Leczenie niekonwencjonalne wzbudza w nas mieszane uczucia – jedni wierzą w moc ziół czy szamańskich rytuałów, a drudzy wolą zwyczajnie udać się po pomoc do lekarza z odpowiednią specjalizacją. Istnieje jednak taka terapia, która nie wymaga rezygnacji z kuracji lekarskiej ani też zmiany religii. Jest uzupełnieniem tradycyjnych metod rehabilitacji. To zooterapia – uzdrawianie z udziałem zwierząt; forma usprawniania psychoruchowego. Jej najczęściej spotykane postaci to hipoterapia (zabawa z końmi), felinoterapia (angażująca koty), dogoterapia (obcowanie z psami), onoterapia (zajęcia z osłem) i delfinotarpia (bazująca na lekcjach z delfinem).

 

MAGIA W ZWIERZĘTACH ZAKLĘTA

 

Zwierzęta są wyjątkowe. Można je głaskać i przytulać. Kluczowe znaczenie w zajęciach z nimi ma dotyk, powodujący wydzielanie endorfin – hormonów szczęścia, naturalnych substancji przeciwbólowych. Dotyk pobudza także funkcje odpornościowe organizmu i obniża poziom hormonów stresu – kortyzolu i noradrenaliny.

 

Zwierzę to istota żywa, ale w swym rozumowaniu i odczuwaniu bardzo różni się od człowieka – nie ocenia wyglądu, nie odtrąca osób niepełnosprawnych, nie ignoruje słabszych i chorych. Każde zwierzę, które czuje się bezpiecznie, daje takie samo poczucie bezpieczeństwa opiekunowi. Ono nie zna fałszu; jest zawsze szczere, naturalne i spontaniczne. Obcowanie ze zwierzakiem przynosi wytchnienie, rozluźnienie i sporą dawkę rozrywki.

 

ZAPLĄTANI W KOŃSKĄ GRZYWĘ

 

Hipoterapia jest metodą rehabilitacji wykonywaną przy udziale konia. Dzięki niemu pacjenci odkrywają swoje możliwości i odbierają bodźce, które do tej pory były im obce. Poprzez kontakt ze zwierzęciem kuracjusz zyskuje nowego przyjaciela i uczy się koegzystencji z drugą istotą żywą. Nie ma leczenia bez lekarza; także i tutaj jest potrzebny specjalista, który zakwalifikuje pacjenta do kuracji oraz wskaże, na co zwrócić uwagę podczas zajęć, by osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Po diagnozie do akcji wkracza terapeuta, by pod okiem lekarza wcielić w życie wskazówki.

 

Koń, który bierze udział w leczeniu, jest precyzyjnie wybierany – uwzględnia się jego charakter, łagodność, wiek, siłę, budowę ciała. Przy wyborze konia ma znaczenie także typ pacjenta – jego wzrost, sylwetka oraz potrzeby rehabilitacyjne.

 

Poprzez hipoterapię można skorygować postawę ciała, znormalizować napięcia mięśniowe, udoskonalić równowagę oraz poczucie rytmu. Celem hipoterapii jest przywrócenie chorym sprawności fizycznej i psychicznej – oczywiście w stopniu, w jakim jest to osiągalne. Z wykwalifikowanym terapeutą osoba rehabilitowana może doświadczać jazdy konnej, podczas której wykonuje szereg ćwiczeń w różnych pozycjach. Sama bliskość z tak dużym zwierzęciem, które pozwala się dotknąć, czesać i karmić, daje ogromną frajdę, wyzwala w pacjentach pokłady empatii i uwrażliwia na przyrodę.

 

NAJWIERNIEJSZY PRZYJACIEL – PIES

 

Ćwicząc i bawiąc się z psem, można wesprzeć walkę z wieloma chorobami. Dogoterapia (kynoterapia) skierowana jest zwłaszcza do dzieci z dziecięcym porażeniem mózgowym, autyzmem, ADHD, zespołem Downa, niedowładem kończyn, zaburzeniami nastroju, lękami i nerwicami, z zaburzeniami mowy i wzroku. Poleca się ją też tym osobom, które mają trudności w szkole.

