W astronomii przesilenie (solstycjum) oznacza skrajny punkt odchylenia Słońca od równika. W ciągu roku na Ziemi można wyróżnić dwa przesilenia: czerwcowe i grudniowe, które na półkuli północnej zwane są kolejno przesileniem letnim i zimowym. Daty górowania Słońca w zenicie na szerokości Zwrotnika Raka i Koziorożca wyznaczają astronomiczną i kalendarzową zmianę pory roku: 20/21 czerwca zaczyna się lato (dzień jest wtedy najdłuższy w roku), a od 21/22 grudnia rozpoczyna się zima (dzień jest najkrótszy w roku). Natomiast zmiany pór roku na wiosnę i jesień są wyznaczane przez równonoce, które przypadają odpowiednio 21/22 marca i 22/23 września. W tych dniach Słońce wschodzi dokładnie na wschodzie i zachodzi na zachodzie, a promienie słoneczne padają na równik pod kątem 90 stopni.
Potocznie mówi się, że następuje zrównanie dnia z nocą. W języku polskim utarło się sformułowanie „przesilenie wiosenne”, które pod względem astronomicznym jest pojęciem niepoprawnym. W języku angielskim używa się określenia „spring fever”, co oznacza wiosenną gorączkę. Jest to nic innego jak syndrom wiosennego zmęczenia, które dotyka nasz organizm wraz z nadejściem wiosny. Kiedyś podchodzono do tego zjawiska z przymrużeniem oka, ale zdaniem niektórych naukowców zasługuje ono na poważne traktowanie.
TROCHĘ WYJAŚNIEŃ
Przesilenie wiosenne występuje na półkuli północnej od połowy marca do połowy kwietnia, a na półkuli południowej od połowy września do połowy października. Gdy kończy się zima, ludzki organizm stara się przystosować do dłuższego dnia oraz zregenerować po okresie, w którym był w znacznym stopniu narażony na sezonowe infekcje. Dzięki siatkówce oka, która rejestruje zwiększającą się ilość światła, nasz mózg jest informowany o konieczności zmian w gospodarce hormonalnej. Zmienia się proporcja produkowanych hormonów melatoniny (hormonu snu) i serotoniny (hormonu szczęścia). Podnoszące się stężenie endorfin sprawia, że pojawia się w nas optymizm, chęć porządkowania, wprowadzania zmian w wielu dziedzinach naszego życia. Rezerwy hormonu szczęścia podczas zimy są sukcesywnie wykorzystywane, aż wreszcie dochodzi do wyczerpania zapasów. Tymczasem poziom hormonu snu rośnie, prowadząc do nierównowagi hormonalnej, oddziałującej na centralny układ nerwowy. To z kolei przekłada się na zachowanie i nastrój.
Uboższa w świeże warzywa i owoce dieta oraz mała ilość promieni słonecznych mogły doprowadzić do niedoboru witamin, osłabienia kości i spadku odporności. Nieprzyjemna zimowa pogoda sprzyjała siedzącemu trybowi życia oraz sprawianiu sobie przekąskowych przyjemności. Z wymienionych powodów płynne przejście organizmu w „tryb wiosenny” może być utrudnione. Aktywność, którą chcielibyśmy wykonać, jest niewspółmierna do naszych możliwości. Jest to moment krytyczny dla osób nadmiernie osłabionych, chorych i w podeszłym wieku. Sygnał wysyłany z mózgu każe im wydatkować energię, której im brakuje. Dane dotyczące liczby zgonów od lat wskazują najwyższą śmiertelność właśnie na przełomie zimy i wiosny. I tak było chyba od zawsze, bo jak mówi przysłowie ludowe: „Kiedy marzec przeżył starzec – będzie zdrów. Kiedy baba w marcu słaba – pacierz mów”.
Do najczęstszych objawów przesilenia wiosennego należą: brak energii i siły, senność, uczucie ciągłego zmęczenia, problemy z koncentracją, drażliwość, bóle i zawroty głowy, chwiejność emocjonalna, bóle stawów, osłabienie układu odpornościowego (co prowadzi do infekcji), a także wypadanie włosów,zły stan paznokci oraz poszarzała, ziemista cera.
Kiedy nadchodzi wiosna, wprowadzajmy w swoim życiu zmiany powoli – podobnie nieśpiesznie budzi się do życia przyroda. Nie przytłaczajmy się planami na wiosenne porządki czy rozpisanymi treningami. Mamy prawo do wypoczynku po zimowych miesiącach i do nabrania sił do działania.
TLEN + SPORT
Najważniejsze, aby zadbać o odpowiednie dotlenienie organizmu. Poza porządnym wietrzeniem mieszkania, szczególnie po wstaniu z łóżka i przed snem, warto codziennie oddać się aktywnościom na świeżym powietrzu. Może to być spacer, jazda na rowerze, jogging lub każda inna forma sportu. Wysiłek fizyczny wiąże się z wyrzutem dopaminy i serotoniny, które uznawane są za hormony szczęścia i zmniejszają uczucie senności oraz zmęczenia. Nie zmuszajmy się od razu do przebiegnięcia maratonu – aktywność fizyczna musi być dopasowana do naszych możliwości kondycyjnych i powinna sprawiać nam radość.
