Brytyjska Izba Lordów przyjęła na początku września br. bez poprawek ustawę mającą na celu zablokowanie wyjścia kraju z UE bez umowy, otwierając drogę do zmuszenia premiera Borisa Johnsona, by złożył wniosek o przedłużenie procesu brexitu do stycznia 2020 r. Za było 327 deputowanych, przeciw – 299.
Zgodnie z zapisami dokumentu, szef rządu będzie miał obowiązek poprosić o kolejną zmianę terminu opuszczenia Wspólnoty, jeśli parlament nie przyjmie do 19 października jakiejkolwiek innej wersji umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Premier Boris Johnson już wcześniej zapowiedział, że nie zamierza prosić Unii Europejskiej o przedłużenie brexitu. Jak wynika z tego scenariusza, ustawa – pomimo tego, że przeszła – może nie wejść w życie. Przed Wielką Brytanią jeszcze wiele dni zamieszania, z możliwością przeprowadzenia przedterminowych wyborów włącznie.
Ustawa trafi teraz do Izby Lordów, której członkowie będą mieli możliwość jej przyjęcia, zgłoszenia swoich poprawek lub podjęcia prób opóźnienia jej procedowania.
Tekst propozycji został przygotowany przez ponadpartyjną grupę przeciwników strategii przyjętej przez premiera Borisa Johnsona, który dążył do konfrontacji z Unią Europejską w nadziei na ustępstwa w kontrowersyjnym mechanizmie backstopu dla Irlandii Płn.
Krytycy mówili jednak, że taki plan prowadził do rosnącego zagrożenia, że dojdzie do opuszczenia Wspólnoty bez porozumienia. Do pracy nad projektem doszło po tym, gdy ugrupowania opozycyjne przy poparciu aż 21 posłów Partii Konserwatywnej pokonały rząd w głosowaniu dot. przejęcia kontroli nad porządkiem obrad Izby Gmin w celu przedstawienia tego rozwiązania.
Na chwilę obecną Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 31 października br.