 

Dogoterapeuta pokazuje kuracjuszowi, w jaki sposób postępować ze zwierzakiem i jak pokonać lęk, który często towarzyszy pierwszemu kontaktowi z obcym czworonogiem. Zna także jednostki chorobowe, z którymi ma na co dzień kontakt, i potrafi tak ukierunkować ćwiczenia z pupilem, by przyniosły oczekiwane rezultaty. Musi doskonale znać swojego podopiecznego i tworzyć z nim zgrany, godny zaufania duet. Zajęcia są indywidualne lub w małych grupach.

 

Ważnym elementem terapii jest dobór odpowiedniego czworonoga – nie może być to pies agresywny i nietowarzyski, dlatego rzadko współpracuje się z psami myśliwskimi czy z natury walecznymi. Do kynoterapii angażuje się te czworonogi, które są socjalne, posłuszne i niekonfliktowe. Częstą praktyką są lekcje z rasami golden retriever, labrador retriever i cavalier king charles spaniel oraz z nowofundlandami, bernardynami, husky, collie i owczarkami niemieckimi. Zazwyczaj wybiera się psy, które od urodzenia przyzwyczajone są do stałej obecności ludzi i dużego zamieszania wokół. Jednak to nie rodowód psiaka stanowi o jego faktycznej przydatności i gotowości do współdziałania. Każdy czworonóg przechodzi odpowiedni test, wskazujący jego cechy osobowości, oraz szkolenie przygotowujące do odpowiedniej współpracy.

 

KOCI, KOCI….

 

Felinoterapia – w tej metodzie kluczową rolę odgrywa kontakt z kotem. Felinoterapię wykorzystuje się w utrzymaniu sprawności u osób starszych, niedołężnych oraz w terapii z dziećmi z niepełnosprawnością fizyczną i psychiczną; z dziećmi z zespołem Aspergera, nadpobudliwymi, z zespołem Downa, autystycznymi, nieśmiałymi lub mającymi zaburzenia lękowe. Kot wpływa na psychikę, pomaga odprężyć się i zrelaksować. Głaskanie jego sierści czy dotykanie pyszczka działa kojąco, a przy tym wpływa na obniżenie ciśnienia i cholesterolu oraz redukuje ryzyko chorób układu krwionośnego. Terapeutyczny charakter kota tłumaczymy tym, że neutralizuje on szkodliwe jony. Sierść kota najonizowana jest ujemnie, a chore miejsce – dodatnio. Kiedy kot wyczuwa źródło bólu, często kładzie się na nim. To działanie przynosi ukojenie.

 

Dobór kota nie jest trudny, choć te ssaki są z natury indywidualistami i chadzają własnymi ścieżkami. Do terapii angażuje się koty co najmniej roczne, które mają już ustabilizowany charakter, są chętne do bliskich kontaktów z człowiekiem, nie uciekają przed głaskaniem i dotykaniem oraz nie boją się odgłosów otoczenia. Felinoterapię wybierają często ci pacjenci, którzy pewniej czują się w towarzystwie małego, puchatego kociaka niż psa, który jest większy, często robi wokół siebie dużo zamieszania i trudniej go utrzymać w ryzach.

 

WODNE IGRASZKI

 

Delfinoterapia – popularna tam, gdzie znajdują się duże akweny wodne lub oceanaria. Terapia z delfinami jest wspaniałym leczeniem wspomagającym. Wspiera walkę ze schorzeniami neurologicznymi (m.in. z autyzmem, chorobą Parkinsona, niedowładem, zaburzeniami czynności mózgu, zaburzeniami czucia, padaczką, stwardnieniem rozsianym, udarem mózgu lub jego urazowym uszkodzeniem, utratą zdolności pisania, wrodzoną łamliwością kości, wybiórczymi zaburzeniami mowy i dysleksją). Jej wyniki są również zaskakujące w przypadkach leczenia schorzeń psychicznych – depresji czy psychoz. Dodatkowo na delfinoterapię kieruje się osoby ze schorzeniami nowotworowymi i zakaźnymi. W delfinariach rehabilitowane są także kobiety z nieprawidłowym przebiegiem ciąży. Seanse odbywają się w wodzie, pod czujnym okiem fizjoterapeuty. W ramach zajęć proponuje się takie zabawy z ssakiem, które są jednocześnie ćwiczeniami ruchowymi.

