Gandawa, czyli Gent, to jedno z najpiękniejszych i najbardziej urokliwych belgijskich miast, bardzo chętnie odwiedzane przez turystów z całego świata. Obowiązkowym punktem zwiedzania jest monumentalna gotycka Katedra Świętego Bawona, budowana w miejscu wcześniejszej romańskiej świątyni (jej pozostałości można obejrzeć w krypcie) od początku wieku XIV aż do roku 1569. Patron katedry, święty Bawon, to jeden z popularniejszych belgijskich świętych i patron sokolników, w Polsce bardzo mało znany. Związany był z Gandawą, tam bowiem po swoim nawróceniu zamieszkał, przywdziewając benedyktyński habit. Pochowany został w miejscu, gdzie dzisiaj wznosi się katedra. Obraz przedstawiający przybycie świętego do gandawskiego klasztoru, namalowany przez samego Rubensa, zdobi jedną ze ścian opisywanej świątyni. Mało uważny turysta może przegapić to wspaniałe dzieło, bowiem płótno flamandzkiego mistrza sąsiaduje z jednym z najpiękniejszych i największych europejskich ołtarzy.

JEDEN CZY DWÓCH VAN EYCKÓW?

Ołtarz Gandawski, znany także jako „Adoracja Mistycznego Baranka”, jest naprawdę imponujący – ma 3,5 m wysokości i przy otwartych skrzydłach aż 5 m szerokości. Wykonany został na zamówienie bogatego kupca Jodocusa Vijda w roku 1432. Wizerunki fundatora i jego małżonki Lysbette znajdują się pośród ponad 250 innych postaci przedstawionych na ołtarzu.

Autorami, jak głosi inskrypcja umieszczona na ramie dzieła, są Hubert i Jan van Eyckowie. Czy rzeczywiście było dwóch twórców? Niektórzy historycy sztuki dowodzili, że to Jan pracował nad „Adoracją…”, zaś Hubert nie istniał! Wiadomo bowiem było, że van Eyck miał brata, ale o imieniu Lambert. Na podstawie dokumentów i zachowanych prac udało się dowieść, że Hubert van Eyck rzeczywiście żył i tworzył w Gandawie. Zapewne to on rozpoczął tworzenie ołtarza, a potem dzieło kontynuował Jan.

REFORMACJA, NAPOLEON I WIELKA WOJNA

Przez ponad 100 lat imponujące dzieło zdobiło gandawską świątynię, a wierni w spokoju mogli kontemplować ukazane przez van Eycków teologiczne zagadnienia – zwiastowanie, odkupienie ludzkości przez Chrystusa, adorację Mistycznego Baranka. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie XVI wieku za sprawą niepokojów wywołanych reformacją i związanymi z nią wojnami religijnymi, które nie ominęły terenu Niderlandów. W 1565 roku przed ołtarzem wystawiono specjalną straż, która broniła go przed zbezczeszczeniem. Rozwiązanie to było jednak dość kłopotliwe, więc postanowiono przenieść „Adorację…” do ratusza. Do katedry powróciła dopiero w 1584 roku.

Dalsze losy ołtarza to historia jego niszczenia w imię najróżniejszych pobudek. Cesarz Józef II w czasie wizyty w Gandawie uznał, że Adam i Ewa przedstawieni zostali zbyt realistycznie, a ich nagie ciała mogą gorszyć oglądających. Nakazał więc odłączyć tablice z wizerunkami pierwszych rodziców i je schować. Na ich miejscu umieszczono kopie, na których mieszkańcy Raju noszą gustowne tuniki przed kolano. Z kolei za czasów Napoleona z ołtarza wymontowano środkową część i zabrano ją do Luwru. Wróciła do Gandawy dopiero po bitwie pod Waterloo.

W 1815 roku diecezja gandawska zmuszona została do zastawienia skrzydeł ołtarza. Niestety nie udało się zebrać na czas pieniędzy potrzebnych do ich wykupienia i fragment dzieła powędrował do nowego właściciela – Fryderyka Wilhelma III, króla Prus. Umieścił on skrzydła w Berlinie, gdzie były eksponowane przez ponad 100 lat. W czasie I wojny światowej Niemcy zabrali z Gandawy pozostałe części ołtarza. Wrócił on do Belgii dopiero po zakończeniu Wielkiej Wojny, w ramach reparacji wojennych i na mocy traktatu wersalskiego. Legalnie zakupione przez Fryderyka Wilhelma III skrzydła także zwrócono – były one rekompensatą za zniszczenia wojenne, jakich Niemcy dokonali w Belgii.

OŁTARZ NA CELOWNIKU ZŁODZIEI I HITLERA

Ołtarz wrócił do katedry, jednak nie zaznał spokoju. W 1934 roku skradzione zostały dwa panele. Złodzieje zażądali okupu w wysokości miliona franków i by udowodnić, że rzeczywiście są w posiadaniu części arcydzieła, odesłali jedną z tablic. Ówczesne organy ścigania popełniły mnóstwo błędów, nie sprawdzono wszystkich śladów i w efekcie nadal nie wiadomo, kto stał za kradzieżą i gdzie może znajdować się zaginiona do dziś tablica znana jako „Sędziowie Sprawiedliwi”.

