Pod znakiem korony i sztucznych ogni
THE LORD MAYOR'S SHOW – Święto Kwadratowej Mili

 

W tym roku finansowa dzielnica brytyjskiej stolicy, The City, świętować będzie 800 lat istnienia. Została powołana dekretem królewskim Jana bez Ziemi w 1215 roku. Ale król postawił jeden warunek, który spełniany jest do dziś: burmistrz City ma każdego roku składać hołd panującemu monarsze. Tradycji staje się zadość zawsze w drugą sobotę listopada, podczas wielkiej parady: The Lord Mayor's Show.

Jan bez Ziemi nie był popularnym monarchą ani wśród poddanych, ani wśród szlachty. Przez wielu określany był mianem nieudacznika. W 1215 roku szlachta właśnie jego zmusiła do podpisania Magna Carta – Wielkiej Karty Swobód, która m.in. gwarantowała miastom wolność handlu, a królowi zakazywała podnoszenia podatków bez zgody rady królewskiej i więzienia kogokolwiek bez wyroku sądowego.

Z osłabienia pozycji monarchy skorzystała także dzielnica City of London, zamieszkiwana wtedy przez prawie 15 tysięcy osób, której Jan bez Ziemi nadał szczególne przywileje, zezwalając m.in. na wybór własnego burmistrza. Niemniej postawił jeden warunek. Burmistrz Kwadratowej Mili (nazwanej tak ze względu na powierzchnię City) miał co roku udawać się w górę rzeki, do pobliskiego Westminster, i osobiście składać królowi hołd jako wyraz poddania i lojalności wobec korony. Co roku nowy Lord Mayor stawia się więc przed obliczem suwerena – bez względu na wojny, pożary, zarazy. W tym roku minie 800 lat od zapoczątkowania tradycji.

Pierwotnie orszak burmistrza pokonywał Tamizę i w ten sposób docierał do Westminster. Z czasem zrezygnowano z łodzi i Lord Mayor przybywał do króla konno. Jednak gdy w roku 1711 pełniący funkcję burmistrza City of London Sir Gilbert Heathcote spadł z konia i złamał nogę, zdecydowano się na procesję karetą. W tym celu zamówiono odpowiedni pojazd, którego wykonania podjął się Joseph Berry of Holborn. Koszt, w przeliczeniu, sięgnął 120 tysięcy funtów, choć szacuje się, że dziś zbudowanie repliki karety kosztowałoby ponad 2 miliony. Ta sama kareta wykorzystywana jest już od ponad 300 lat, a na co dzień można ją oglądać w Museum of London.

Dziś City of London stanowi finansową stolicę nie tylko Londynu, ale i całego kraju. Burmistrz City, a funkcję tę w tym roku pełni Alan Yarrow, zarządza gminą niezależnie od burmistrza brytyjskiej stolicy (choć właściwie pełni funkcję oficjalnego reprezentanta brytyjskiego i londyńskiego biznesu, nawiązując cenne kontakty gospodarcze na całym świecie) i co roku organizuje ogromną paradę pod hasłem Lord Mayor's Show. W tym roku odbędzie się ona w sobotę, 14 listopada. Tradycyjnie zacznie się o godzinie 11.00. Weźmie w niej udział ponad 7000 uczestników, 20 orkiestr, 150 koni, liczne karety, powozy i inne rodzaje transportu. Ciekawostką są dwie ponad 4-metrowe figury Goga i Magoga. Według tradycji to strażnicy i obrońcy londyńskiego City, których postaci zawsze niesione są na czele procesji. Po raz pierwszy pojawiły się 500 lat temu. Pierwotnie wykonane były z wikliny. W XVIII wieku zastąpiono je drewnianymi figurami, ale i te z czasem musiały zostać wymienione. W roku 2006 wykonano więc nowe, tradycyjnie – wiklinowe, które do dziś rozpoczynają coroczną paradę.

Procesja, pokonująca blisko 6-kilometrową trasę, wyruszy spod Mansion House. Pojawią się w niej przedstawiciele wszystkich cechów rzemiosł, którymi od wieków słynął Londyn. Są wśród nich złotnicy, rybacy, kowale, szwacze, kupcy i wielu innych. Ale także organizacje charytatywne czy jednostki najróżniejszych służb ratunkowych i szybkiego reagowania. Słowem, wszystkie instytucje i organizacje, które w mniejszym lub większym stopniu wpływają na życie codzienne całej brytyjskiej stolicy. Organizatorzy parady już zapowiadają wiele niespodzianek związanych z 800-leciem tej jakże teatralnej tradycji, transmitowanej każdego roku przez BBC. Całość zakończy wieczorny pokaz sztucznych ogni nad Tamizą, między mostami Waterloo a Blackfriars.

Jak co roku, procesję można oglądać na miejscu dzięki trybunom ustawianym na trasie przemarszu. Już dzisiaj można kupić okolicznościowy bilet w cenie 39 funtów.

THE LORD MAYOR'S SHOW, ŚWIĘTO DZIELNICY THE CITY

 

14 listopada 2015

 

www.lordmayorsshow.org

 

 

 

 

 

GUY FAWKES DAY – rocznica nieudanego zamachu na Jakuba I

„Remember, remember the 5th of November…” – tak zaczyna się jedna z popularniejszych angielskich rymowanek, którą upamiętnia się próbę zamachu na króla Jakuba I i wysadzenia budynków parlamentu, udaremnioną 410 lat temu.

