Stres jest nieodłącznym elementem życia i płonne nasze nadzieje, jeśli marzymy o żywocie spokojnym i gładkim jak tafla oceanu. Im wcześniej się z tą myślą oswoimy, tym lepiej dla naszego zdrowia. Powiem więcej… Stresem lepiej zająć się zawczasu, niż czekać, aż on zajmie się nami.

  1. Zaakceptuj to, że stresujące wydarzenia będą się pojawiały w twoim życiu

Życie każdego z nas przypomina sinusoidę, czyli krótko mówiąc „raz na wozie, raz pod wozem”. Trudno się przygotować na przewlekłą chorobę, utratę bliskich czy nagłą zmianę warunków życia. Dobrze jednak zdawać sobie sprawę z tego, że takie wydarzenia nie omijają nikogo z nas, jest więc wysokie prawdopodobieństwo, iż pewnego dnia nastąpią one także w naszym życiu. I nie chodzi tu o zamartwianie się zawczasu o to, jak to będzie, ale o przewidywanie i emocjonalną zgodę na to, że życie jest jedną wielką niewiadomą i czasem będziemy musieli wznieść się na wyżyny wytrzymałości, aby przeżyć kolejny życiowy zakręt.

  1. Miej w przygotowaniu własne sposoby radzenia sobie ze stresem

Dobrze jest mieć w głowie pakiet „narzędzi zaradczych”, które podczas ciężkich, stresujących wydarzeń mamy na podorędziu. W przypadku każdego z nas pakiet ten będzie wyglądał trochę inaczej, bo jedni mają wspaniałą rodzinę, na której mogą się oprzeć, inni sport czy książki, a jeszcze inni korzystają z wszelkich dostępnych metod relaksacyjnych, technik medytacyjnych lub współpracy z psychologiem czy terapeutą. Każda metoda, która pomaga nam walczyć ze skutkami stresu, szczególnie tego długotrwałego, jest cenna i pomocna. Najgorzej jest jednak, kiedy z ciężkimi przeżyciami zostajemy sami, bez przyjaciół, bez rodziny i bez pasji, która niejednego z nas w ciężkich chwilach trzymała przy życiu.

  1. Działaj prewencyjnie

Jeśli masz pracę, z powodu której nie sypiasz po nocach, płaczesz i której po prostu nie cierpisz (bo koledzy, bo warunki, bo nadmiar obowiązków…), to nie czekaj, aż sytuacja w pracy się zmieni, gdyż tak się prawdopodobnie nie stanie. Jedynie ty się zmienisz – we wrak człowieka – i stracisz chęć do życia. Sytuacja tak cię osłabi, że nie będziesz w stanie sam sobie z nią poradzić. Problematyczne sytuacje zazwyczaj nie rozwiązują się same. Musimy stawić im czoła, a im wcześniej to zrobimy, tym mniej stresu i łez będzie nas to kosztowało.

  1. Przypomnij sobie trudne zdarzenia, kiedy udało ci się rozwiązać problem i z satysfakcją i spokojem doszedłeś do wniosku, że jednak nie jesteś taki słaby, jak ci się wydawało

Wracanie myślami do takich chwil daje nam wielką siłę, przywraca poczucie sprawstwa i podnosi motywację do stawienia czoła fali stresu, która powolutku, acz systematycznie, zaczyna nas zalewać. Najważniejsze to czerpać siłę z wcześniejszych doświadczeń i uczyć się na błędach. Bolesne lekcje są czasami niezbędne, aby się rozwinąć, dojrzeć i zmienić jakość swojego życia.

  1. Planuj swoją pracę i codzienne obowiązki

Kluczem do skutecznego radzenia sobie ze stresem jest umiejętność planowania swojego życia, zarówno zawodowego, jak i prywatnego. Planując obowiązki (prowadząc kalendarz spraw, harmonogram spotkań itp.), umiejętnie rozkładamy czas na sprawy mniej i bardziej istotne, a także sprawujemy kontrolę nad tym, czy mamy wystarczającą ilość mocy przerobowych (godzin, energii itp.). Codzienna rutyna, na którą tak często narzekamy, bywa w ciężkich życiowych momentach wręcz zbawienna.

  1. Korzystaj z pomocy i wsparcia innych

Wielu z nas nawet w sytuacjach głęboko kryzysowych nie prosi o pomoc i wsparcie, a czasem nawet nie mówi o tym, że ma problemy, wstydząc się albo po prostu nie chcąc obarczać swoim życiem najbliższych. Ale czasem każdy potrzebuje pomocy, nawet superniezależne i supersilne osoby. Często zresztą ci najbardziej zaradni, nie śpiąc po nocach i płacząc, kiedy nikt nie widzi, najmocniej nas potrzebują.

  1. Nie unikaj stresujących wydarzeń

Unikanie działania, odkładanie rozwiązania problemu na później albo nawet postawa „ja tego nie zrobię, może jakoś samo się rozwiąże” – takie zachowania drastycznie zwiększają nasz poziom stresu i powodują, że zaczynamy wariować. Bo problem prawdopodobnie sam się nie rozwiąże, a jeśli się za niego nie weźmiemy, to może urosnąć do takich rozmiarów, że na koniec faktycznie sami sobie z nim nie poradzimy. I będzie to nasza wina – pt. nicnierobienie i czekanie, aż sprawa zniknie z powierzchni ziemi albo sama się jakoś rozwiąże. A problem, zamiast zniknąć, nabrzmiewa.

  1. Pamiętaj o tym, że nawet najcięższe chwile kiedyś mijają, a wraz z nimi stres i poczucie chronicznego wyczerpania

Starajmy się czasami poobserwować swoje życie z lotu ptaka i zobaczyć, że przecież nie doświadczamy jedynie złych sytuacji i nie natrafiamy tylko na złych ludzi. Faktem jest jednak, że „nieszczęścia chodzą parami”, i jak to zwykle w życiu bywa, gdy już się coś dzieje, to lawinowo dramat goni dramat.

  1. Przykre i stresujące wydarzenie potraktujmy jako lekcję

Nigdy nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I naprawdę tak jest. Gdy tylko spojrzymy wstecz, to okazuje się, że zawsze coś jest po coś, że tak właśnie miało być. Bo zły czas wbrew pozorom wiele nas uczy. Nie tylko o życiu, ale także o nas samych.

  1. Nawet w najtrudniejszych momentach staraj się znaleźć trochę radości

Chwile odreagowania, serdecznego uśmiechu, porozmawiania z kimś mądrym i ciepłym (choćby przez telefon) dodają nam siły i otuchy do walki z przeciwnościami losu. Przekierowują nasze tunelowe negatywne myślenie w tę lepszą, jaśniejszą stronę. Dbajmy o bliskie naszemu sercu osoby. Nie tylko wtedy, kiedy jest miło, łatwo i przyjemnie, ale także wtedy, kiedy nie jest ani miło, ani łatwo.

 

 

Aleksandra Szewczyk

psycholog

Gazetka 165 – październik 2017