Belgijskie dzieci wybiegają w Niedzielę Wielkanocną do ogródków w poszukiwaniu czekoladowych jajek. W niektórych parkach urządza się nawet „polowania” na te słodkie przysmaki.

Trudno powiedzieć, kto jako pierwszy wpadł na pomysł wyrobu czekoladowych pisanek. Wiadomo jedynie, że na zachodzie Europy już w XVII i XVIII w. obdarowywano dzieci z okazji Wielkanocy zabawkami w kształcie jaj, wypełnionymi słodyczami. Ale bądźmy szczerzy – połączenie symbolu Wielkanocy i mocno kakaowego przysmaku musiało być kwestią czasu. I tak czekoladowe jajka stały się nieodzownym elementem tych świąt – także w Belgii.

GORZKI RARYTAS

Popularność zyskały na początku XIX w. we Francji i Niemczech, gdzie rozpoczęto ich produkcję na większą skalę. Różniły się jednak od dzisiejszych, bo też i ówczesna czekolada niezupełnie trafiłaby w obecne gusta – była twarda i gorzka. A przy tym zawierała prawie 50 proc. tłuszczu, więc pewnie odpowiadała za niejeden przypadek bólu brzucha – była trudna do strawienia. Cukiernicy musieli więc dodawać różne składniki, aby choć trochę osłodzić jej smak.

Dopiero holenderska prasa do produkcji kakao, którą wynalazł C.J. Van Houten (tak, to on założył istniejącą do tej pory firmę), wszystko zmieniła. Maszyna do oddzielania masła kakaowego z ziaren kakaowca umożliwiła uzyskanie czystego kakao – i to właśnie stoi za późniejszym niebywałym sukcesem czekolady o najróżniejszych kształtach. W 1866 r. firma Cadbury wprowadziła u siebie tę rewolucyjną metodę produkcji ciemnej czekolady, dzięki której zawierała ona o połowę mniej tłuszczu. Czekolada stała się gładsza i zwyczajnie smaczniejsza, a w dodatku łatwiej dawała się formować. To właśnie koncern Cadbury wypuścił w 1875 r. na rynek pierwszą linię czekoladowych pisanek, które były wydrążone w środku i wypełnione cukrem migdałowym. Dopiero 30 lat później wyprodukowano pierwsze jajka wielkanocne z czekolady mlecznej i był to strzał w dziesiątkę. Dziś cieszą się one największą popularnością – puste lub z nadzieniem o najwymyślniejszych smakach.

CO W CZEKOLADZIE SIEDZI

Ten słodki wyrób otrzymuje się z ziaren kakaowca, drzewa rosnącego głównie w krajach równikowych. Zebrane ziarna są suszone na słońcu, a następnie wysyłane do producenta czekolady w celu dalszej przeróbki. Tam pali się je i miażdży, aby powstało sproszkowane kakao, które jest wyciskane aż do utworzenia masła kakaowego. Czekolada jest mieszanką masy kakaowej i cukru, z dodatkiem masła kakaowego (ale niekoniecznie) oraz innych składników. O jej jakości decyduje wybór ziaren kakao, a różne dodatki wpływają na jej zapach, kolor i smak.

O kolorze czekolady decydują proporcje każdego ze składników:

I w tym miejscu pojawia się obecnie problem. Belgia wraz z Francją przegrały zaciętą walkę dotyczącą składu prawdziwej czekolady. W 2000 r. Unia Europejska zezwoliła na dorzucanie „innych tłuszczów roślinnych” i dalsze nazywanie wyrobu czekoladą. Aby więc mieć pewność, że degustujemy tę prawdziwą, bez dodatku margaryny, należy czytać uważnie skład podany na opakowaniu. W Belgii istnieje przeogromna różnorodność czekolad i czekoladek i nie zawsze można rozpoznać dokładny skład produktu. Jednak można mieć całkowite zaufanie do większości belgijskich producentów.

Prawdziwi amatorzy czekolady twierdzą, że jedynie gorzka zasługuje na miano tej prawdziwej. Jednak większość z nas woli mleczną, nadziewaną na tysiące sposobów, z bakaliami czy orzechami – lub też białą (choć dla niektórych to absolutne świętokradztwo). Nie zapominajmy też o batonikach, czekoladzie do rozsmarowywania ani o przepysznych pralinkach.

RÓŻOWA NOWOŚĆ

 

Przez dziesiątki lat znane były tylko trzy rodzaje czekolady, ale w ubiegłym roku szwajcarska firma Barry Callebaut zaskoczyła wszystkich. Po 13 latach pracy wyprodukowano – różową! I to całkowicie naturalną, pozbawioną jakichkolwiek sztucznych barwników i aromatów smakowych, w dodatku bardziej kremową, o lżejszej konsystencji niż pozostałe rodzaje. Swój kolor zawdzięcza ziarnom rubinowego kakaowca pochodzącego z Wybrzeża Kości Słoniowej, Ekwadoru i Brazylii. Pozyskiwany z nich puder dzięki specjalnej obróbce nie traci swego charakterystycznego koloru. Jak smakuje „Ruby”? Otóż nie jest ani gorzka, ani mleczna, ani słodka, ma za to delikatnie owocowy (a dokładniej – jagodowy) smak. Mniam!

NAJPOPULARNIEJSZE W BELGII

Belgijskie czekoladki należą – nie bez powodu – do najlepszych na świecie. Ale czy na pewno wszystkie produkowane są w Belgii? Co do tych producentów można mieć pewność:

Natomiast Godiva została odsprzedana w 1966 r. Campbell Group Company, a w 2007 r. trafiła w ręce tureckiej grupy Ülker. Jej dyrektor generalny kieruje firmą z Nowego Jorku. W USA istnieje jedna fabryka Godivy, ale brukselska manufaktura działa cały czas.

 

H.S.