnym mają oznaczać element nadający smak potrawom i życiu. Dodatkowo sól ma chronić przed zepsuciem i symbolizować oczyszczenie, a chrzan – być znakiem witalności i siły fizycznej. Najważniejsze są oczywiście jajka, będące symbolem odradzającego się życia, a według dawnych wierzeń – mające moc przepędzania złych sił.  W koszyczku ze święconką znajdziemy również słodycze, ale jest to jedynie wyznacznik naszych czasów.  Trzeba też pamiętać o kilku gałązkach bazi lub bukszpanu do dekoracji.

DEKOROWANIE STOŁU

Aby tradycji stało się zadość, stół powinien być przykryty białym obrusem i przyozdobiony bukszpanem. Dekorując stół, można puścić wodze fantazji i dodać świeczki w kształcie jajek, figurki zajączków, pierwsze kwiaty z ogrodu. Każde miejsce można dodatkowo wyposażyć w okolicznościową serwetkę z motywem wiosennym.

Zanim zasiądziemy do śniadania wielkanocnego, powinniśmy wyłożyć na stół wszystkie poświęcone pokarmy. Pośród nowoczesnych dekoracji nie zapomnijmy o tradycji. Honorowe miejsce powinien zająć baranek wielkanocny, najlepiej własnoręcznie upieczony w żeliwnej formie lub wykonany w całości z masła. Baranek najładniej będzie się prezentował na łącze z rzeżuchy lub owsa. Niektórzy stawiają także na stole baranki gipsowe, porcelanowe, szklane, gliniane, plastikowe, a nawet zrobione z owczej wełny.  W ozdobnym wazonie ustawmy poświęcone bazie razem z wiosennymi kwiatami.  W koszyczku lub na półmisku ułóżmy pisanki.

W święta chcemy poczuć się inaczej, uroczyściej, a zadbanie o odpowiednią dekorację może nam w tym pomóc. Postawmy na komodzie ceramicznego baranka, na lampie lub gałązce powieśmy ażurowe jajko. Jajko wykonane metodą découpage umieśćmy w szklanej lub porcelanowej misce. Mała kurka może stanąć na położonej na talerzu serwetce.

CIASTA NA STOLE

Na świątecznym stole najlepiej prezentują się staropolskie ciasta: drożdżowe baby z domowego wypieku oraz bogato przyozdobione słodkie mazurki. Mazurek to typowo polskie ciasto, o kwadratowym, prostokątnym, a nawet owalnym kształcie, wykonywane na kruchym spodzie i wypełnione masą orzechową lub migdałową, bogato przyozdobione, polane kolorowym lukrem, udekorowane konfiturą i bakaliami. Dawniej za wyznacznik dobrej gospodyni uważano to, jak dobrze wypieczony i wymyślnie przyozdobiony mazurek potrafi przygotować.

Na  Wielkanoc serwowane są również makowce.  To głównie ciasto drożdżowe obficie napełnione masą makową z bakaliami. Nie można też zapomnieć o sernikach, najlepiej ze świeżego sera wiejskiego…

WŁASNORĘCZNE OZDOBY

Pomysły na najlepsze dekoracje przychodzą zawsze pod wpływem chwili. Najczęściej też można skorzystać z materiałów, które ma się akurat pod ręką. Dowodem na to będzie baranek wykonany z patyczków higienicznych. Brzmi dziwnie, ale prezentuje się dumnie. Na papierze rysujemy kształt baranka, a następnie robimy futerko, przyklejając obok siebie obcięte główki od patyczków. Na osobnej kartce rysujemy łepek, doklejamy do niego uszka z dwóch patyczków, łączymy główkę z tułowiem i baranek gotowy. Dodatkowo od spodu zakładamy dwie drewniane klamerki, które będą nogami.  Tak wykonany baranek może posłużyć jako stojak do kartek z imionami na świątecznym stole. Do takich zajęć z powodzeniem możemy zaprosić nasze pociechy.

Z kolei do wykonania stroika na stół może nam posłużyć piętrowa patera, na której poziomach układamy dekoracje. Na najniższym zieloną trawkę z pisankami, w środku np. kolorowe zajączki, a na najwyższym słodkiego baranka.

Sztućce możemy zawinąć w pomarańczowe serwetki i na kształt marchewki doczepić zieloną natkę.

W tym roku hitem dekoracji stają się filcowe jajka, wykonane z wielokolorowego filcu metodą „na mokro”, czyli długiego ugniatania i formowania w wodzie.  To dekoracja, która może zostać z nami przez wiele lat.

DRZWI I OKNA

Niech każdy odwiedzający nas gość już od progu widzi, że zawitała do nas wiosna. Na drzwiach najlepiej zawiesić własnoręcznie zrobiony wianek.  W sklepie kupimy gotowe bazy wykonane z wikliny oraz pozostałe elementy dekoracyjne: małe kurczaki, ptaszki, kolorowe skorupki jajek. Dodatkowo możemy użyć zielonych gałązek i kolorowych wstążek. Jeśli nie mamy haczyka na drzwiach, przy wejściu możemy ustawić kosz z gałązkami bazi i zawieszonymi pisankami. Taka dekoracja nie jest droga, a rozświetli wejście.

Po wyczyszczeniu okien na błysk możemy w nich zawiesić ażurowe pisanki lub oryginalne kryształy, które będą skupiać światło i rzucać kolorowe refleksy. Na parapecie warto ustawić wazony z baziami.

W czasie świąt nie może zabraknąć kwiatów. Najlepiej zaopatrzyć się w doniczkowe hiacynty i żonkile, które można następnie przesadzić do ogrodu lub do większych doniczek na parapecie, by cieszyć się nimi za rok.  W supermarketach przed świętami kupimy tanie bukiety tulipanów i narcyzów.  W domu nie powinno również zabraknąć zielonych gałązek.

NIE ZAPOMNIJ!

Aby zieleń cieszyła oko, nie zapomnijmy na około 10 dni przed Wielkanocą posiać rzeżuchy. Do tego celu należy przygotować dwa opakowania ziarenek, ozdobne naczynie lub dekoracyjny talerzyk oraz watę lub ligninę. Rzeżuchę rozkładamy równomiernie i dosyć gęsto na wacie, następnie podlewamy i ustawiamy w ciepłym miejscu. Będzie wesołym akcentem na świątecznym stole; pamiętajmy tylko, by ją regularnie podlewać.

Równie ładnie z wiosennymi pisankami będzie się komponowała zielona łączka z owsa.  To zboże trzeba zasiać co najmniej dwa tygodnie przed świętami, najlepiej w płytkiej ziemi, a wszystko przykryć folią, by przyspieszyć kiełkowanie.

 

Agnieszka Szołtysik

Gazetka 130 – kwiecień 2014