Sposobów na jesienną chandrę jest wiele. Gdy za oknem plucha, szaruga i ziąb, niewiele osób myśli o wyrwaniu się z domowego zacisza. Tymczasem są miejsca, które mogą skutecznie poprawić nastrój, nawet jeśli pogoda nie rozpieszcza. Wiadomo, nie każdy lubi taki rodzaj relaksu. Warto się jednak choćby zastanowić, czy na pewno aktywne pokonanie jesiennych humorów nie okaże się dobrym sposobem także w naszym przypadku. Czy czasem nie lepiej, zamiast słuchać, jak „o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny”, wybrać się… w góry!

DLA ODMIANY – CISZA, SPOKÓJ I HARMONIA

Niewielu z nas wybierze się na górskie szlaki w ulewę, ale nawet jeśli pogoda nie rozpieszcza, warto zaplanować kilkudniowy urlop w górach. Jeśli tylko choć na chwilę wyjrzy słońce, deszcz da sobie kilkugodzinne wolne, a temperatura zatrzyma się w okolicach przyjemnych plus piętnastu, to sukces gwarantowany.

Jesienią bowiem góry są najpiękniejsze. Tętnią feerią barw, magnetyzują i naładowują swoją pozytywną energią piechurów. Zdecydowanym plusem są widoki – te jesienne nie mają sobie równych, szczególnie w dni z bardzo dobrą widocznością. Szlaki są zazwyczaj puste – stanie w kolejkach i ciągłe natykanie się na niedzielnych turystów jesienią nam nie grozi. Co więcej, osoby, które spotkamy wówczas na szlakach, raczej będą należały do tych szanujących środowisko naturalne. Spokój, cisza, pełna harmonia z otaczającą nas naturą pozwolą w pełni zrelaksować się nawet tym najbardziej zestresowanym.

Aktywny wypoczynek to kolejny plus. Większość z nas pod wpływem aktywności fizycznej pozbywa się złych emocji. A co lepiej poprawi nastrój niż kilkugodzinny marsz uhonorowany zdobyciem szczytu? Do tego czyste powietrze, którego jesienią próżno szukać w mieście.

Urlop poza sezonem ma jeszcze inne zalety – finansowe. Ceny jesienią są bardzo przystępne, nawet w turystycznych kurortach. Mniej zapłacimy za noclegi, wyżywienie, wieczorny wypad do lokalnego pubu, a nawet w sklepach.

MINIMUM RYZYKA, MAKSIMUM OSTROŻNOŚCI

Pomimo że jesienne wędrówki po szlakach mają bardzo wiele zalet, istnieje też jeszcze więcej minusów, które na pewno wystarczą osobom czepialskim, by taki wypad zdyskredytować. Dlatego warto być świadomym zagrożeń i niespodzianek i jak najlepiej się na nie przygotować. Wtedy będziemy też mieć nieco inne nastawienie do jesiennego wędrowania i nagła zmiana planów nie powinna nas zdołować, ale zmotywować do innego spojrzenia na sytuację. W górach jesienią kluczowe jest bowiem pozytywne nastawienie (nawet u osób ogarniętych listopadową chandrą) i elastyczność.

Jedną z najmniej przyjemnych niespodzianek jest nagła zmiana pogody. Dlatego nawet w piękny dzień koniecznie musimy do plecaka zapakować odpowiednią odzież i wyposażenie, które w razie zmiany warunków atmosferycznych nie tylko poprawi komfort naszej wędrówki, ale też może uratować nam życie. Mimo że dostępne są prognozy pogody z dokładnością co do godziny, w górach powinniśmy mieć do nich duży dystans. Nagła ulewa, wichura, burza to sytuacje, które nie zawsze pojawiają się w górskich prognozach. Jesienią zaskoczyć może nas nawet śnieg. Miejmy oczy i uszy otwarte na wszelkie znaki zwiastujące zmianę pogody w naszym otoczeniu. Do tego dodajmy skracający się dzień, który stwarza ryzyko, że nie wyrobimy się w czasie przed zmrokiem i będziemy musieli wędrować w ciemnościach. Także mgły utrudniają wędrówkę, stwarzając zagrożenie zgubienia szlaku.

