Wiek dojrzewania wiąże się z wieloma zagrożeniami, których rodzice, opiekunowie i wychowawcy nie są w stanie w prosty sposób wyeliminować. Już dzieci, a co dopiero nastolatki, potrafią wykazywać objawy wiążące się z „dorosłą”, wydawałoby się, przypadłością, jak zwykło się określać depresję.

CO TRZECI NASTOLATEK ZAGROŻONY

Depresja – choroba dotykająca około 4 proc. młodzieży, ale której symptomy obserwuje się aż u 20 proc. młodych osób. Jeszcze do niedawna identyfikowaliśmy ją z określonymi środowiskami; pewne grupy społeczne częściej objęte były jej ryzykiem niż inne. Dzisiaj można ją uznać za chorobę cywilizacyjną, która zbiera żniwo wśród coraz młodszych pacjentów, chociaż oficjalnie coś takiego jak „depresja dziecięca” nie istnieje. Tymczasem najmłodszy zdiagnozowany pacjent miał podobno… dwa lata.

Słupki w wykresach idą w górę. Co roku obserwuje się coraz więcej różnego typu zagrożeń depresyjnych dla nastolatków i coraz więcej skutków tej wyniszczającej choroby. Wśród ofiar depresji dwa razy częściej znajdują się dziewczynki niż chłopcy, a ta dysproporcja związana jest z nadmierną uwagą poświęconą ciału, jego wyglądowi i z chęcią bycia atrakcyjnym. Według szacunków nawet co trzeci nastolatek może być zagrożony depresją i tym, co się z nią wiąże – łącznie z utratą życia. Liczba samobójstw wśród nastolatków rośnie z roku na rok, podobnie jak liczba nieudanych prób samobójczych. W Polsce w 2016 r. odnotowano 103 przypadki odebrania sobie życia, w 2017 r. – 116. Samych prób samobójczych w 2016 r. było 475, a w ubiegłym roku – 730.

Tymczasem na depresję oficjalnie leczy się nikły procent dzieci i nastolatków. Nawet jeśli leczeniu chciałoby się poddać więcej z nich, to na około 100 tys. dzieci przypada w Polsce jeden psychiatra. Z kolei na 500 uczniów – jeden pedagog szkolny. Jeśli dodać do tego faktyczny stan zaufania nastolatków do profesjonalnej pomocy w leczeniu depresji, to te kilka, kilkanaście (choć w tym roku już być może kilkadziesiąt) tysięcy leczonych jest i tak sukcesem. Jednak w bardzo wielu przypadkach nastolatek nie zdaje sobie sprawy ze swojej choroby, a jego najbliżsi również nie zauważają jej w odpowiednim momencie.

POŚRÓD SKRAJNOŚCI

Tymczasem objawy, mimo że nie są oczywiste i mogą być mylone z charakterystycznymi dla okresu dojrzewania, powinny dać do myślenia, jeśli występują przez dłuższy czas, i w dodatku nie pojedynczo. Uważny obserwator, który ma czas, zauważy charakterystyczne dla depresji symptomy. W przypadku dzieci i młodzieży przybierają one nieco inne formy niż u dorosłych, tym bardziej jednak nie należy ich bagatelizować.

Przede wszystkim – jeśli któryś z objawów trwa dłużej niż dwa tygodnie, jest to już powód do poważnego zaniepokojenia, a najlepiej do konkretnej interwencji. Wśród najczęściej spotykanych dziecięcych i młodzieżowych symptomów choroby znajdują się: drażliwość, wybuchowość, nadpobudliwość, huśtawki nastroju lub wręcz przeciwnie: apatia, znudzenie, niechęć do aktywności, obojętność, bezczynność. Kolejne powody do niepokoju to zaniechanie kontaktów koleżeńskich i rodzinnych, nadmierny apetyt lub jego brak (ze skrajnościami w postaci anoreksji i bulimii), problemy z koncentracją, gorsze wyniki w szkole, zaniedbania higieny i wyglądu. Niepokojący jest też zarówno nadmiar, jak i brak snu, a także aktywność w nocy i problemy z porannym wstawaniem. Przewrażliwienie na własnym punkcie, krytyczne spojrzenie na własną osobę, poczucie winy to również niejednoznaczne objawy depresji.

Niektóre dzieci i młodzież wpadają w hipochondrię, te starsze coraz częściej się okaleczają, narkotyzują, upijają, jeszcze inne popełniają samobójstwa lub podejmują próby samobójcze. U dzieci cierpiących na depresję często symptomy są mylnie uznawane za charakterystyczne dla innych chorób, na przykład dla ADHD (czyli nadpobudliwości psychoruchowej) – szczególnie w kontekście niepohamowanej agresji, buntowania się przeciwko wszystkiemu czy autodestrukcji polegającej na krzywdzeniu własnego ciała.

CEGIEŁKA WSPÓŁCZESNOŚCI INTERNET

Na wystąpienie depresji u konkretnej osoby składają się trzy czynniki: biologiczny, psychologiczny i środowiskowy. Co znaczy, że skłonności do choroby możemy mieć w genach, ale mogą też wynikać z nadmiernej wrażliwości lub z okoliczności niezależnych od nas – na przykład z doświadczenia przemocy czy żałoby. Przyczyny depresji są często prozaiczne, chociaż te u dzieci i młodzieży nie są do końca jednoznaczne.

