Europosłowie opowiedzieli się w maju br. za ratyfikacją Konwencji Stambulskiej, która została opracowana przez Radę Europy i przedstawiona do przystąpienia już w 2011 r. Unia Europejska od tego czasu nie była w stanie do niej przystąpić ze względu na część państw członkowskich.

Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, czyli tzw. Konwencja Stambulska, ma stwarzać ramy przeciwdziałania przemocy wobec kobiet i dziewcząt na terenie całej Europy, a także usprawniać proces zapobiegania przemocy domowej i ścigania jej sprawców.

Jedna na trzy kobiety w UE doświadczyła przemocy fizycznej i/lub seksualnej – to około 62 mln kobiet.

Konwencja wprowadza na przystępujące do niej państwa obowiązek ścigania „typowych” aktów przemocy, ale także wymuszania zawarcia małżeństwa, okaleczania narządów płciowych, sterylizacji kobiet lub wymuszania aborcji, przy czym w treści Konwencji wskazano, że zakazane jest usprawiedliwianie przemocy względami kulturowymi, zwyczajowymi, religijnymi, tradycyjnymi i tzw. względami „honoru”. Ten przepis dotyczy w szczególności argumentów czy też tłumaczenia, że to ofiara zachowała się wbrew wyznawanym wartościom.

Mimo iż przystąpienie do Konwencji ma na celu chronić kobiety, Unia Europejska do tej pory jej nie przyjęła; ratyfikacja utknęła w martwym punkcie ze względu na brak zgodności między państwami. Problem ten rozwiązał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który uznał, iż UE może przystąpić do Konwencji bez konieczności uzyskiwania zgody wszystkich państw.

Mimo ratyfikacji Konwencji przez Unię Europejską państwa, które nie ratyfikowały jej samodzielnie, dalej muszą tego dokonać, aby osiągnąć pełen zakres ochrony kobiet przewidziany w Konwencji – do ratyfikacji zobowiązane są: Bułgaria, Czechy, Węgry, Łotwa, Litwa i Słowacja. W Polsce Konwencja Stambulska obowiązuje od 1 sierpnia 2015 r.