Jesienią wiele tras jest niedostępnych ze względu na poziom trudności. Przy wyborze trasy należy uruchomić zdrowy rozsądek – po ulewnej pogodzie raczej zrezygnujmy ze skalistych, stromych szlaków (może tam być bardzo ślisko i mogło się pojawić dużo błota). Warto wtedy wybrać łatwiejsze trasy – warunki będą lepsze i zapewne będzie tam więcej innych turystów. To może być pomocne w razie kontuzji lub wypadku na szlaku.

Numery ratunkowe

985 – Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe działające na terenie Polski

112 – ogólnoeuropejski numer alarmowy

KLUCZ DO SUKCESU – EKWIPUNEK

W planowaniu górskiej wędrówki – a szczególnie jesiennej czy zimowej – wyposażenie odgrywa kluczową rolę. Nie rezygnujmy z podstawowych elementów odzieży, nie oszczędzajmy na wszystkim, nie liczmy na szczęście w razie niepogody. Rynek turystyczny prześciga się w zdobyciu klienta licznymi hasłami o tym, bez czego w góry absolutnie wychodzić nie wolno, często podając konkretne parametry sprzętu i astronomiczne ceny. Wyposażenie górskiego plecaka nie musi jednak rujnować kieszeni, ale żeby skompletować je z głową, trzeba poświęcić trochę czasu i energii na znalezienie najlepszych dla nas rozwiązań. Szczególnie w obliczu potencjalnego zagrożenia.

Odzież

Warto zadbać o to, byśmy byli dobrze ubrani od stóp do głów. Pod hasłem „dobrze” kryje się bielizna termoaktywna, oddychające spodnie i bluza, ewentualnie polar, a na wierzch kurtka przeciwwietrzna, przeciwdeszczowa, ewentualnie puchowa (jeśli jest naprawdę zimno). Bądźmy ubrani tak, aby w trakcie drogi zbytnio się nie zgrzać, a na postojach nie wychłodzić. Kurtka powinna być na tyle kompleksowa, żeby bez problemu złożyć ją i schować w plecaku w razie dobrej pogody. Jeśli nie ma funkcji przeciwdeszczowej – koniecznie pomyślmy o pelerynie. Przedziały cenowe takiej odzieży są bardzo różne. Przy wyborze jednak niech nie decyduje cena, ale parametry techniczne, materiał, wodoszczelność itd.

Buty

Ten punkt jest chyba najważniejszy w wyposażeniu każdego górskiego turysty. Bez dobrych butów nie ma dobrej wędrówki. Ważne, żeby wybrać coś, w czym czujemy się pewnie i stabilnie. Najlepsze są buty ponad kostkę, z twardą podeszwą, nieprzemakalne, najlepiej skórzane lub z nieprzemakalną membraną. Pamiętajmy, że dobre buty wymagają specjalnej opieki – z reguły są dość drogie, warto więc zainwestować też w środki do impregnacji i poświęcić czas na czynności pielęgnacyjne. Uzupełnieniem będą specjalne ochraniacze – stuptuty, które ochronią buty przed wpadającym z zewnątrz śniegiem lub deszczem.

Apteczka

Najlepsza będzie niewielka apteczka turystyczna, w której oprócz kompletnego zestawu do udzielania pierwszej pomocy znajdzie się też folia do zabezpieczenia przed zimnem oraz elementy sygnalizacyjne (np. gwizdek lub światło chemiczne).

Pokrowiec na plecak

Wiele górskich plecaków ma już w swojej zabudowie wodoszczelne pokrowce. Jeśli nasz go nie ma, warto się w niego wyposażyć, aby zabezpieczyć cały bagaż przed przemoczeniem. Zastępczo możemy użyć też worków wodoszczelnych. Warto także wyposażyć się w nieprzemakalny pokrowiec na telefon lub inne urządzenia elektroniczne oraz na dokumenty.

