Kiedy coś w życiu się nie układa, kiedy pojawiają się kłopoty finansowe, ktoś choruje, ktoś traci pracę, dobrze mieć kogoś, kto jest po naszej stronie. Kogoś, na kogo można liczyć, z kim można porozmawiać. Dlatego też, między innymi, wiążemy się z ludźmi w pary, budujemy relacje. Dlatego wchodzimy w intymne i wyłączne związki. Mamy nadzieję, że kiedy będzie gorzej, kochana osoba stanie po naszej stronie. Jednak nie zawsze tak bywa. Ważna dla nas osoba reaguje inaczej, niż byśmy chcieli. Czym w takim razie jest wsparcie w związkach? Jak się wspierać?

Bycie wspierającym nie oznacza, że zawsze zachowujemy się w sposób, który podoba się naszemu partnerowi. To naturalne, że niektóre zachowania bliskich są dla nas nie do zaakceptowania, że są raniące, a czasem naruszają strukturę rodziny. Wsparciem w takiej sytuacji będzie rozmowa – spokojna, we dwoje – lub też poszukanie osoby trzeciej, która pomoże spojrzeć na sytuację z perspektywy.

Niektórzy ludzie potrzebują wielu regularnych rozmów, żeby poczuć, że rzeczywiście otrzymują i dają wsparcie. Inni czują się dobrze, mając rytuały – określony dzień tygodnia, kiedy odbywają się rozmowy, określoną porę dnia, liczbę poruszanych tematów.

WSPARCIE IDEALNE?

Wsparcie nie musi być idealne, my nie musimy być też idealni w jego dawaniu. Ważna jest gotowość i szczerość. Możemy sobie w tym pomóc na kilka sposobów.

  • Kontakt fizyczny. Większość ludzi bardzo tęskni za kontaktem fizycznym. Jest to nasza pierwotna potrzeba. Trzymanie się za ręce, przytulenie, bycie fizycznie blisko bardzo pomaga w zmaganiach z codziennymi trudnościami. Kontakt fizyczny jest prostym, a jednocześnie niezwykle ważnym sposobem na okazanie wsparcia.
  • Szacunek. Można się z kimś nie zgadzać, można mieć zasadniczo odmienne zdanie, ale można się szanować. Szacunek należny jest temu, co ktoś inny czuje. Warto dać partnerowi znać, że jest się gotowym do słuchania, że jest się obecnym i otwartym. Sytuacja, w której jesteśmy wysłuchani i kiedy ktoś tworzy dla nas przestrzeń, jest zwykle znacznie bardziej pomocna niż wówczas, kiedy otrzymujemy rady i gotowe rozwiązania.
  • Niech wszyscy wiedzą, że jesteśmy parą. To dość oczywiste, a wydaje się, że rzadko praktykowane – wzajemne komplementowanie się w obecności innych osób. Pomaga osobie komplementowanej, ale też komplementującej. Podobnie działają humor, wspólne zainteresowania i pasje.
  • Zwracaj uwagę. Po latach wspólnego mieszkania, bycia na co dzień i od święta, widzenia w różnych sytuacjach – wiele może umykać. Przestajemy zwracać uwagę na szczegóły, emocje powszednieją, zachowania przestają zaskakiwać. Tymczasem obserwacja i bycie blisko pozwala zobaczyć, co się dzieje z partnerem, w jakim jest stanie emocjonalnym. Niektórzy specjaliści polecają, by regularnie przyglądać się temu, na jakim etapie związku jesteśmy. I jak bardzo nasz partner jest dla nas interesujący. Bo przecież komuś, kto wydaje się nieciekawy lub nudny, trudno okazywać bliskość czy wsparcie.
  • Nie zawsze się udaje. Nie zawsze potrafimy być wspierający. Może to wynikać z chwilowych trudności, a może być przejawem długotrwałego kryzysu w związku. Jeśli jednak pojawi się świadomość, że jednak coś idzie nie tak, że nasz partner zmaga się z trudnościami, a my nie potrafimy być wystarczająco responsywni, czasami wystarczy przeprosić. To pokazuje, że nam zależy; że coś się nie udało, ale chcemy to naprawić. A to już bardzo dużo.
  • Szczerość. Na różnych etapach życia słyszymy różne „prawdy”, często mające nam pomóc poradzić sobie z trudnościami. Niemowlętom odwraca się uwagę, kiedy jest im źle, starsze dzieci słyszą, że nic się nie stało, kiedy się przewrócą. To samo dzieje się w związkach. Bagatelizujemy, nie dostrzegamy, umniejszamy. Tymczasem wiele osób zapytanych, czego najbardziej brakuje im w codziennych relacjach, odpowiada, że szczerości.
  • Stawianie granic. Bycie wspierającym oznacza bycie dostępnym, bycie dla drugiej osoby, ale nie oznacza robienia tego, z czym czujemy się niekomfortowo. Nie oznacza zgody na bycie wykorzystywanym. Umiejętność stawiania granic jest szczególnie ważna dla osób, które zawodowo zajmują się pomaganiem. Jest też nie bez znaczenia w bliskich relacjach i oznacza łagodne komunikowanie własnych uczuć w taki sposób, żeby obie strony znały swoje stanowiska i mogły wypracować wspólne.

NAWET JEŚLI JESTEŚMY BARDZO DZIELNI…

Ale w życiu bywa też tak, że nie zawsze wiążemy się z osobami, które wiedzą jak, potrafią lub są gotowe wspierać. Na przekaz: „potrzebuję rozmowy” możemy usłyszeć: „nie wciągaj mnie w to”. Może się wówczas pojawić impuls do wycofania się, skoro ktoś bliski uznał nasz problem za zbyt trudny lub wydumany. Warto wtedy pamiętać słowa Hemingwaya: „Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny”.

 

Katarzyna Cieślak

psycholog, psychoterapeuta

Gazetka 174 – wrzesień 2018