Pod koniec stycznia br. premier Donald Tusk poinformował, że projekt ustawy dotyczącej dostępu do koncepcji awaryjnej, czyli pigułki „dzień po”, jest gotowy i zostanie przesłany do Sejmu.
Antykoncepcja awaryjna będzie dostępna bez recepty dla zainteresowanych od 15 r.ż. Chodzi o konkretny specyfik EllaOne, czyli metodę, która uniemożliwia doprowadzenie do zapłodnienia. Nie jest to więc tabletka wczesnoporonna, co budziło emocje w wielu kręgach, ale tabletka, która zapobiega zajściu w ciążę. Poniżej 15 r.ż. będzie wymagana recepta.
To rozwiązanie najbardziej powszechne w krajach UE, jeśli chodzi o antykoncepcję awaryjną. Czas w przypadku jej użycia odgrywa kluczową rolę. Wymaganie recepty oznaczało, że w wielu miejscach w Polsce antykoncepcja tego typu była praktycznie niedostępna.