W Belgii potwierdzono przypadki zakażenia wirusem małpiej ospy. Belgia jest pierwszym krajem na świecie, który wprowadził obowiązek kwarantanny. Osoby zarażone tym wirusem muszą przebywać w izolacji przez 21 dni.

Małpia ospa (z ang. monkeypox) jest kolejną chorobą odzwierzęcą, która stwarza potencjalne zagrożenie epidemią w Europie. Wirus z rodzaju Orthopoxvirus, należący do rodziny Poxviridae, który wywołuje małpią ospę, jak dotąd nie występował na Starym Kontynencie. Odpowiadał za zakażenia przede wszystkim w krajach Afryki Środkowej i Zachodniej.

W maju br. wirus pojawił się już w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Holandii, Portugalii, Włoszech, Szwecji, Izraelu, Australii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.

Światowa Organizacji Zdrowia informuje, że choroba rozpoczyna się od silnej gorączki. Kilka dni później pojawia się ostra wysypka. Przypomina objawy ospy wietrznej lub ospy prawdziwej. Towarzyszą jej bóle głowy, mięśni, gardła, kaszel oraz ogólne osłabienie.

Eksperci twierdzą, że wysypka zazwyczaj rozwija się na twarzy, a później rozprzestrzenia się na kolejne części ciała. Choroba trwa od dwóch do czterech tygodni. Po odpadnięciu strupów po gojących się pęcherzykach powstają blizny, które mogą utrzymywać się przez kilka lat. WHO ostrzega, że wirus może rozprzestrzeniać się poprzez rany, płyny ustrojowe, materiały takie jak pościel, ale także może być obecny w powietrzu. Belgijski wirusolog Marc Van Ranst powiedział, że ta ostatnia droga nie została jeszcze potwierdzona i jest obecnie przedmiotem badań.