Kiedy coś w życiu się nie układa, kiedy pojawiają się kłopoty finansowe, ktoś choruje, ktoś traci pracę, dobrze mieć kogoś, kto jest po naszej stronie. Kogoś, na kogo można liczyć, z kim można porozmawiać. Dlatego też, między innymi, wiążemy się z ludźmi w pary, budujemy relacje. Dlatego wchodzimy w intymne i wyłączne związki. Mamy nadzieję, że kiedy będzie gorzej, kochana osoba stanie po naszej stronie. Jednak nie zawsze tak bywa. Ważna dla nas osoba reaguje inaczej, niż byśmy chcieli. Czym w takim razie jest wsparcie w związkach? Jak się wspierać?

Bycie wspierającym nie oznacza, że zawsze zachowujemy się w sposób, który podoba się naszemu partnerowi. To naturalne, że niektóre zachowania bliskich są dla nas nie do zaakceptowania, że są raniące, a czasem naruszają strukturę rodziny. Wsparciem w takiej sytuacji będzie rozmowa – spokojna, we dwoje – lub też poszukanie osoby trzeciej, która pomoże spojrzeć na sytuację z perspektywy.

Niektórzy ludzie potrzebują wielu regularnych rozmów, żeby poczuć, że rzeczywiście otrzymują i dają wsparcie. Inni czują się dobrze, mając rytuały – określony dzień tygodnia, kiedy odbywają się rozmowy, określoną porę dnia, liczbę poruszanych tematów.

WSPARCIE IDEALNE?

Wsparcie nie musi być idealne, my nie musimy być też idealni w jego dawaniu. Ważna jest gotowość i szczerość. Możemy sobie w tym pomóc na kilka sposobów.

NAWET JEŚLI JESTEŚMY BARDZO DZIELNI…

Ale w życiu bywa też tak, że nie zawsze wiążemy się z osobami, które wiedzą jak, potrafią lub są gotowe wspierać. Na przekaz: „potrzebuję rozmowy” możemy usłyszeć: „nie wciągaj mnie w to”. Może się wówczas pojawić impuls do wycofania się, skoro ktoś bliski uznał nasz problem za zbyt trudny lub wydumany. Warto wtedy pamiętać słowa Hemingwaya: „Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny”.

 

Katarzyna Cieślak

psycholog, psychoterapeuta

Gazetka 174 – wrzesień 2018