 

Delfiny są ufne, towarzyskie, chętnie wykonują polecenia opiekuna. Skore do zabawy, wciągają w nią osoby chore. Delfiny same przynoszą maluchom piłki, hula-hoop oraz szturchają je dziobem, by zachęcić do wspólnych igraszek. Z własnej inicjatywy występują w pokazach akrobatycznych i urządzają wyścigi.

 

Główną rolę w tej terapii odgrywają wiązki ultradźwięków, wysyłane przez delfiny. Przenikają do ludzkich komórek i działają uzdrawiająco. Zwłaszcza że delfiny, ciekawe ze swej natury, chętnie dotykają chorych stref pacjentów – miejsc nowotworu, protez lub ran. Obcowanie z delfinami to zastrzyk hormonów szczęścia.

 

DOBRZE, ŻE OSIOŁ UPARTY

 

Onoterapia, również efektywna, jest uzdrawianiem poprzez kontakt z osłem lub mułem. W przeciwieństwie do konia, osioł ma mniejsze gabaryty i zdecydowanie łagodniejsze usposobienie, co zmniejsza lęk chorych. Osioł jest zwierzęciem ospałym, zrównoważonym, cierpliwym, pokornym i bardzo upartym w wykonywaniu powierzonego zadania. Ma jednostajny chód, a jego pasywność pomaga w bliższym poznaniu. Jest idealny nawet dla wymagających pacjentów – wolniejszych, mniej sprawnych czy wycofanych, z problemami z komunikacją, depresyjnych lub upośledzonych umysłowo. Łatwiej na niego wsiąść, prościej go objąć czy przytulić. Te z pozoru beznamiętne zwierzęta okazują się bardzo towarzyskie i chętnie nawiązują relacje z dziećmi, ciekawe ich zachowań.

 

W ramach terapii dotyka się sierści osła, czesze go i karmi. Kto odważniejszy, może wskoczyć na grzbiet osła i wybrać się na przejażdżkę pod okiem fizjoterapeuty. Dzieci bardziej płochliwe zaczynają od spacerów u boku osła. Głaskanie, drapanie i przechadzka na ośle – to wszystko sprawia, że kuracjusz usprawnia swoje umiejętności ruchowe, a jednocześnie staje się komunikatywny i bardziej otwarty społecznie.

 

Istnieją ośrodki, które takie niewinne spacery zamieniają w prawdziwe wycieczki poznawcze – wówczas chory obcuje nie tylko ze zwierzakiem, ale ma również możliwość, w bezpiecznym towarzystwie, przyjrzenia się wszystkim innym formom przyrody wokół oraz odkrywania własnych pokładów odwagi i umiejętności.

 

 

Terapie naturalne, przy udziale i wsparciu zwierząt, nie są terapiami głównymi, wiodącymi, ale wspomagającymi. Poza namacalnymi dowodami poprawy kondycji w sferze fizycznej dają duże rezultaty w sferze psychicznej. Dlatego coraz więcej gatunków dołącza do grona ludzkich wybawicieli – świnki morskie (w ramach cavioterapii) czy alpaki, gatunek z rodziny wielbłądowatych (alpakoterapia). Zwierzęta jako wierni przyjaciele wyprowadzają z odizolowania i alienacji, które są często następstwem schorzenia. Badania dowodzą, że bliskość zwierzęcia ma zbawienny wpływ nie tylko na chorych. Osoby starsze łatwiej pokonują trudności wynikające z wieku, gdy mają przy boku pupila wymagającego opieki i miłości. Zwierzę jest również idealnym przyjacielem dla młodzieży z ośrodków resocjalizacyjnych czy wychowawczych, dorosłych z zakładów karnych, samotnych matek z dziećmi, dla ofiar przemocy szkolnej lub domowej. Te relacje miedzy człowiekiem a zwierzęciem są prawdziwe i szczere. Żadna ze stron nie udaje. Czerpmy siłę od tych nietuzinkowych lekarzy!

 

 

Sylwia Znyk

Gazetka 122 – czerwiec 2013