Czasem rodzą się gwałtownie, wybuchają z wielką siłą, a ich przyczyny są błahe. Niekiedy bywają poważne i sieją spustoszenie w życiu, burząc związki i niszcząc małżeństwa. Konflikty są nieodłączną częścią naszej codzienności. Nie można ich uniknąć pomimo najszczerszych chęci i wysiłków. Spory, kłótnie, sprzeczki – kto z nas nie był ich uczestnikiem?  Wśród najbliższej rodziny, w szkole i pracy, a zwłaszcza w związku jesteśmy na nie szczególnie narażeni. Trudno bowiem, mieszkając ze sobą pod jednym dachem i dzieląc swoją codzienność, trwać w wiecznej zgodzie. Jak zatem sobie z nimi radzić? Na co zwracać uwagę, by ich przebieg był możliwie łagodny, a finał korzystny?

SKĄD SIĘ BIORĄ?

Istnieje kilka podstawowych, najczęstszych przyczyn konfliktów w związku. Jako najbardziej oczywistą wymienia się tzw. niezgodność charakterów. Mówiąc krótko – im więcej jest różnic pomiędzy partnerami, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia konfliktu. Różnice te dotyczyć mogą wieku, usposobienia, przyzwyczajeń, celów życiowych lub hierarchii wartości, ale również wykształcenia czy środowiska, z którego pochodzą partnerzy.  Wielu z nas słyszało zapewne powiedzenie „różnice się przyciągają”. Być może, lecz teoria mówi, że im więcej podobieństw, tym łatwiej ze sobą żyć. Przy doborze partnera lepiej zatem kierować się tym, co nas łączy, niż tym, co dzieli.

Sztuka prowadzenia i rozwiązywania konfliktów to coś, czego można się nauczyć.  Wystarczy trzymać się pewnych reguł, mieć motywację i chęć do zmian. Oto kilka żelaznych zasad, które warto poznać i zapamiętać, a przede wszystkim zastosować w życiu codziennym, by potencjalne spory i nieuniknione kłótnie nie miały katastrofalnych skutków.

ZANIM WYBUCHNIESZ

Życie stawia nas niekiedy w trudnych sytuacjach. Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami, (szczęście zazwyczaj nie jest aż tak towarzyskie!): problemy zdrowotne, finansowe, zawodowe… Kłopoty zaprzątają naszą głowę i sprawiają, że czujemy się podenerwowani i nawet błahe rzeczy mogą wyprowadzić nas z równowagi. Dlatego też zanim wybuchniesz, „zatrzymaj się” na chwilę i odpowiedz sobie na pytanie, czy jest ku temu istotny powód. Przyczyny wielu sporów są błahe i niewarte tego, by tracić na nie energię i czas.  Wielu z nas (czasem nieświadomie) stosuje strategię wyładowywania swoich frustracji na najbliższych, czym psuje atmosferę w domu i swoje nerwy. Być może nie potrafisz w danym momencie się pohamować i czujesz, że jeśli nie wybuchniesz, to „pękniesz”. Kiedy jednak już się uspokoisz na tyle, by racjonalnie spojrzeć na sprawę, zastanów się nad przyczyną swojego zachowania. Porozmawiaj o niej z partnerem, postaraj się mu ją wyjaśnić. Mów o własnych emocjach, o ich genezie. Czasem innym, nawet najbliższym, trudno jest zrozumieć nasze uczucia i to, co dzieje się w naszych głowach, dlatego też szczera rozmowa poprzedzona własną refleksją jest tu na wagę złota.

NIE IGNORUJ KONFLKTU

Czasem bywa tak, że konfliktu nie można uniknąć. Próby zahamowania lub ignorowania go za wszelką cenę nie są najskuteczniejsze. Zamiatanie kłopotów pod dywan może się skończyć równie nieprzyjemnie, co wybuchanie z byle powodu.  Tłumienie w sobie uczuć i emocji nie zbliża nas do rozwiązania, a wręcz przeciwnie – poprzez ich piętrzenie możemy doprowadzić do dużej kłótni. Jeśli więc przyczyny konfliktu dotyczą spraw ważnych, warto o nich rozmawiać, pamiętając o kilku ważnych zasadach.