Właśnie w 1605 roku grupa spiskowców postanowiła obalić protestanckiego króla Jakuba I i przywrócić na brytyjski tron katolickiego monarchę. Zgodnie z planem Jakub I miał zostać zamordowany, a jego 9-letnia córka Elżbieta Stuart porwana, ochrzczona i koronowana na królową Anglii. W założeniu Elżbieta miała zostać marionetką spiskowców. Zamach planowano od roku. 20 maja 1604 roku spotkało się pięciu pomysłodawców ataku na parlament. Jeden z nich, Thomas Wintour, został oddelegowany na kontynent, aby tam szukać sojuszników. W Hiszpanii poznał Guya Fawkesa.

Inny spiskowiec, Thomas Percy, dostał awans i dzięki temu zyskał dostęp do domu Johna Wynniarda, który pełnił funkcję opiekuna i strażnika Królewskiej Garderoby. Fawkes natychmiast został pomocnikiem Percy'ego. Lokalizacja domu Wynniarda miała ogromne znaczenie, ponieważ w planach spiskowców było wykopanie tunelu, który miał prowadzić do gmachu parlamentu. Co prawda podczas późniejszych przesłuchań nie udało się tego udowodnić, niemniej sam Fawkes przyznał, że takie było zamierzenie.

Spiskowcy wynajęli podziemny magazyn należący do Wynniarda, a znajdujący się bezpośrednio pod Izbą Lordów – jedną z izb parlamentu. Zgodnie z zeznaniem Fawkesa początkowo zniesiono tam 20 beczek z prochem, a później kolejnych 16. Zamach planowano na 28 lipca 1605 roku. Jednak panująca w Londynie zaraza zmusiła parlamentarzystów do zmiany daty posiedzenia na 5 listopada.

Miał w nim wziąć udział Jakub I, ale spiskowcy zaczęli obawiać się o bezpieczeństwo katolickich lordów i próbowali za wszelką cenę nie dopuścić do ich obecności w parlamencie. 26 października lord Monteagle otrzymał anonimowy list z ostrzeżeniem. Sugerowano w nim, aby 5 listopada pozostał w domu lub wyjechał w odległe miejsce i tam oczekiwał rozwoju wypadków, bo „straszny cios zostanie zadany parlamentowi”. Jednak Monteagle wykazał się lojalnością wobec króla i pokazał mu list. Jakub I nakazał przeszukanie piwnic i magazynów pod budynkiem parlamentu. Nad ranem 5 listopada strażnicy zeszli do podziemi i tam zatrzymali Fawkesa, czuwającego przy beczkach prochu z zapałkami i zegarkiem od Percy'ego, aby w odpowiednim czasie odpalić lonty.

Podczas przesłuchania Fawkes przyznał się do planowanego zamachu. Nie chciał jednak wyjawić nazwisk swoich współpracowników i organizatorów spisku. 6 listopada Jakub I nakazał zdobycie ich za wszelką cenę, dając zielone światło także dla tortur i zaznaczając przy tym, żeby zaczynać od stosunkowo „delikatnych”. Fawkes został przewieziony do Tower, gdzie ostatecznie 8 listopada wyjawił nazwiska wszystkich, którzy zaplanowali i zlecili plan zamordowania króla oraz współpracowali przy spisku. 31 stycznia 1606 roku zostali oni powieszeni i poćwiartowani na placu przed parlamentem, który planowali wysadzić w powietrze. Fawkes był ostatnim, który miał zostać tego dnia zgładzony. Chciał jednak uniknąć męczeńskiej śmierci i w ostatniej chwili rzucił się z rusztowania, na którym stała szubienica, łamiąc kark i ginąc na miejscu. Jego ciało zostało jednak poćwiartowane, a poszczególne części rozesłane w cztery strony królestwa ku przestrodze, na wypadek gdyby ktoś inny choćby przez chwilę pomyślał o zamachu na monarchę. Swoją drogą, obliczono, że gdyby doszło do eksplozji, zniszczyłaby ona wszystko w promieniu 500 metrów.

W rocznicę niedoszłego zamachu, 5 listopada 1606 roku, parlament uchwalił dekret ustanawiający każdy piąty dzień listopada narodowym świętem dziękczynienia, który jako taki funkcjonował oficjalnie do roku 1859. Dziś jest to czas licznych zabaw, palenia ognisk, organizowania najróżniejszych festynów i wieczornych imprez, a także (i chyba przede wszystkim) pokazów sztucznych ogni. Wielu nadal praktykuje też tradycję palenia kukieł Guya Fawkesa. Choć Fawkes był jednym z 13 spiskowców, to właśnie jego nazwisko zapadło najbardziej w pamięć i do dzisiaj wiązane jest z jesienną rocznicą, która nosi najróżniejsze nazwy: Guy Fawkes Day, Guy Fawkes Night, Bonfire Night czy Plot Night.

Dziś w rocznicę spisku poszczególne gminy brytyjskiej stolicy (a nierzadko i inne miasta), a także kraje Wspólnoty Narodów organizują pokazy sztucznych ogni. Niektóre biletowane, niektóre bezpłatne, w zależności od zasobów gminnej kasy. Niektórzy uczestnicy publicznych zabaw zakładają charakterystyczne maski symbolizujące Fawkesa. Dziś kojarzone są np. z filmem „V jak Vendetta” i wykorzystywane m.in. przez Ruch Oburzonych na całym świecie.

Ale sztuczne ognie czy ogniska to nie jedyna tradycja upamiętniająca próbę zamachu na monarchę. Od 1928 roku przed corocznym ceremonialnym otwarciem sesji parlamentu z udziałem Elżbiety II królewska straż symbolicznie przeszukuje parlamentarne piwnice. Ma to ścisły związek ze spiskiem z 1605 roku i podkreśla nie tylko wartość tradycji, ale także znaczenie i pozycję monarchii w Wielkiej Brytanii.

GUY FAWKES DAY, LONDYN

5 listopada 2015

 

 

Filip Cuprych

 

Gazetka 145 – październik 2015