Lato bywa nieprzewidywalne. Zabierasz ze sobą na wakacje klapki, a chadzasz dwa tygodnie w kaloszach po grząskim błocie. Pakujesz do walizki kostium kąpielowy, tymczasem wiatr od morza zmusza cię do zakrywania ciała wełnianym pledem. Wizualizujesz siebie na dmuchanym flamingu z drinkiem ze słomką, a tu przychodzi ci rozgrzewać organizm herbatką z rumem. Jest jednak jeden przedmiot, który możesz śmiało spakować do walizki, nie bojąc się nagłej zmiany aury. To książka. Przyjaciel na słońce i deszcz, na żar z nieba i burzę z piorunami. Zaopatrz się w kapitalną lekturę, a urlop zawsze będzie udany.

OLGA TOKARCZUK – PEWNIAK

The Man Booker International Prize to prestiżowa nagroda w świecie literatury, którą w tym roku odebrała nasza rodaczka Olga Tokarczuk za powieść „Bieguni”. Jak przyznaje pisarka, jej powieści przytrafiło się niespodziewanie drugie życie, ponieważ w Polsce została dostrzeżona i uhonorowana nagrodami tuż po wydaniu w 2007 roku. „Bieguni” to opowieść o podróży. Jej bohaterami są nomadzi, koczownicy, nawykli do wiecznej wędrówki i niestałości. To kumulacja wątków, bohaterów, losów, historii. „Oryginalna”, „pasjonująca”, „fascynująca”, „niezwykła”, „błyskotliwa” – te przymiotniki wyrwane z międzynarodowych recenzji mówią same za siebie. Jeśli nie miałeś wcześniej tej książki w ręku, natychmiast po nią sięgnij. Jeśli ją znasz, śmiało zajrzyj do innych powieści Tokarczuk – „Prawiek i inne czasy”, „E.E.”, „Dom dzienny, dom nocny”.

ANNA KLARA MAJEWSKA – TO WYDARZYŁO SIĘ NAPRAWDĘ?

Majewska dorastała w rodzinie wybitnych osobistości. Przy boku matki, znanej fotografki polskich gwiazd, Zofii Nasierowskiej, i ojca, Janusza Majewskiego, popularnego reżysera i scenarzysty. Ich pasje, fantazja i twórcza wolność były dla niej bodźcem do rozwoju i wskazywały, w jaki sposób kreować rzeczywistość. Podobnież ta znana dziennikarka i felietonistka w wieku trzydziestu pięciu lat wyprowadziła się z synem na dwa lata na Majorkę. Stąd można śmiało podejrzewać, że jej powieść „Rok na Majorce” może mieć więcej wspólnego z prawdą niż z fikcją literacką. A już na pewno sceneria książki – pejzaż, koloryt, zwyczaje i obrzędy Majorki – jest przepuszczona przez filtry jej własnych doświadczeń.

Bohaterką Majewskiej jest Magda, kobieta poszukująca swego miejsca na ziemi, energiczna, dość chaotyczna, chimeryczna, pełna zamętu. I taka też jest cała książka – nieco zwariowana, pokręcona, wielowątkowa. Dla tych, którzy lubią unikalne postacie czy niejednoznaczne charaktery. Dla tych, którzy potrzebują dowodu, że zmiana nie jest końcem, ale szansą na nowe. I dla tych, którzy chcieliby spakować swój dobytek w kilka kartonów i zacząć od początku. Jeśli idylliczny klimat wyspy przypadnie ci do gustu, czeka cię dobra wiadomość – Majewska wydała kolejne dwie powieści poświęcone perypetiom Magdy. Zajrzyj także do innych jej publikacji – „Jak dobrze wyjść za mąż po czterdziestce” czy „Sekrety” (wydanej z Hanną Bakułą).

KATARZYNA BONDA – WBIJA W FOTEL

Jeśli lubisz powieści kryminalne, z pewnością twórczość Katarzyny Bondy uznasz za objawienie. Bonda uważa, że pisarz jest od tego, by pobudzać czytelnika do refleksji, rewidować jego poglądy, łamać tabu, zmuszać do transformacji i dostarczać wrażeń. Współpracuje z adeptami sztuki pisania, bo, jak twierdzi, pisanie to rzemiosło, którego można się nauczyć, a później zwyczajnie doszlifowywać warsztat i wzbogacać narzędzia. Ewidentnie wie, o czym mowa, bo to mistrzyni polskiego kryminału, a każda jej powieść to bestseller.

Jako sprawozdawca sądowy pracowała dla jednego z dzienników i to właśnie na sali sądowej zrodził się pomysł napisania książki „Polskie morderczynie”. Na jej kartach przedstawia losy czternastu kobiet – morderczyń. Nie wypowiada się za nie, nie angażuje emocjonalnie, nie koloryzuje. Nie oczernia, nie podjudza, nie potępia, nie szuka taniej sensacji, ale też nie wybiela, nie usprawiedliwia, nie heroizuje, nie rehabilituje. Oddaje im głos, by mogły opowiedzieć o tym, o co nikt inny nigdy wcześniej nie pytał – o dzieciństwie, miłości, marzeniach, śmierci. Całość dopełniają notatki o popełnionych przez nie zbrodniach, powstałe na podstawie akt sądowych. Spowiedź osądzanych gryzie się z faktami. Ten kontrast uwiera, mierzi, ciąży, a w efekcie generuje wiele pytań. W tym tkwi siła tego fenomenalnego, aczkolwiek momentami mrożącego krew w żyłach, zbioru reportaży.