EMOCJE NA WODZY, MÓW O FAKTACH!

Zamiast oskarżać partnera o całe zło świata, o wiele skuteczniej jest skupić się na faktach i konkretach. Jak to zrobić, kiedy emocje są na wysokim poziomie? Zanim rozpoczniesz rozmowę (bo to ona właśnie jest najczęstszym początkiem kłótni), zastanów się, czy wiesz, o co ci chodzi. Czy twoje wymagania i oczekiwania wobec drugiej osoby są jasne? Czy twoje potrzeby są oczywiste? Jeśli nie, spróbuj zastanowić się nad nimi głębiej, przemyśl je i powiedz, czego oczekujesz. Stwórz w głowie plan rozmowy, cały scenariusz. Szukaj rozwiązań, które twoim zdaniem mogłyby doprowadzić do zakończenia nieporozumienia. Spytaj, czy partner też takie widzi.  Wtedy o wiele prościej jest się porozumieć i zdecydowanie łatwiej uniknąć niepotrzebnego sporu, który nie zbliży was ani na krok do rozwiązania problemu.

SZANUJ PRZECIWNIKA SPORU

Masz żal do męża, że w kłótni podnosi na ciebie głos? Zastanów się, czy ty również tego nie robisz. Jeśli zależy ci, by inni odnosili się do ciebie z szacunkiem, sam również przestrzegaj zasad. Nie jest to łatwe, bo najbliżsi są niekiedy w stanie wyprowadzić nas z równowagi i zranić jak nikt inny. Jednak pamiętaj, że słów, gestów, a przede wszystkim czynów nie da się wymazać! Jeśli choć jedna osoba w parze nie ma zahamowań i podczas kłótni obraża drugą stronę i rani ją, daje tym samym przyzwolenie na takie zachowania partnerowi. Pamiętaj więc o tym, by w czasie kłótni starać się szanować godność przeciwnika sporu. Co to konkretnie oznacza? Przede wszystkim nie używaj słów, których sam nie chciałbyś usłyszeć. Staraj się panować nad własnymi emocjami, tak by nie wzięły one góry nad rozumem.  Wręcz domagaj się szacunku – zawsze reaguj, kiedy partner przekracza granicę, mów wprost: „Nie zgadzam się, żebyś mówił(a) do mnie w ten sposób, uważam, że nie zasłużyłem(łam) na takie traktowanie”.

NIE ETYKIETUJ

W wielu sporach, a szczególnie tych małżeńskich, dochodzi do wzajemnego oskarżania się i szufladkowania. Często wynika ono z niezadowolenia z jakiegoś pojedynczego lub niezbyt częstego zachowania. Padają wtedy stwierdzenia, które wcale nie są prawdziwe („jesteś bałaganiarzem, leniem” itp.). Najczęściej kończą one dyskusję, bo partner, słysząc przykre słowa, zamyka się na jakiekolwiek sugestie. Zamiast więc podsumowywać kogoś i przyklejać mu etykietkę, postaraj się oddzielić zachowania (nawet te, które występują często) od cech charakteru.  W sporze skup się na konkretnych zachowaniach, a nie krytyce partnera. Dzięki takiej strategii nie urazisz drugiej osoby, a wymiana poglądów nie zmieni się w karczemną awanturę.

