PE przyjął w styczniu br. rezolucję w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech, w której stwierdza, że sytuacja w obu państwach się pogarsza i apeluje do KE oraz Rady UE o wykorzystanie dostępnych narzędzi, by wyeliminować ryzyko naruszania wartości unijnych. Za rezolucją opowiedziało się 446 posłów; przeciw było 178; od głosu wstrzymało się 41.
Tekst przygotowany przez pięć głównych grup politycznych podkreśla, że każde wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych nie dotyczy wyłącznie tego państwa, ale wywiera też wpływ na pozostałe kraje UE.
Europosłowie przypomnieli o swoim stanowisku, w którym opowiedzieli się za ochroną budżetu Unii w przypadku braków w zakresie praworządności. Wezwali państwa członkowskie do rozpoczęcia negocjacji, by przyjąć przepisy wprowadzające warunkowość w dostępie do środków unijnych.
Początkowo tego zapisu nie było w projekcie rezolucji, jednak został on dodany jako poprawka. W taki sam sposób w tekście znalazło się odniesienie do przyjętej przez Sejm 20 grudnia 2019 r. ustawy zaostrzającej środki dyscyplinujące wobec sędziów.
Niewiążąca prawnie rezolucja jest jednak głównie tekstem o przebiegu procedury z art. 7 unijnego traktatu i wezwaniem, by składająca się z ministrów ds. europejskich Rada ds. Ogólnych zwiększyła presję na Polskę i Węgry, ponieważ do tej pory wysłuchania nie były organizowane w sposób „regularny, uporządkowany i otwarty”.