MAGDALENA WITKIEWICZ – MIĘDZY NIEBEM A PIEKŁEM

Witkiewicz to genialna obserwatorka. Jej publikacje zawierają dużą dozę autentyczności, przez co tak łatwo identyfikować się z nakreślonymi w jej powieściach bohaterami. Ma cięty dowcip i złośliwe poczucie humoru – jak wierzy, po swoim tacie. Rodzina i dzieci są dla pisarki największym szczęściem, stąd decyzje Zuzanny, bohaterki powieści „Cześć, co słychać”, dość zaskakują. Zuzanna to blisko czterdziestoletnia kobieta, ustabilizowana, zadowolona z życia żona i matka, która przy okazji spotkania z przyjaciółmi odgrzewa wspomnienie o mężczyźnie z dawnych lat. Okazuje się jednak, że czasem proza życia nie jest taka zła, jak wygląda na pozór. Ten banalny scenariusz o namiętnościach, pokusach, pragnieniach kryje w sobie głębokie przesłanie. To nie komedia romantyczna, ale melodramat. Jak jednym „Cześć, co słychać?” można namieszać w swoim życiu. To książka z morałem. Książki Witkiewicz kończą się happy endem – pisarka podkreśla, że nie chce zadręczać czytelników smutnymi książkami, gdy samo życie przysparza zmartwień. Czy i tak będzie tym razem?

Jeśli nudzi cię rutyna, ciśnie nudna rzeczywistość, doskwiera monotonia życia, tęsknisz za porywem serca, chcesz iść za impulsem i szukasz źródeł adrenaliny, koniecznie sięgnij po powieść Witkiewicz. Zwłaszcza jeśli jesteś kobietą czterdziestoletnią.

NATALIA FIEDORCZUK – OPISAĆ NIEOPISANE

„Jak pokochać centra handlowe” to dobra proza. Zapis dokumentalny wyrwany żywcem z życia. Bohaterka, która jest jedną z nas albo naszą przyjaciółką. Sytuacje, przez które same przechodziłyśmy albo które obserwujemy dokoła. Postać Fiedorczuk to kobieta, której przyjrzeć może się każdy. Tematyka książki jest trudna, choć boleśnie prawdziwa – macierzyństwo, depresja, przepaść między oczekiwaniami a rzeczywistością, terror kulturowy, utrata tożsamości. Miejsce rodzicielskiego błogostanu zastępuje mroczna gorycz, odrętwienie, chandra. Pisarka w wywiadach przytacza dane statystyczne – około 20 proc. kobiet ma zdiagnozowaną depresję poporodową (nazywaną także kryzysem egzystencjalnym), a około 70 proc. doświadcza tzw. „baby blues”. Bo macierzyństwo to wbrew pozorom samotne doświadczenie, choć amplituda uczuć jest w nim bezgraniczna.

Pisarka nazywa siebie „przeciętną matką” i takie podejście do macierzyństwa uważa za oswobadzające. Namawia do ucieczki od ubezwłasnowolniających stereotypów. Fiedorczuk porusza tabu; przekłada na język prozy doświadczenia, o których nikt wcześniej nie chciał opowiedzieć słowem pisanym. Bez ściemy. Nie zamiata pod dywan. To pytania o rodzicielstwo i o pozycję matki-kobiety, które boimy się sobie zadać. To zapis drogi krzyżowej Matki Polki, z wyszczególnieniem wszystkich stacji i towarzyszących im emocji. Nie każdemu ten słodko-gorzki manifest społeczny przypadnie do gustu. Jeśli jednak lubisz blogi młodych mam, które piszą prostolinijnie i ekstatycznie zarazem, za pomocą surowych środków przekazu, bez lukru, z pewnością nieco postrzępiony, intymny niby-dziennik Fiedorczuk cię zadowoli.

MAŁGORZATA MUSIEROWICZ – NIEZAWODNA

„Ciotka Zgryzotka” to kolejna część „Jeżycjady” (cyklu humorystycznych powieści, nazwanych tak od poznańskiej dzielnicy Jeżyce, w której mieszkają bohaterowie). To opowieść o rodzinie Borejków, jej perypetiach, bolączkach, miłościach. Borejkowie jak zwykle nie zawodzą i choć świat wokół zmienia się nieodwołanie, oni zawsze podchodzą do życia z humorem, ironią, przekornie, z całym zestawem szlachetnych uczuć i słabostek. Niby przeciętna, niespecjalnie wyróżniająca się rodzina, ale ich ciepłem można się ogrzać. Tak jak wszystkie powieści Musierowicz, tak i ta jest z lekka staroświecka, nierealna, sielankowa, może nawet stereotypowa, ale daje wytchnienie od codziennego zgiełku. Książka do przeczytania w jeden deszczowy wieczór lub popołudnie na hamaku. Dla mamy, jak i córki.

Musierowicz podkreśla w wywiadach, że jej celem są powieści humorystyczne, podnoszące na duchu. Zaznacza przy tym, że każda jej książka kończy się happy endem, ponieważ czytelnik sięgający po jej twórczość szuka w niej pociechy i rozrywki, a nie tragizmu. „Ciotka Zgryzotka” to lektura dowcipna, niewymuszona, leciutka, na osłodę, momentami może trochę trywialna. Zdecydowanie ponadczasowa. Ot, w sam raz na urlop.

Przyjaciel ma prawo być szczery do bólu i ciosać ci kołki na głowie. Ma prawo wciągać cię w długie spory i zmuszać do nieprzyjemnej autorefleksji. Ma też prawo wywoływać banana na twojej twarzy i dawać powody do tarzania się ze śmiechu. Przyjaciel – książka.

Przyjemnej lektury!

 

Sylwia Znyk

Gazetka 173 – lipiec – sierpień 2018