Jednym z głównych czynników odpowiedzialnych za wzrost liczby zachorowań w ostatnich latach jest… świat wirtualny, szczególnie ten z ekranów smartfonów. Intensywne korzystanie z tych urządzeń rozpoczęło się w krajach wysoko rozwiniętych około 2010 r. i od tego czasu notuje się zaskakujący wzrost zachorowań na depresję wśród osób młodych. Średnio nastolatek spędza w internecie pięć godzin dziennie (!). To pięć godzin online, w wyimaginowanych relacjach, w komunikacji niewerbalnej, w obserwowaniu i byciu obserwowanym.

Media społecznościowe zdominowały codzienność niejednego nastolatka, a coraz częściej – także dziecka. Pogłębiają one, co niestety już udowodnione, stan osamotnienia, izolacji, smutku. Szczególnie jeśli dorzucimy do tego stres – a tego młodym ludziom nie brakuje – czy to związany z nadmiarem prac w szkole, wykluczeniem z grupy czy nietolerancją. Nie zapominajmy też o stresie będącym pochodną posiadania tożsamości w mediach społecznościowych, czyli tym, który jest związany z ciągłym byciem ocenianym, a także – z hejtem.

ŚRODEK NA DEPRESJĘ? LECZYĆ I WSPIERAĆ

Jeśli jakieś dziecko lub nastolatek zachoruje na depresję, pojawia się często pytanie: Gdzie w tym czasie byli rodzice, wychowawcy? Tymczasem, niestety, depresja jest podstępną chorobą, którą w okresie dojrzewania bardzo często się marginalizuje. U dziecka i nastolatka na podstawie symptomów definiuje się inne choroby lub po prostu niepokojące zachowania zrzuca się na wiek.

Tymczasem byłoby lepiej, gdyby sam system działał sprawniej pod kątem diagnozowania i wspomagania walki z depresją u dzieci i młodzieży. Wówczas nie tylko pedagodzy, ale i opiekunowie mieliby szansę na szybszą, a przede wszystkim skuteczną reakcję. Wsparcie mogliby nieść pracownicy socjalni lub pielęgniarki szkolne. Na pierwszym miejscu powinna być zatem szeroko rozpowszechniona akcja informacyjna i edukacyjna, uczulająca, że ofiarą depresji mogą być nasi nieletni najbliżsi.

Niestety, polski system w tej kwestii bardzo kuleje i jeszcze nie dostosował się do potrzeb, jakie prezentują dzisiejsi nastolatkowie, a nawet kilkulatkowie. Dzisiaj niewielką uwagę przywiązuje się do tej graniczącej powoli z plagą choroby ducha. Nie ma specjalistów, nie ma struktur pomocowych, nie ma standardów opieki, nie ma pieniędzy na pomoc dla najmłodszych ofiar depresji. Skierowanie do psychiatry lub „psychiatryka” nie jest rozwiązaniem problemu – rodzic z reguły zostaje sam ze swoim potomkiem i jego problemami. Istnieją w Europie standardy, w których kładzie się ogromny nacisk na zdrowie psychiczne obywateli, w tym dzieci – na przykład w Danii. Duńskie struktury pomocy w tym zakresie powinny być wzorcowe dla całej Unii Europejskiej.

Co jednak można zrobić, jeśli zdiagnozuje się u nastolatka depresję? Przede wszystkim powinniśmy pamiętać, że depresję da się leczyć – najlepiej przez psychoterapię i przy udziale rodziców. Psychoterapia może być indywidualna, jeśli chcemy koncentracji tylko na danej osobie, na jej własnych problemach i emocjach. Może też być grupowa, jeśli zależy nam na ćwiczeniu komunikacji oraz tworzeniu relacji z innymi. Czasami warto zdecydować się na terapię rodzinną, która choć po części normuje stosunki między członkami rodziny, jeśli to one są powodem lub jednym z powodów wystąpienia depresji.

Jeżeli nie działa ani psychoterapia, ani spotkania ze specjalistami lub z osobami o podobnych problemach, należy włączyć w leczenie farmakologię, aczkolwiek w przypadku dzieci i młodzieży raczej przeprowadza się ją w warunkach szpitalnych. Czas i intensywność stosowanych leków to zawsze sprawa indywidualna, ale w wielu przypadkach udaje się wyeliminować problem depresji i ograniczyć ryzyko jej powrotu w przyszłości. Podstawą wyzdrowienia jest jednak stworzenie przyjaznych warunków dla osoby chorej, aby poczuła się bezpieczna, pewna siebie, pełnowartościowa. Wsparcie najbliższych jest tutaj niezbędne, żeby efekt trwał nawet po przerwaniu psychoterapii, po odstawieniu leków.

GDZIE SZUKAĆ POMOCY W POLSCE?

Bezpłatną pomoc dla osób chorujących na depresję w Polsce można znaleźć w Poradniach Zdrowia Psychicznego, Ośrodkach Interwencji Kryzysowej, a dla dzieci i nastolatków – w Poradniach Psychologiczno-Pedagogicznych.

Pomoc telefoniczna w Polsce:

Pomoc i przydatne informacje:

 

GDZIE SZUKAĆ POMOCY W BELGII?

pogotowie, 24/7 (non stop): 107

czat: www.chat-accueil.org

02 538 49 21

www.tele-accueil-bruxelles.be

pogotowie 24/7 (non stop): 0800 32 123

www.preventionsuicide.be

nr: 103 (w godz. 10.00–24.00, 7/7)

02 542 14 10

www.one.be

 

Ewelina Wolna-Olczak

Gazetka 172 – czerwiec 2018