Hasło ,,alimenty” najczęściej automatycznie kojarzymy ze świadczeniem na rzecz małoletnich lub nawet dorosłych, ale jeszcze niesamodzielnych dzieci, a jako stronę zobowiązaną do ich płacenia bez wahania wskazujemy rodziców.  Tymczasem nie jest to jedyna możliwość.

Katarzyna od lat mieszka poza granicami kraju, gdzie w całości koncentruje się jej życie prywatne i zawodowe.  W Polsce mieszkają jej rodzice i brat, z którymi ma sporadyczny kontakt telefoniczny. Po śmierci ojca, znanego warszawskiego lekarza, matka zwróciła się do Katarzyny z prośbą o pomoc finansową. Katarzyna przez 3 kolejne miesiące przelewała matce drobne kwoty, jednak potem, zniecierpliwiona faktem, że jej brat nie uczestniczy w pomocy matce, przestała dokonywać przelewów. Po 2 miesiącach otrzymała pozew – jej matka domaga się 1000 zł miesięcznie tytułem alimentów.

Chociaż opisana sytuacja wydaje się nietypowa, to w świetle prawa jest jak najbardziej usprawiedliwiona. Obowiązek dostarczania środków utrzymania obciąża krewnych w linii prostej, a pod pewnymi warunkami również rodzeństwo. Z tej zasady wynika zarówno obowiązek alimentacyjny rodziców wobec dzieci, jak i dzieci wobec rodziców. Należy jednak zaznaczyć, że według zasady wzajemnego wspierania się małżonków, zanim rodzic zwróci się o pomoc do dziecka, powinien jej szukać u swego małżonka. Dopiero gdy – tak jak w podanym przykładzie – jest to niemożliwe, matka lub ojciec mogą żądać wsparcia od dorosłego dziecka.

Aby ocenić, czy alimenty są rodzicowi należne (i ewentualnie w jakiej wysokości), należy wziąć pod uwagę przede wszystkim dwa czynniki: istnienie po stronie osoby ubiegającej się o pomoc stanu niedostatku, a po stronie osoby, od której świadczenie jest dochodzone – możliwości majątkowych i finansowych, by temu żądaniu sprostać. Nie wystarczy więc wykazanie, że rodzicowi powodzi się obiektywnie gorzej niż dziecku lub że obecną dobrą sytuację finansową dziecko zawdzięcza staraniom rodzica. Ubiegający się o alimenty musi wykazać, że sam nie jest w stanie zaspokoić w całości lub co najmniej w części swych usprawiedliwionych potrzeb. Jednocześnie konieczne jest udowodnienie, że dziecko będzie w stanie ponosić ciężar alimentacyjny. Gdy dzieci jest kilkoro, można zwrócić się o alimenty od nich łącznie.  W takim wypadku każde z nich zostanie obciążone w zależności od swych możliwości świadczenia pomocy.

Jerzy, od kiedy pamięta, był zdany wyłącznie na matkę. Gdy miał 5 lat, rodzice rozwiedli się, a ojciec podobno wyjechał gdzieś do Europy Zachodniej i tam ułożył sobie życie z inną kobietą.  Wszystkie te informacje docierały do Jerzego od osób postronnych, w domu natomiast nigdy się o tym nie rozmawiało. Sam Jerzy również nigdy nie szukał kontaktu z ojcem, który przez wiele lat ani razu go nie odwiedził ani do niego nie zadzwonił. Jerzy miał żal, że nie wspiera finansowo rodziny, przez co matka musi pracować na dwóch etatach.  Tydzień temu Jerzy otrzymał niespodziewaną przesyłkę, która zawierała pozew o alimenty. Ku zdziwieniu Jerzego, ojciec żąda od niego nie tylko pomocy finansowej, ale również udostępnienia do zamieszkania jednego z pokoi w jego domu.

Chociaż przedstawiona powyżej sytuacja nie jest typowa, to może dotknąć wiele osób, które tak jak Jerzy były wychowywane przez jednego z rodziców przy całkowitym braku zainteresowania drugiego.  Alimenty nie muszą być świadczone jedynie w formie pieniężnej, dlatego wniosek o udostępnienie mieszkania jest dopuszczalny. (Często spotyka się również pozwy o alimenty z powodu pobytu rodzica w domu opieki społecznej, gdy nie jest on w stanie sfinansować kosztów swojego utrzymania). Czy jednak w związku z tym Jerzy powinien obawiać się, że sąd przychyli się do żądania jego ojca? Jerzy jest chroniony przez tzw. ,,zasady współżycia społecznego”. Dziecko może się więc uchylić od obowiązku łożenia na rzecz rodzica, gdy wykaże, że ojciec lub matka w przeszłości nie przyczyniali się do jego utrzymania, nie utrzymywali z nim kontaktu lub – w drastycznych przypadkach – zaniedbywali dziecko lub się nad nim znęcali. Inną okolicznością działającą w tym wypadku na korzyść dziecka może być to, że rodzic pozostaje w niedostatku z własnej winy, np. mimo możliwości nie podejmuje pracy lub trwa w wyniszczającym nałogu.

Gdy Olga miała 2 lata, umarł jej ojciec, zaś 6 lat później jej matka związała się z innym mężczyzną i wyszła za niego za mąż. Pan Jarosław zaakceptował Olgę i kochał ją jak własne dziecko. Niestety po 15 latach dorosła już Olga pokłóciła się z matką i jej mężem tak bardzo, że zerwała z nimi kontakt. Jakiś czas potem Olga otrzymała pocztą pozew, z którego dowiedziała się, że pan Jarosław zachorował na nowotwór i potrzebuje pomocy w sfinansowaniu terapii, w związku z czym wnosi o zasądzenie od niej wysokich alimentów.

O zasądzenie alimentów przeciwko dziecku mogą wystąpić nie tylko rodzice biologiczni. Ojczym i macocha też mają takie prawo, ale pod paroma warunkami.  Aby ocenić, czy alimenty są w takim przypadku należne, bierze się pod uwagę to, czy osoba domagająca się ich angażował się w utrzymanie dziecka oraz czy to żądanie nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Jak można wnioskować z przedstawionych przykładów, istnieją sytuacje, gdy żądanie alimentów przez rodzica jest usprawiedliwione i takie, kiedy nie zasługuje ono na uwzględnienie. By realnie ocenić swoją sytuację, obie strony powinny przeanalizować wszystkie wskazane powyżej czynniki. Przed podjęciem kroków mających na celu dochodzenie alimentów czy też zwalczenie takiego żądania warto również zasięgnąć porady radcy prawnego bądź adwokata.

radca prawny Agnieszka Hajdukiewicz

 

 

Podstawa prawna:

Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r., Kodeks rodziny i opiekuńczy (Dz. U. 1964 nr 9 poz. 59),

Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r., Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 nr 16 poz. 93),

Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r., Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 nr 43 poz. 296).

 

 

 

Gazetka 133 – lipiec/sierpień 2014