W czasie II wojny światowej dzieło trafiło w ręce Niemców. Hitler uważał ołtarz za arcydzieło i postanowił umieścić go w tworzonym przez siebie muzeum w Linzu, w którym zamierzał zgromadzić rabowane z całej okupowanej Europy dzieła sztuki. Polecił także rozpocząć poszukiwania „Sędziów Sprawiedliwych”. Detektywi doszli do wniosku, że panel znajduje się w samej katedrze bądź w jej pobliżu, jednak nie natrafiono na żaden jego ślad. W 1944 roku zaczęły się naloty aliantów na terytorium III Rzeszy. By uchronić „Adorację…” przed zniszczeniem, umieszczono ją w kopalni soli w Altaussee. Tam została odnaleziona przez Amerykanów i uroczyście zwrócona parze królewskiej w czasie specjalnej uroczystości.

Poszukiwania skradzionej części nadal trwają, a co jakiś czas pojawiają się nowe, sensacyjne informacje, dające nadzieję na odnalezienie bezcennego dzieła. Poważni naukowcy i zwykli miłośnicy zagadek próbują odnaleźć „Sędziów…” w katedrze bądź pod którąś z gandawskich ulic. Miejmy nadzieję, że w końcu dopisze im szczęście i gandawski ołtarz znów zalśni pełnym blaskiem.

Fot. visit.gent.be
Fot. visit.gent.be

RENOWACJA OŁTARZA

W 2010 roku specjaliści orzekli, że ołtarz potrzebuje renowacji i konserwacji. Upływ czasu i burzliwe losy sprawiły, że dzieło pokryło się różnymi zanieczyszczeniami, kolory straciły nasycenie, niektóre detale były niewidoczne. Dodatkowo, w czasie dokładnych oględzin skrzydeł ołtarza okazało się, że ponad 70 proc. znajdujących się tam obrazów nie wyszło spod pędzla van Eycka. Przez wieki różnej klasy artyści zamalowywali to, co wydawało się ich mocodawcom niepotrzebne bądź gorszące. Uwspółcześniali także scenerię, w jakiej flamandzki mistrz umieścił swych bohaterów. Konserwatorów czekała więc żmudna praca polegająca na ocenie za pomocą specjalnych technik, wykorzystujących np. badanie chemicznych właściwości farby, czy dany fragment pochodzi z czasów van Eycków, czy też został dodany w latach późniejszych. Podjęto się tego zadania, by na nowo odkryć prawdziwe oblicze arcydzieła.

Pierwszy etap prac rozpoczął się w 2012 roku, a zakończył w 2016. Renowacji poddano wówczas osiem paneli przedstawiających między innymi fundatorów, Archanioła Gabriela, Adama i Ewę, Jana Chrzciciela i Jana Ewangelistę. Odkryto na przykład, że nad głowami małżeństwa Vijdów van Eyck namalował pajęczynę, mającą wieloznaczną symbolikę w chrześcijańskiej ikonografii. Okazało się także, że zachowane XV-wieczne drewniane ramy pomalowane były przez van Eycka tak, by oglądającym wydawało się, że są kamienne. Dzięki temu rama nie odcinała się od reszty dzieła, ale stapiała z nim, tworząc iluzję optyczną nadającą efekt trójwymiarowości. Naukowcy zajmujący się „Adoracją…” twierdzą, że takich odkryć będzie jeszcze więcej, należy tylko uzbroić się w cierpliwość. Proces zdejmowania z ołtarza warstw dołożonej głównie w XVI i XVII wieku farby jest bardzo skomplikowany i wymaga precyzji. Odbywa się to bardzo powoli, należy bowiem uważać, by nie zniszczyć tego, co namalował van Eyck.

PODGLĄDANIE KONSERWATORÓW

Renowacja prowadzona jest w Museum voor Schone Kunsten w Gandawie i dzięki temu, że konserwatorzy pracują w oszklonych pomieszczeniach, zwiedzający mogą zobaczyć, w jaki sposób przebiega proces oczyszczania ołtarza i odkrywania nieznanych dotąd szczegółów. Zainteresowanych zapraszamy do Muzeum Sztuk Pięknych w Gandawie od wtorku do piątku w godzinach 9.30–17.30. W pozostałe dni placówka jest również otwarta, a panele ołtarza udostępnione zwiedzającym, ale nie są prowadzone wówczas zabiegi konserwatorskie. Bilet uprawniający do obejrzenia stałych wystaw obejmuje także ołtarz van Eycków, wejściówka kosztuje 8 euro, ceny biletów ulgowych zaczynają się już od 2 euro; muzeum oferuje również bezpłatne zwiedzanie, np. dla osób mających mniej niż 18 lat.

 

Fot. visit.gent.be
Fot. visit.gent.be

Anna Albingier

 

 

Gazetka 174 – wrzesień 2018