SŁUCHAJ DRUGIEJ STRONY

Wiele nieporozumień w związkach wynika nie z realnej różnicy zdań czy poglądów, ale z faktu, że obie strony wcale siebie nie słuchają. Często zakładamy, że wiemy, co ma na myśli nasz partner, i nie dajemy mu wcale dojść do słowa, przekrzykując go lub przerywając w połowie zdania.  To prosta droga do nieporozumień. Jeśli chcesz uniknąć niepotrzebnych potyczek słownych, pamiętaj, że podstawą w każdym sporze jest umiejętność wysłuchania drugiej strony, dopytywanie, by lepiej zrozumieć punkt widzenia partnera, i negocjowanie, by dojść do wypracowania wspólnego rozwiązania. Słuchanie drugiej strony to staranie się zrozumieć, co miała na myśli.  To umiejętność wczucia się w jej sytuację, próba zrozumienia jej punktu widzenia. Bez tego nie znajdziemy płaszczyzny porozumienia i nie zakończymy sporu, a wręcz przeciwnie – konflikt może narastać i stawać się coraz poważniejszy.

NAUCZ SIĘ PRZYZNAWAĆ DO BŁĘDU

Przyznanie się to błędu to nie lada sztuka; wielu osobom przychodzi to z ogromnym trudem. Często nie potrafimy tego zrobić przed samym sobą, a co dopiero przed przeciwnikiem sporu. Jeśli jednak chcemy być w porządku, musimy brać odpowiedzialność za własne czyny i słowa, a to oznacza również przyznawanie się do pomyłki, jeśli taką popełniliśmy.  To niezwykle ważne, by starać się uczyć tej trudnej sztuki. Jeśli bowiem sami przyznamy się do błędu, nasz partner zapewne to doceni i gdy on sam popełni błąd, również będzie mu łatwiej uderzyć się w pierś. Powiedzenie wprost, że partner miał rację, a my się myliliśmy, sprawia, że konflikt nie ciągnie się w nieskończoność.  Warto więc to zrobić, nawet jeśli mamy przez chwilę poczucie dyskomfortu.

NAUCZ SIĘ KOŃCZYĆ SPORY

Niektórzy z nas nigdy nie nauczyli się doprowadzać sporów do końca, znakomicie natomiast opanowali sztukę wypominania rzeczy, które zdarzyły się dawno. Przechowujemy w pamięci czyny sprzed lat i słowa, które usłyszeliśmy wieki temu, by wyrzucić je przy okazji najświeższej kłótni.  Tymczasem umiejętność kończenia sporów to również szczere przebaczanie. Jest ono niezbędne w relacjach z innymi, zwłaszcza bliskimi nam osobami. Każdy spór czy konflikt ma swoje zakończenie.  Aby wrócić do normalnego codziennego funkcjonowania, trzeba nauczyć się wybaczania.  Nie wolno wypominać przeszłości.  W przeciwnym razie będziemy żyć z poczuciem krzywdy, a każdy kolejny spór będzie kontynuacją poprzedniego, niezakończonego.

WYPEŁNIAJ POSTANOWIENIA

Zakończeniem każdego sporu powinno być wypracowanie wspólnego rozwiązania. Jeśli już na coś się umówiliśmy, winniśmy tych postanowień przestrzegać. Dotyczy to rzecz jasna obu stron konfliktu. Niezwykle ważnym punktem radzenia sobie w sporach i kłótniach jest pilnowanie siebie samego i partnera w wypełnianiu wspólnie wypracowanych postanowień. Dzięki temu pokazujemy, że zależy nam na budowaniu dobrej i zdrowej relacji mimo przeszkód, które nieraz stawia przed nami życie.

Radzenie sobie w sytuacjach konfliktowych jest umiejętnością niezbędną w życiu codziennym. Nie ma par, które nigdy się nie kłócą.  Wbrew temu, co większość z nas myśli, spory można traktować jako swojego rodzaju wyzwanie. Dzięki nim możliwe jest stworzenie pewnych rzeczy od nowa i zmiana relacji na lepszą. Radzenie sobie z nieporozumieniami daje nam możliwość lepszego poznania partnera, jego oczekiwań i potrzeb – czyli pogłębienia relacji. Dobry spór zbliża partnerów do siebie. Zatem przy odrobinie motywacji i pracy można nauczyć się rozwiązywać nieporozumienia w taki sposób, by wzmacniały relację i wiarę w siebie.

 

Kinga Katarzyna Szozda

Gazetka 125 – październik 2013