Minister finansów, Alexander De Croo, został nowym premierem Belgii. Będzie pierwszym od 2011 r. flamandzkim politykiem, który objął to stanowisko.

W maju 2019 r. w Belgii odbyły się wybory parlamentarne, które nie wyłoniły zdecydowanego zwycięzcy. Od tego czasu partie polityczne starały się zbudować koalicję i utworzyć nowy rząd. Władzę sprawował tymczasowy gabinet rządowy, na którego czele stanęła Sophie Wilmès, sprawująca funkcję premier Belgii.

De Croo stanął na czele siedmiopartyjnej koalicji złożonej z flamandzkich i frankofońskich liberałów, socjalistów, zielonych oraz flamandzkich chrześcijańskich demokratów.

Nowy rząd wyznaczył sobie sześć priorytetów: Belgia ma być krajem solidarnym, zamożnym, zrównoważonym, bezpiecznym, krajem współpracy i szacunku oraz silnym głosem w Europie i na świecie.

44-letni De Croo jest ministrem federalnym od 2012 r. Był w rządzie Elio di Rupo i Charlesa Michela; w przeszłości dwukrotnie objął stanowisko wicepremiera. Poza tym w wieku 34 lat został wybrany na przewodniczącego flamandzkiej partii liberalnej. Stanowisko to sprawował przez 3 lata. Ukończył studia na kierunku inżynieria biznesu i przez jakiś czas pracował jako przedsiębiorca. Jest synem belgijskiego polityka, Hermana De Croo.

Nowy belgijski rząd liczy 20 osób, z czego 10 to kobiety. Duża liczba kobiet nie jest zaskoczeniem, bo lider partii flamandzkich liberałów (Open VLD) De Croo od lat znany jest z walki o równość płci. Dwa lata temu opublikował nawet książkę pt. „Stulecie kobiet” („De eeuw van de vrouw”).