Ze smutkiem zauważam, że w jednym jesteśmy jako naród mistrzami świata. I nie jest to wcale powód do dumy i chwały, ale raczej do wielkiego wstydu. Bo nic Polaka bardziej nie boli niż to, że komuś innemu wiedzie się lepiej, że ktoś inny jest młodszy, ładniejszy, ma fajnych znajomych, ciężko pracuje i w związku z tym ma pieniądze, że się uczy i ma ambicje, że chce coś w życiu osiągnąć i szuka dobrej pracy (a nie pierwszej lepszej), że był przy kości, a zeszczuplał, że zarobił i kupił, że odłożył i wyjechał, że otworzył własny biznes i dobrze mu idzie.

Zamiast się cieszyć i gratulować, zmieszamy z błotem kogo można i jak tylko można. A co? Mnie jest niefajnie, to dlaczego innym ma być lepiej? Niech no się tylko Polakowi dobrze wiedzie, a zaraz zleci się stado zawistników, plotkarzy, wszystkowiedzących i przemądrzalców. Zawiść trawi nas ze wszech miar. Przerażające to, niskie i bardzo smutne. A poza tym krzywdzące, frustrujące i sprawiające, że czasami naprawdę tracimy wiarę w człowieka.

Zwróćmy uwagę na to, że zazwyczaj wszyscy ci mądralińscy bardzo niewiele wiedzą o naszym życiu. Ba, czasem nawet nas na oczy nie widzieli, a ochoczo komentują i ferują wyroki. Zawistnicy mają zawsze najwięcej do powiedzenia, oceniając, komentując i plotkując. Bo nie ma to jak w wolnej chwili rozsiąść się wygodnie z laptopem lub telefonem w ręku i napisać np. na Facebooku parę zjadliwych komentarzy. Co tam parę, niektórzy potrafią całe życie przepędzić, sprowadzając innych do parteru. W końcu na obserwowanie innych, a następnie wymądrzanie się, trzeba mieć czas. Czas, który inni mądrzy, wrażliwi i fajni ludzie poświęcają na rodzinę, rozwój, podróże, naukę języków czy rozbudowywanie własnej firmy.

Czy wszyscy ci przemądrzalcy zastanowili się choć przez sekundę, jak bardzo krzywdzą innych? Jak niemoralne są ich zagrywki? Jak wiele swoim zachowaniem czynią zła? Jako psychologa głęboko mnie zastanawia, czy wszyscy ci zawistnicy naprawdę nie mają w życiu nic ciekawszego do roboty niż złorzeczenie i obgadywanie innych. Czy ich życie jest aż tak pozbawione radości, uśmiechu i sensu, że rozsiewają swą gorycz na innych? Czy czują się tak bardzo pokrzywdzeni przez los i niedowartościowani, że zdepczą najmniejszy uśmiech i oznakę pogody ducha? Czy zastanowili się choć przez chwilę, jakie świadectwo sobie wystawiają? Bo wystawiają.

Ludzie kochani, przecież zawiść, którą tak ochoczo emanujemy, to droga donikąd. Jak w ogóle można w tak bezmyślny i okrutny sposób opluwać innych, pisać paszkwile czy wypuszczać ze swych ust tanie plotki? Czy naprawdę chcemy w takim właśnie świecie żyć i pracować? Czy takiej postawy, pozbawionej szacunku do drugiego człowieka, chcemy uczyć swoje dzieci? Czy bycie przyzwoitym człowiekiem nic dziś nie znaczy? Ilu z nas nie zdaje sobie kompletnie sprawy z tego, że pewne słowa zostaną w drugiej osobie do końca życia? Dlaczego jesteśmy w stosunku do siebie tak mało empatyczni, tak bardzo nietaktowni?

Nie możemy na takie zachowania przymykać oka, nie możemy tolerować zawiści wokół. Bo istnieje ryzyko, że będzie się rozprzestrzeniała jak gangrena. Nie odpowiadajmy więc drugiemu na jego niskim, nienawistnym poziomie. Informujmy jednak jasno, że robi źle, że krzywdzi, że tak nie można. Że takie zachowanie jest ze wszech miar niemoralne. Kształtujmy wartości, które przyczyniają się do naszego dobrego samopoczucia i utrudniają rozwój obrzydliwych zachowań. Bądźmy dla siebie dobrzy, bądźmy mądrzy, wyrozumiali i delikatni. Odnośmy się do drugiego człowieka i jego wyborów, niezależnie od tego, czy się z nimi zgadzamy czy nie, z szacunkiem i empatią. W końcu to życie i wybory drugiego człowieka, nie nasze, i dopóki nikomu nie dzieje się krzywda, nic nam do tego, według jakich zasad funkcjonują inni.

Otaczajmy się osobami wyważonymi i wrażliwymi. Zanim wyrobimy sobie opinię na jakiś temat lub o jakiejś osobie, najpierw posłuchajmy, sprawdźmy, dowiedzmy się u źródła. Nie oceniajmy na podstawie zasłyszanych czy przeczytanych u innych na Facebooku farmazonów. Szczególnie kiedy ci inni pewnie także słyszeli od jeszcze innych, itd. Nie rozprzestrzeniajmy głupot i samy ich nie twórzmy. Bo komu i czemu ma to służyć? Co nowego wnieść? Nie plotkujmy, nie niszczmy innym życia. Bo jakie mamy prawo oceniać drugiego człowieka? Dlaczego niby nasze życiowe wybory miałyby być lepsze od wyborów mniej lub bardziej nieznanych nam osób? Czy siedzimy w ich sercu i głowie? I naprawdę… Zanim otworzymy buzię albo monitor komputera, zastanówmy się, co chcemy powiedzieć, komu i w jakim celu. Czy to naprawdę jest takie trudne? Czy sprawy oczywiste, takie jak elementarne zasady współżycia, kultura wypowiedzi i dobre wychowanie, są w dzisiejszym świecie wiedzą tajemną? Czy dalej będą nas trawić wszechogarniające prostactwo i bezczelność?

Przyznaję z wielkim żalem, że tyle pogardy dla drugiego człowieka, takiej zjadliwości, z jaką przychodzi się mierzyć osobom, które trafiają do mojego gabinetu, takiej zapiekłości i destrukcji, odkąd mieszkam w Belgii, nie spotkałam w całym swoim życiu, a żyję już całkiem długo. Zadajmy sobie pytanie, jak ma wyglądać nasze życie, skoro emanujemy emocjonalną zgnilizną, zawiścią i małostkowością. Jeszcze trochę i wszyscy utoniemy w morzu wzajemnych oszczerstw i obrzydliwych komentarzy. I co tu się dziwić mądrym i kulturalnym ludziom, że żyją z daleka, że nie chcą utrzymywać z nikim kontaktów i mają swój świat, do którego inni nie mają dostępu? Zastanawiają się państwo dlaczego? Ja wcale. Wstyd mi za wszystkie te osoby, które swoją impertynencją i bezczelnością sprawiają, że inni tak bardzo cierpią. A przecież każdy z nas przy pomocy małych gestów, takich jak zwykły uśmiech czy ciepłe słowo, może uczynić życie swoje i innych lepszym i milszym. Mocno trzymam za to kciuki.

„Świat jest niebezpiecznym miejscem do życia nie z powodu ludzi, którzy są źli, ale z powodu ludzi, którzy nic z tym nie robią” – Albert Einstein.

 

Aleksandra Szewczyk

Psycholog

 

 

 

Gazetka 189 marzec 2020