Pod koniec stycznia 2019 r., po 6-letniej batalii sądowej, udało się dowieść, że były król Belgii, Albert II, jest ojcem Delphine Boël. Niedawno belgijska artystka uzyskała też prawo do używania tytułu księżniczki i nazwiska biologicznego ojca. Teraz nie nazywa się już Delphine Boël, ale Delphine van Saksen-Coburg. Jej dzieci, Joséphine i Oscar, również otrzymały tytuł kolejno księżniczki i księcia Belgii.

Uznanie ojcostwa przez Alberta II oznacza, że Delphine van Saksen-Coburg może się domagać praw do dziedziczenia części majątku króla. Jako dziecko pozamałżeńskie nie ma jednak prawa do tronu.

W wywiadzie udzielonym dla „Het Journaal” Delphine van Saksen-Coburg podkreśliła, że nie chodzi jej o pieniądze, ale o prawdę i akceptację. Z finansowego punktu widzenia byłoby bowiem korzystniej, gdyby nadal w świetle prawa jej ojcem był Jacques Boël. To jeden z najbogatszych Belgów, a majątek rodziny Boël szacuje się na 1,6 mld euro. Były król Albert II też nie jest biedny, ale jego majątek jest wielokrotnie mniejszy, a poza tym ma jeszcze (co najmniej…) troje innych dzieci. Jednym z nich jest obecny król Filip II.

Delphine van Saksen-Coburg przyznała, że jest szczęśliwa, iż batalia sądowa dotycząca ojcostwa już się zakończyła. W październiku król Filip po raz pierwszy spotkał swoją przyrodnią siostrę. Zaprosił ją na lunch. Spotkanie trwało około trzech godzin i według obydwu stron było „bardzo miłe i interesujące”.

Nieślubna córka Alberta II ukończyła londyńską Akademię Sztuk Pięknych i jest artystką. Tworzy głównie rzeźby i instalacje z papier mâché.