Kolorowe, słodkie, ślicznie przyozdobione. I oczywiście dobrze wypieczone, ale miękkie i lekko wilgotne w środku – idealne na jeden kęs, przyciągają wzrok swoim wyglądem. Takie są współczesne babeczki, muffiny i cupcakes – wszystkie przeżywają właśnie drugą młodość!

BABECZKOWY ZAWRÓT GŁOWY

Trwa prawdziwy boom na oryginalnie podane małe ciasteczka. Z dzieciństwa z pewnością pamiętamy babeczki pieczone w metalowych foremkach – były wykonywane z kruchego ciasta, napełniane kremem na bazie masła i pokrywane grubą warstwą polewy kakaowej. Obecnie królują miękkie cupcakes z ciasta biszkoptowego, grubo ozdabiane lukrami i kremami z serka mascarpone. Na niejednym weselu gwoździem programu jest tort składający się z wielu pięter cupcake’owych wypieków. Stały się one tak modne, że powstają kawiarnie i sklepiki oferujące tylko te malutkie słodkości. Zaś w USA niesamowita popularność muffinek spowodowała, że niektóre stany uznały je za swój symbol kulinarny! W Nowym Jorku spróbujemy muffinek z jabłkami, w Minnesocie z jagodami, a kukurydziane znajdziemy w Massachusetts.

Po co aż tyle określeń na to małe co nieco? Ponieważ każda z odmian ma trochę inny skład i historię powstania. Nasze swojskie ciasteczka pieczone w niewielkiej foremce to oczywiście babeczki. Muffiny są stosunkowo wysokie, rzadko zdobione na wierzchu, ale za to ich masa zawiera różne dodatki. W USA były znane już w początkach XIX w.; od tego czasu na dobre zadomowiły się w amerykańskiej kuchni. Natomiast cupcake są słodkie i bardzo kolorowo i bogato zdobione. Istnieją również „angielskie muffiny”, serwowane głównie podczas tradycyjnego śniadania, jednak są to nieprzypominające babeczki drożdżowe placki podawane na ciepło z masłem – wytwór wiktoriańskich kucharek gotujących dla służby. Muffiny te powstawały… z pozostałości po jedzeniu pracodawców. Okruchy chleba, resztki zaczynu na ciasto – to wszystko było na nowo mieszane i z dodatkiem ziemniaków smażone z obu stron na blasze pieca. Placki dodatkowo przecinano na pół i podpiekano na chrupiąco.

Także Hiszpanie mogą się pochwalić babeczkowym specjałem – to mantecadas, czyli odmiana muffinek, jednak ciasto jest bardziej gąbczaste i zdecydowanie większe. Wypieka się je w elastycznych papierowych foremkach o kształcie kwadratowym, przypominającym chleb. Mantecadas nie są dekorowane ani nadziewane. Po zdjęciu papilotka na cieście zostaje charakterystyczny znak krzyża. Popularne są szczególnie w północno-zachodniej części kraju, ale również w Kolumbii i Wenezueli.

Najsłodsze i najbardziej kolorowe są oczywiście cupcakes – typowe ciasteczka na przekąskę. Jest kilka historii próbujących wyjaśnić pochodzenie tej nazwy. Jedna mówi, że w czasach kiedy je wynaleziono, trudno było o foremki, dlatego ciasteczka pieczono w filiżankach (ang. teacup). Druga legenda sugeruje, że składniki na ciasto nie były ważone, ale odmierzane za pomocą kubka. Ciasto na cupcakes nazywane jest również „ciastem 1234”, a to ze względu na ilość składników i proporcje. W uproszczeniu do idealnego wypieku potrzebujemy 1 filiżanki masła, 2 filiżanek cukru, 3 filiżanek mąki i 4 jajek.

Klasyczny przepis na cupcakes

Składniki na ok. 12 babeczek:

125 g masła w temp. pokojowej

1 szklanka drobnego cukru

2 łyżeczki cukru waniliowego

1/3 szklanki mleka

2 świeże jajka

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

szczypta soli

1 szklanka przesianej mąki z niewielką górką

 

Wykonanie:

W misce miksujemy na jasną masę masło z cukrami. Następnie dodajemy mleko i miksujemy dalej. Masa będzie niejednolita, ale nie wpływa to na jakość wypieku. Na koniec wbijamy jajka, dodajemy proszek, mąkę i sól i ponownie ubijamy.

Ciasto nakładamy do specjalnych papierowych papilotek – do 3/4 wysokości, najlepiej łyżką do lodów (wtedy porcje będą równe). Papilotki ustawiamy na blasze do babeczek, dzięki czemu ciasto nie rozleje się i zachowa ładny kształt. Pieczemy 20–25 min. w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

 

ZDOBIMY BABECZKI

Tak naprawdę w cupcakes najważniejsza jest dekoracja. Czym więc przyozdobić te ciasteczka? Dla zachowania trwałości dekoracji babeczkę smarujemy kremem z masła lub mascarpone. Jako bazę możemy również użyć bitej śmietany, jednak wtedy babeczki najlepiej podać w dniu wykonania. Krem nakładamy za pomocą szpatułki lub tuby, używając rękawa kucharskiego albo zwykłego woreczka foliowego z uciętym rogiem. Krem może być posmarowany „na gładko” lub w formie fantazyjnych falbanek. Wykorzystując barwniki, stworzymy wymarzony kolor.

Następnie ciastka ozdabiamy kolorowymi posypkami – do wyboru mamy kuleczki, perełki, gwiazdki, grysik, a nawet posypki w kształcie serduszek itd. Wykorzystajmy to, co mamy pod ręką: wiórki kokosowe, płatki migdałów, kawałki orzechów, owoce. Popuśćmy wodze fantazji i stwórzmy gromadkę smerfów (przy użyciu niebieskiego barwnika), stadko kurczaków (dzięki wiórkom kokosowym zabarwionym na żółto), renifery (z rogami z precelków) lub owieczki (z pianką marshmallow).

Takie słodkie ciasteczko może podbić niejedno damskie i męskie serce, o czym warto pomyśleć szczególnie w związku ze zbliżającymi się walentynkami. Piekąc babeczki z tej okazji, koniecznie musimy zabarwić masę na czerwono, a wierzch udekorować ogromnym serduszkiem!

 

 

Agnieszka Szołtysik

Gazetka 138 – luty 2015