Czołówka

Bez dwóch zdań jest to jeden z ważniejszych elementów wyposażenia, ułatwiający nie tylko wędrówkę po zmroku, ale także w złych warunkach pogodowych.

Mapa, przewodnik, telefon, odbiornik GPS

Z tych kilku elementów przynajmniej jeden jest niezbędny – telefon komórkowy, który zawsze przed wyjściem na szlak powinien być w pełni naładowany. W razie konieczności pomoże on wezwać pomoc. Pozostałe elementy mogą pomóc na trasie – dobra mapa i przewodnik poprowadzą nas świadomie przez atrakcje przyrodnicze, minimalizując ryzyko zabłądzenia. W razie kłopotów z odnalezieniem się w terenie pomocna będzie lokalizacja GPS, którą możemy określić za pomocą odbiornika GPS lub komórki.

Żywność

Nie zapomnijmy o tak ważnym elemencie jak odpowiednie jedzenie i picie. Jesienią w plecaku prócz wody powinien się znaleźć koniecznie termos z ciepłym napojem oraz wysokokaloryczne batony lub czekolada (jako zabezpieczenie energetyczne dla organizmu).

Noclegi

Nie planujmy ich w terenie, bo jesienią to na pewno nie jest dobry pomysł dla zwykłych miłośników gór! Noclegi możemy zorganizować w schroniskach górskich lub pokojach zlokalizowanych blisko węzłów szlaków. Zawsze sprawdzajmy czas przejścia danej trasy, tak abyśmy zdążyli przed zmrokiem dotrzeć do celu, ale uwzględnijmy co najmniej godzinną rezerwę na postoje lub nieprzewidziane sytuacje. Pamiętajmy, że nocleg jesienią w górach bez odpowiedniego wyposażenia grozi śmiercią – dlatego zawsze ubezpieczajmy się z kilku stron, aby na pewno podążać wyznaczonym szlakiem w określonych porach dnia.

W KTÓRE GÓRY?...

No właśnie, kluczowe pytanie: które góry najlepiej wybrać jesienią? Wybór musimy dostosować do swoich możliwości i preferencji. Nie wybierajmy Tatr Wysokich czy Alp, jeśli na szlaku bywamy sporadycznie. Nie brnijmy w bezkresy Bieszczad, jeśli nie mamy dobrego sprzętu i dobrej orientacji w terenie. Ale też nie bójmy się szlaków mało uczęszczanych i rzadko promowanych – to one są często najlepszym sposobem na czerpanie w pełni z górskich uroków jesienią.

Dla wielu piechurów inne góry niż polskie Tatry nie istnieją. Ale nie pchajmy się od razu na Orlą Perć – jest wiele szlaków w granicach 1000 m n.p.m., które gwarantują cudowne widoki i nie stwarzają niepotrzebnych zagrożeń. Wyjście na Grzesia czy Nosala na pewno nie rozczaruje szukających piękna, ciszy i spokoju. Jesienią wspaniale jest też w Beskidach – począwszy od Śląskiego, przez Niski, Mały, Żywiecki, Wyspowy, Makowski, Sądecki, na Gorcach kończąc. Do najpiękniejszych należą również Pieniny z Trzema Koronami i Sokolicą na czele. Miłośnicy Karkonoszy na pewno nie zawiodą się wędrówką na Szrenicę, a spragnieni niecodziennych tras powinni wspiąć się na Szczeliniec w Górach Stołowych.

A może nie ograniczać się tylko do Polski? Dobrym pomysłem mogą być Alpy Bawarskie lub Julijskie, norweskie Lofoty, szkockie Highlandy, Pireneje Katalońskie, Apeniny, a z bardziej egzotycznych kierunków, choć nie tak odległych – Mały czy Wielki Kaukaz. A może lepsze będzie to, co blisko – słowacka Mała i Wielka Fatra? Przecież w górskim odpoczynku nie tyle chodzi o miejsce, ile o wszechstronną przyjemność wędrowania... Byle z głową!

 

Ewelina Wolna-Olczak

 

 

Gazetka 166 – listopad 2017