DIETA
Aby pokonać sezonową niemoc, koniecznie trzeba zwrócić uwagę na odpowiednią dietę. Szukajmy w sklepach nowalijek, które są bombą witaminowo-mineralną. Świeża sałata, chrupiąca rzodkiewka czy szczypiorek zapewnią dzienną porcję niezbędnych związków wpływających na poprawę odporności i samopoczucia. Warto postawić na nieco lżejsze menu, aby nie obciążać dodatkowo układu trawiennego. Dobrym pomysłem jest picie koktajli na bazie zielonych warzyw. Można je przyrządzić z liści jarmużu, pietruszki, szpinaku czy rukoli. Zawierają one dużo wapnia, które pozytywnie wpływa na kondycję kości oraz na witalność. Koktajl powinien składać się w ok. 60 proc. z warzyw i w ok. 40 proc. z owoców, takich jak np. awokado czy banan. Do tego odrobina wody lub sok pomarańczowy, dobry mikser... et voilà. Dobrze zbilansowana dieta pozwoli nam uporać się ze złym samopoczuciem, ale też sprawi, że nasze włosy, skóra i paznokcie staną się mocne, zdrowe i lśniące.
WODA
Zimny strumień wody o poranku potrafi zdziałać cuda dla samopoczucia i dla wyglądu. Dzięki niemu krew zaczyna szybciej krążyć, podnosi się puls, a my czujemy przypływ energii. Zimna woda korzystnie też wpływa na wygląd skóry, ponieważ poprawia jej napięcie (skóra staje się bardziej jędrna i sprężysta). Pod wpływem zimnej wody łuski włosowe domykają się, a włosy stają się bardziej gładkie i lśniące. Pamiętajmy też o nawadnianiu organizmu. To właśnie odwodnienie może być przyczyną występujących objawów. Niedobór płynów w organizmie często prowadzi do zaburzeń koncentracji i do bólu głowy.
SEN I WYPOCZYNEK
Priorytetem powinien być też dla nas odpowiednio długi sen. Przy jego niedoborach stajemy się mało aktywni, depresyjni i możemy mieć problem z zasypianiem. Sen jest sposobem na regenerację organizmu, poprawia też odporność, pamięć i koncentrację. Głęboki, zdrowy sen na pewno sprzyja powrotowi do równowagi zmęczonego długą zimą organizmu.
WITAMINY I MINERAŁY
Jeżeli przesilenie wiosenne nie dokucza nam za bardzo, możemy poprzestać na preparatach multiwitaminowych, w których dawki witamin nie są zbyt wysokie. Natomiast jeśli borykamy się z konkretnymi objawami, jak wypadanie włosów czy obniżony nastrój, należy przyjmować suplementy, które będą działać na konkretne dolegliwości:
- witaminy z grupy B – łagodzą napięcie nerwowe, poprawiają nastrój i sprawność intelektualną,
- magnez – poprawia samopoczucie, niweluje skurcze mięśni, zmniejsza ryzyko nadciśnienia,
- cynk – poprawia kondycję włosów oraz zapobiega ich wypadaniu,
- potas – wpływa na wzmocnienie mięśni,
- żelazo – jego niedobór wpływa na uczucie zmęczenia.
Objawy przesilenia wiosennego zwykle ustępują po kilku tygodniach, a ich natężenie wraz z upływem czasu zmniejsza się, na co ma wpływ stabilizowanie się pogody i wydłużenie wiosennych dni. Jeżeli mimo upływu czasu nie zauważamy poprawy samopoczucia, należy skontaktować się z lekarzem, który zleci badania kontrolne oraz zbadanie poziomu witaminy D, której niedobór może odpowiadać za „wiosenne dolegliwości”.
Okres przesilenia wiosennego jest też trudny dla nas ze względu na zmianę czasu z zimowego na letni. Może pojawić się uczucie brakującej godziny oraz stres spowodowany wcześniejszymi pobudkami. To wszystko może powodować zmęczenie, rozdrażnienie, zniechęcenie czy rozkojarzenie, co wpływa na obniżenie nastroju, a nawet może prowadzić do stanów depresyjnych. Zaplanujmy okres przejściowy i zamiast od razu zbudzić się godzinę wcześniej, możemy np. codziennie przez 4 dni wstawać wcześniej o 15 min. Poza tym powinniśmy zwiększać ilość czasu spędzanego przy świetle dziennym na świeżym powietrzu, ograniczyć ilość bodźców, minimalizować korzystanie z urządzeń elektronicznych, wykorzystać techniki relaksacyjne oraz wcześniej kłaść się spać.
Wpływ przesilenia wiosennego na nasz organizm najlepiej nam obrazuje, że jesteśmy jednym z elementów środowiska, które na ma nas kluczowy wpływ. Nasza wewnętrzna równowaga, pomimo rozwoju cywilizacyjnego, nadal zależy od przyrody. Warto wsłuchać się w głos natury oraz w swój zegar biologiczny. Wyjdzie nam to na zdrowie.
Anna Kata
Gazetka 230 – kwiecień 2024